Przepraszał prezydenta Komorowskiego za niesprawiedliwości, wypowiedziane również przez "ludzi Kościoła". Będzie wyjaśniał swoje zachowanie w kurii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.Wnętrze Kościoła Wizytek/The boss/GFDL/Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
fot.Wnętrze Kościoła Wizytek/The boss/GFDL/Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Kuria warszawska będzie wyjaśniała sprawę wypowiedzi rektora warszawskiego kościoła sióstr wizytek ks. Aleksandra Seniuka podczas czwartkowej mszy w intencji Bronisława Komorowskiego. Kard. Kazimierz Nycz ma się spotkać z ks. Seniukiem

—poinformował rzecznik archidiecezji warszawskiej .

Ks. Seniuk w imieniu koncelebrujących księży przeprosił prezydenta Komorowskiego za niesprawiedliwości, wypowiedziane również przez „ludzi Kościoła”.

Jak powiedział w poniedziałek, 10 sierpnia, rzecznik ks. Przemysław Śliwiński, kuria warszawska będzie chciała wyjaśnić sprawę ks. Seniuka, gdyż „nie chce opierać się na doniesieniach medialnych i z tego powodu musi dojść do spotkania kapłana z kard. Kazimierzem Nyczem”. Dodał, że na razie nie potrafi określić terminu spotkania.

Ks. Śliwiński podkreślił, że kuria będzie wyjaśniała tę sprawę tak, jak w każdej innej sytuacji, gdy podczas mszy dochodzi do zdarzeń budzących kontrowersje medialne.

I nie jest to żaden precedens, tylko jest to normalne działanie kurii

—zaznaczył.

Dodał, że chodzi o wyjaśnienie dwóch kwestii. **Czy rzeczywiście doszło do „pewnego rodzaju narracji politycznej” podczas mszy, bo:

Kościół nie powinien wpisywać się w żadną narrację polityczną i musi stać ponad podziałami, musi być apolityczny.

Po drugie - jak podkreślił rzecznik kurii - chodzi o wyjaśnienie, czy:

nie doszło przynajmniej do stworzenia wrażenia, tj. pewnego rodzaju dezawuowania słów biskupów, ponieważ to biskupi są odpowiedzialni za swoją misję, za swoje zadania, które w ostatnim czasie wykonywali.

Ks. Seniuk w czwartek mówił m.in.:

W ostatnim czasie spotkało pana, panie prezydencie, wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych

—powiedział.

My nie jesteśmy episkopoi (z gr. biskupi), my jesteśmy tylko presbiteroi (kapłani) (…) a jednak czujemy się odpowiedzialni na naszą miarę za te niesprawiedliwości rzucane na pana

—dodał ks. Seniuk.

Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno (…) i mówię to w imieniu, myślę, wielu kapłanów - przepraszamy was, prosimy o wybaczenie nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią

—powiedział ks. Seniuk.

W sobotnim wydaniu „Gazety Wyborczej” kapłan tłumaczył, że słowa „my nie jesteśmy episkopoi, tylko presbiteroi” nie oznaczają przeciwstawiania się biskupom, tylko są sensownym rozróżnieniem w kontekście dalszych słów”. Podkreślał jednocześnie, że po reakcji zebranych w kościele na słowa „My nie jesteśmy episkopoi” natychmiast dodał: „Chyba państwo nie zrozumieliście dobrze moich słów”.

Kard. Nycz wezwał na rozmowę ks. Seniuka. Jak rektor sióstr Wizytek wytłumaczy szokujące słowa podczas Mszy w intencji Komorowskiego?

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych