Bogumił Łoziński: ksiądz Lemański ma szczególny charyzmat - charyzmat pieniactwa

Lewica nazywa ks. Lemańskiego „charyzmatycznym” księdzem. Rzeczywiście, można się w nim dopatrzyć pewnego szczególnego daru – do pieniactwa” - pisze na łamach „Gościa Niedzielnego” Bogumił Łoziński w felietonie pt. „Charyzmat pieniactwa”.

Publicysta ocenia:

Zaraz po ujawnieniu opinii publicznej faktu nałożenia suspensy na ks. Wojciecha Lemańskiego, zadzwonił do mnie redaktor jednej z telewizji z prośbą o komentarz. Zadając pytanie stwierdził, że ks. Lemański to charyzmatyczna postać, która może odnowić Kościół, więc szkoda, że jest tak prześladowany. Żachnąłem się na te słowa i zacząłem tłumaczyć, że w pytaniu tym są same fałszywe tezy.

Po skończonej rozmowie zastanawiałem się nad „charyzmatycznością” ks. Lemańskiego. Słowo „charyzmat” oznacza szczególne łaski, dary Ducha Świętego, służące budowie Kościoła. Nie, to na pewno nie pasuje do zbuntowanego kapłana, który z wielką gorliwością zajmuje się niszczeniem, a nie budowaniem Kościoła.

Łoziński podkreśla, że w słownikach „charyzmatyk” to m.in. ktoś, kto głosi dalekosiężną wizję, idee. I pyta: jakie idee głosi ks. Lemański? I odpowiada: dokładnie takie, jak lewica.

W ocenie publicysty, ks. Lemański ma jednak szczególny dar, można powiedzieć, wręcz charyzmat, który czyni go wyjątkowym w środowisku kapłańskim:

Otóż posiada niezwykłą zdolność wchodzenia w konflikty praktycznie z każdym środowiskiem, w którym funkcjonuje i często doprowadza w nich do podziałów. Spór wiedzie nie tylko ze swoim biskupem, księżmi, częścią parafian, dyrekcją szkoły, krytykującymi go dziennikarzami, doprowadził nawet do podziału w Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów. Można powiedzieć, że ma „charyzmat” pieniactwa. Być może właśnie ta cecha, a raczej przywara, sprawiła, że się kompletnie zagubił. Oby czas suspensy wykorzystał do odnalezienia właściwej drogi.

Oby.

Sil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych