W dalszej części rozmowy powiedział, że „papież jest człowiekiem, który potrzebuje miłosierdzia”.
Na uwagę Torniellego, że często także w Kościele, słyszy się, że jest „za dużo miłosierdzia” i trzeba potępiać grzech, Franciszek odparł: „Kościół potępia grzech”, a jednocześnie „przytula osobę, która uznaje się za grzesznika, zbliża się do niej”. „Kościół nie jest na świecie po to, by potępiać”, ale by pozwolić na spotkanie z Bożym miłosierdziem, wychodzić naprzeciw „zranionym” potrzebującym wysłuchania, zrozumienia, przebaczenia i miłości - wskazał.
Zapytany o własne doświadczenia jako spowiednika osób homoseksualnych Franciszek wyznał, że podoba mu się, gdy tak się właśnie o nich mówi, bo „najpierw jest osoba, w swojej integralności i godności”. A osoba, dodał, nie jest definiowana tylko poprzez swoje skłonności seksualne.
Wyznał:
Chciałbym, by osoby homoseksualne przychodziły się spowiadać, by pozostały blisko Pana, by można było razem się modlić.
Wtedy według papieża można im polecić modlitwę, ukazać dobrą wolę, wskazać drogę, towarzyszyć.
W jego ocenie nie ma sprzeczności między miłosierdziem a doktryną, bo - jak dodał - miłosierdzie to doktryna. Skrytykował ludzi Kościoła przywiązanych do własnych schematów myślowych i „rytualnej czystości”. Logikę „uczonych w prawie”, zapominających o miłości przeciwstawił logice Boga, który przyjmuje i obejmuje. Podał skrajny przykład z Argentyny, do czego prowadzi wśród kapłanów postawa zamknięcia: ksiądz nie pozwolił rodzicom zmarłego noworodka wejść do kościoła z trumną, ponieważ dziecko nie było ochrzczone.
lap/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W dalszej części rozmowy powiedział, że „papież jest człowiekiem, który potrzebuje miłosierdzia”.
Na uwagę Torniellego, że często także w Kościele, słyszy się, że jest „za dużo miłosierdzia” i trzeba potępiać grzech, Franciszek odparł: „Kościół potępia grzech”, a jednocześnie „przytula osobę, która uznaje się za grzesznika, zbliża się do niej”. „Kościół nie jest na świecie po to, by potępiać”, ale by pozwolić na spotkanie z Bożym miłosierdziem, wychodzić naprzeciw „zranionym” potrzebującym wysłuchania, zrozumienia, przebaczenia i miłości - wskazał.
Zapytany o własne doświadczenia jako spowiednika osób homoseksualnych Franciszek wyznał, że podoba mu się, gdy tak się właśnie o nich mówi, bo „najpierw jest osoba, w swojej integralności i godności”. A osoba, dodał, nie jest definiowana tylko poprzez swoje skłonności seksualne.
Wyznał:
Chciałbym, by osoby homoseksualne przychodziły się spowiadać, by pozostały blisko Pana, by można było razem się modlić.
Wtedy według papieża można im polecić modlitwę, ukazać dobrą wolę, wskazać drogę, towarzyszyć.
W jego ocenie nie ma sprzeczności między miłosierdziem a doktryną, bo - jak dodał - miłosierdzie to doktryna. Skrytykował ludzi Kościoła przywiązanych do własnych schematów myślowych i „rytualnej czystości”. Logikę „uczonych w prawie”, zapominających o miłości przeciwstawił logice Boga, który przyjmuje i obejmuje. Podał skrajny przykład z Argentyny, do czego prowadzi wśród kapłanów postawa zamknięcia: ksiądz nie pozwolił rodzicom zmarłego noworodka wejść do kościoła z trumną, ponieważ dziecko nie było ochrzczone.
lap/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kosciol/277896-pierwszy-wywiad-rzeka-z-papiezem-franiciszkiem?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.