Golgota Picnic w Krakowie. Setki osób protestowały przed Teatrem Starym przeciwko skandalicznemu przedstawieniu. ZOBACZ ZDJĘCIA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Jan Lorek
fot. Jan Lorek

W Starym Teatrze w Krakowie - to ten, w którym niedawno Globisz kopulował z trupimi czaszkami, zaplanowano pokaz spektaklu „Golgota Picnic”. Prawdopodobnie w ten sposób Teatr chciał o sobie przypomnieć, bo wiadomo było, że przedstawienie wzbudzi więcej oburzenia i protestów osób wierzących, niż przyciągnie widzów. Nikt chyba się jednak nie spodziewał aż takiego zainteresowania, ponieważ pod budynkiem Teatru zgromadziło się około pół tysiąca osób, które wyrażało swoje oburzenie pokazem.

Podobno jakaś część spragnionych „kultury” weszła do środka bocznym wejściem, więc ciężko określić ile osób było na sali, bo głównym weszła zaledwie garstka. Druga garstka, która nie chciała wzbudzać zainteresowania, jakiś czas stała w oddali bolejąc nad faktem, że nie udało im się dopchać do drzwi, gdzie pod eskortą policji mogliby przekroczyć próg placówki.

Protestujący modlili się, śpiewali pieśni religijne i przemawiali. Obyło się bez nieprzyjemnych sytuacji i szczególnych interwencji policji. Na marginesie, krakowianie, patrząc na policję w telewizji, wyjątkowo doceniają tutejszych stróży prawa, którzy niejednokrotnie dostają wyrazy uznania za swoją postawę.

Kard. Stanisław Dziwisz zaapelował o bojkot spektaklu. Szkoda tylko, że honoru duchowieństwa bronił chyba jedynie ks. Marek Oczkowski (diecezjalny!) i to prywatnie oraz kilka sióstr zakonnych.

Całe zajście musiało wywrzeć duże wrażenie na młodym dziennikarzu, który chcąc zadać ks. Oczkowskiemu kilka pytań aż wstydził się przyznać jakie reprezentuje medium i zaczął od tego, że jest z gazety lokalnej, która z czasem okazała się lokalnym dodatkiem „Gazety Wyborczej”.

Teatr, mimo wielu lat istnienia, potrafi nadal wywoływać wielkie emocje. Szkoda, że spektakle nie są skierowane do ludzi, którzy przychodzą przeciwko nim protestować, bo wtedy na pewno byłby komplet widzów. Amen.

Jan Lorek

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych