Cud czy mistyfikacja? Co naprawdę wiemy o "nawróceniu" Wojciecha Jaruzelskiego? NASZ WYWIAD z Red. Pawłem Nowackim

Red. Paweł Nowacki. Fot. wPolityce.pl
Red. Paweł Nowacki. Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Do naszej redakcji dociera wiele pytań i głosów zaniepokojenia planowanym przebiegiem uroczystości pogrzebowych Wojciecha Jaruzelskiego. Katolicy, choć ufają księżom biskupom, nie mogą zrozumieć dlaczego funkcjonariusz wojującego ateizmu, odpowiedzialny za ogrom prześladowań Kościoła w Polsce (w tym morderstwa kapłanów) jest dziś tak ostentacyjne przez Kościół żegnany? Oficjalne wyjaśnienia też nie dają pełnego obrazu. Jak pan postrzega tę sytuację? Jak się z tym należy zmierzyć?

PAWEŁ NOWACKI, dziennikarz, producent telewizyjny, współautor programu „Bliżej. Jan Pospieszalski”, działacz opozycji antykomunistycznej, już w latach 70. zaangażowany w podziemny ruch wydawniczy: To jest sprawa, którą trzeba jednak postawić dość jasno. Jeżeli jest rzeczywiście tak, jak nas informuje Katolicka Agencja Informacyjna, generał Wojciech Jaruzelski zmarł przyjąwszy święte sakramenty, a dzisiaj jeszcze uściśla to iż nastąpiło to kilkanaście dni przed śmiercią, to trzeba zadać sobie pytanie co się naprawdę stało?

Dla każdego chrześcijanina sakrament święty oznacza Łaskę Bożą dzięki której może zostać zbawiony. Ale aby to się stało człowiek musi się nawrócić. Czy to nastąpiło w tym przypadku? Czy mamy do czynienia z rzeczywistością cudu, o który matka Wojciecha Jaruzelskiego modliła się do ostatnich swoich dni? Czy przyniosły wspaniałe owoce modlitwy wspólnoty Radia Maryja, w których sam często uczestniczę, gdzie odmawia się modlitwę za wrogów Kościoła? To była modlitwa też za niego, bo Jaruzelski, jeden z najwybitniejszych bolszewików naszych czasów, był właśnie wrogiem Kościoła.

Jeśli ten cud się stał to powinien być on ogłaszany przez jego świadków ze wszystkich dachów, ulic i balkonów. A tymczasem my dowiadujemy się tym cudzie z pół zdania w komunikacie KAI, które ma uzasadniać piękną mszę w katedrze, obecność księdza itd. Można odnieść wrażenie iż nie jest to odpowiednio poważne traktowanie spraw dla chrześcijanina najważniejszych. Powtarzam: albo zdarzył się cud i wówczas powinniśmy go poznać, albo cudu nie było i mamy do czynienia z jakąś mistyfikacją, zabawą najświętszymi rzeczami czy - nie daj Boże - jakąś ponurą ostatnią grą operacyjną człowieka, który swoją władzę przemocy i na służbach komunistycznych opierał.

Podczas pogrzebu chrześcijańska wspólnota powinna takie świadectwo, rozwiewające wątpliwości, usłyszeć. Jeśli to niemożliwe, to może warto przemyśleć jeszcze przebieg pogrzebu. W sprawach życia i śmierci, zbawienia lub wiecznego potępienia nie może być takich niejasności. Nie wystarczy się uśmiechnąć by odsunąć poważne pytania.

Czy nie jest tak, że nawet jeśli to nawrócenie nastąpiło, to człowiek mający na sumieniu śmierć i cierpienie tylu Polaków, w tym księży, także zamordowanych, nie powinien być żegnany z nieco mniejszą ostentacją?

To jest pytanie o to co się działo w czasie tych kilkunastu dni od momentu przyjęcia sakramentu do śmierci. Jeśli, jak słyszymy, został przyjęty on świadomie, to pozostaje pytanie zasadnicze: co w tej sytuacji mogłoby być formą - w tej sytuacji symbolicznego, ale jednak - zadośćuczynienia za te wszystkie nieszczęścia, które stały się za przyczyną Wojciecha Jaruzelskiego? Rachunek sumienia i sakrament pokuty, jeśli traktujemy go poważnie, jest zmaganiem się z tym by stanąć w prawdzie. Nie chodzi tu o żadne złamanie tajemnicy spowiedzi, ale o wolę tego, który chce się pojednać z Bogiem i ludźmi, który chce wrócić do wspólnoty wiernych, mówiąc im co się stało, co się z nim stało. Nic takiego tu nie pada.

Jak możemy określić sytuację w której nie będzie to jasno powiedziane? Dojdzie do czegoś co możemy nazwać zgorszeniem publicznym?

Na tym polega problem. W takiej sytuacji grzech zgorszenia nie byłby grzechem Wojciecha Jaruzelskiego ale Kościoła, który na to pozwala.

Zacytuję panu fragment rozmowy, nadanej przez KAI, rozmowie z KAI, z ks. dr Janem Dohnalikiem, kanclerzem Kurii Polowej WP.

KAI: Czy może Ksiądz wyjaśnić dlaczego pogrzeb gen. Wojciecha Jaruzelskiego rozpoczyna się od Mszy św.?

Ks. dr Jan Dohnalik: Sądzę, że w odpowiedzi na to pytanie powinienem potwierdzić informację o przyjęciu przez generała Wojciecha Jaruzelskiego sakramentów świętych. Chciałbym podkreślić, że o spowiedź i pozostałe sakramenty generał poprosił kapelana wojskowego całkowicie świadomie i dobrowolnie. Ten fakt sakramentalnego pojednania z Bogiem jest wielką łaską wymodloną przez wiele osób. W katedrze polowej przez wiele miesięcy odprawiano Msze święte w intencji generała Wojciecha Jaruzelskiego. Wiem też o wielu wspólnotach zakonnych i wiernych świeckich, którzy modlili się o łaskę nawrócenia dla niego.

Zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego nie można odmówić pogrzebu kościelnego człowiekowi ochrzczonemu, który przed śmiercią okazał oznaki pokuty, nawet jeśli wcześniej jego życie było dalekie od praktykowania wiary.

KAI: Czy może Ksiądz powiedzieć coś więcej na temat przyjęcia sakramentów przez gen. Jaruzelskiego?

Potwierdzam z całą pewnością, że w poniedziałek 12 maja, po Mszy Świętej o godz. 15 odprawianej o łaskę pojednania z Bogiem, do generała udał się kapelan, niosąc Najświętszy Sakrament i relikwie św. Jana Pawła II oraz św. Rafała Kalinowskiego, żołnierza powstania styczniowego. Po rozmowie z kapelanem, generał w pełni świadomie wyraził wolę pojednania się z Bogiem. Wyspowiadał się, przyjął sakrament namaszczenia chorych i Komunię Świętą. Następnie ucałował relikwie świętych, przyniesione przez kapelana. Działo się to wszystko po kanonizacji Jana Pawła II, który za życia wielokrotnie spotykał się z generałem Wojciechem Jaruzelskim. Warto też przypomnieć, że generał był świadkiem w procesie beatyfikacji papieża. Zastanawiam się czy łaska pojednania z Bogiem nie została też wyproszona przez wstawiennictwo świętego Jana Pawła II.

KAI: Ale dlaczego miejscem sprawowania Mszy św. jest Katedra Polowa?

Każdy żołnierz ma prawo do pogrzebu w swoim kościele garnizonowym. Rolę takiego kościoła w Warszawie pełni przede wszystkim katedra polowa. Kiedy więc rodzina generała zwróciła się do Ordynariatu Polowego z prośbą o odprawienie Mszy św., w świetle wyżej wymienionych faktów z ostatnich tygodni życia generała nie było żadnych podstaw do pozbawienia go ostatniej posługi.

Czy te słowa ks. dra Dochnalika wyjaśniają problem?

Jest w tym jedna rzecz zastanawiająco smutna. Oczywiście, że chęć spowiedzi jest wolą pojednania się z Bogiem. Nie ma tu jednak słowa o pojednaniu się z ludźmi. Problem polega na tym, że mamy do czynienia z tak nieprawdopodobnym obszarem zła publicznego, że stanięcie w prawdzie wobec bliźnich jest konieczne. Mamy prawo wiedzieć czy żałował za zło, które tylu milionom ludzi uczynił. Nie wiemy czy Jaruzelski uznał iż zgrzeszył wobec Boga i ludzi? Nie ma żadnej refleksji co do jego relacji z ludźmi, a przecież on umarł jako oskarżony, w kategoriach ludzkich nie dokonała się elementarna sprawiedliwość Zresztą, unikał jej jak mógł.

Obawiam się, że przeprowadzenie tego tak jak się to planuje będzie potwierdzeniem, że układ okrągłego stołu był „dealem” zagwarantowanej bezkarności.

rozm. gim

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.