Abp. Hoser o konwencji ws. przemocy: "Chodzi o prawo legitymizacji wszelkich odrębności i orientacji płciowych"

Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Posłowie, którzy mają głosować nad konwencją o przeciwdziałaniu przemocy, powinni zapoznać się dobrze z treścią tego dokumentu, będącego:

opakowaniem idei, jaką jest przemoc ze względu na płeć. Dopiero dobrze przygotowanie i głosowanie w zgodzie z własnym, dobrze ukształtowanym sumieniem, może dać dobry wynik

—uważa abp Henryk Hoser, komentując dla internetowej telewizji Razem.tv sejmowe prace nad ratyfikacją konwencji Rady Europy. Posłowie będą prawdopodobnie głosować nad tym projektem 6 lutego, w piątek.

Zdaniem abp. Henryka Hosera, tzw. konwencja antyprzemocowa dość wyraźnie została ukazana przez instancje kościelne jako niepotrzebna i szkodliwa. Jak przypomniał, jest ona częścią wielkiego projektu politycznego, który rozpoczął się w połowie lat 90. konferencjami ONZ w Kairze i Pekinie. Założenia tego programu wymagały, by wszystkie aspekty społeczno-ekonomiczno-polityczne życia danej społeczności brały pod uwagę aspekt gender.

Ideologia gender domaga się uwzględnienia w tych aspektach pojęcia płci kulturowej, która jest płcią uznaniową, a nie zdeterminowaną przez sam fakt urodzenia się mężczyzną czy kobietą. Chodzi też o to, by prawo legitymizacji miały wszelkie możliwe odrębności i orientacje płciowe

—przypomniał abp Hoser.

Jak stwierdził, Kościół wyraża wobec tego swoje „non possumus” i swój sprzeciw, ponieważ uważa, że ludzka natura wyraża się w dwóch wymiarach – męskim i żeńskim. Ta komplementarność mężczyzny i kobiety jest motorem głównym rozwoju społecznego, duchowego i kulturowego człowieka.

Konwencja ukazuje źródła przemocy nie w ich istotnym istnieniu, ale w tzw. strukturach tradycyjnych, wśród których znajduje się m.in. rodzina i inne struktury społeczne, wynikające z wielowiekowego doświadczenia człowieka i będące wyrazem ludzkiej natury.

Za instytucję zdefiniowaną jako przeszkoda do nowego rozwoju z perspektywy genderowej jest uważany także Kościół katolicki, który rzeczywiście tej ideologii się przeciwstawia

—powiedział hierarcha.

Zaznaczył, że prawdziwą intencją legislatorów [konwencji] jest to, by:

po okresie implementacji oenzetowskiej, teraz na szczeblu Unii Europejskiej wprowadzić do obiegu prawnego i obiegu kultury pojęcie płci kulturowej.

Jednak:

prawdziwym źródłem nierówności mężczyzn i kobiet nie jest brak prawodawstwa - wszystkie kraje europejskiej mają ku temu dostateczne prawo - ale brak stałych odniesień i perspektyw, opartych właśnie na tych tradycyjnych, ponadczasowych strukturach. To ludzie zagubieni mający swoje problemy i uzależnienia są najczęstszymi sprawcami przemocy

—podkreśli abp. Hoser.

Polska jest z kolei krajem, gdzie zjawisko przemocy jest najmniej zaznaczone, w porównaniu z innym krajami europejskimi, zwłaszcza tymi, które już wcześniej wprowadziły tego typu idee. Dlatego, zdaniem abp. Hosera:

posłowie, którzy mają głosować w tej sprawie, powinni przede wszystkim zapoznać się dobrze z treścią tej konwencji, która jest swego rodzaju opakowaniem idei, jaką jest przemoc ze względu na płeć. Dopiero dobre przygotowanie i głosowanie w zgodzie z własnym dobrze ukształtowanym sumieniem może dać dobry wynik

—podkreślił biskup warszawsko-praski.

ann/KAI

——————————————————————————————————

Polecamy wSklepiku.pl książkę naszej publicystki Marzeny Nykiel „Pułapka Gender. Karły kontra orły. Wojna cywilizacji”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych