Prezydent Karol Nawrocki wziął udział w spotkaniu z mieszkańcami Wielunia w 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej. „To, co przerażało w wieku XIX, na początku wieku XX, 1 września roku 1939 stało się na tyle okrutne, na tyle przerażające, że ciężko w to dziś wierzyć” — mówił prezydent.
Hekatomba II wojny światowej
Prezydent podkreślił, że musi mówić o rzeczach strasznych, które dotknęły naszą narodową wspólnotą, o czym mieszkańcy Wielunia doskonale wiedzą.
Świat od kilku wieków myśli, że będzie światem bez wojen, że każda kolejna wojna i rozwój cywilizacji, powstawanie kolejnych międzynarodowych instytucji i organizacji zaprowadzi nas do świata bez wojen. Jesteśmy przekonani, że to się w końcu stanie i będziemy żyli w pokoju. I gdy patrzę na to, co stało się jeszcze w wieku XIX, kiedy jedyna cywilna ofiara w bitwie secesyjnej w Stanach Zjednoczonych Jennie Wade. Była jedyną ofiarą cywilną tej największej bitwy wojny secesyjnej, gdy myślę sobie, że poeci, twórcy, literaci, historycy nie mogli po I wojnie światowej na cmentarzu bitwy pod Verdun są młodzi silni, mężczyźni w sile wieku, gdy spojrzę na to, co działo się w roku 1939, to znaczy, że świat nie rozwijał się w dobrym kierunku i w kierunku pokoju i zaniechania wszystkich okrutnych wojen
— powiedział.
Bo to, co przerażało w wieku XIX, na początku wieku XX, 1 września roku 1939 stało się na tyle okrutne, na tyle przerażające, że ciężko w to dziś wierzyć. Sztukasy i 46 ton bomb, które spadały na Wieluń 1 września 1939 roku, na Wieluń, który był miastem otwartym, który miał siedem wieków doświadczenia budowania swojego potencjału i swojej otwartości także dla innych mniejszości narodowych. Mimo że to miasto nie leżało na strategicznym, militarnym, wojskowym punkcie zainteresowania Wehrmachtu i Niemiec, zostało w swoim śnie okrutnie zniszczone. I swoje życie straciło około 1200 mordowanych w niemieckich szale regularnie osób
— mówił.
Co dzieje się z tym światem i co działo się wówczas, że musiało dojść do takiej tragedii? Że musiało dojść też o tragedii, która wzrusza mnie bardzo w wymiarze osobistym, bo gdy mówię o 1200 osób, to jesteśmy w statystyce, w strasznej przerażającej statystyce, która zabiera ducha naszej historycznej narracji. Gdy mówimy o liczbach tej hekatomby, jaką była II wojna światowa, to często zapominamy, że za każdą osobą, za każdą śmiercią, za każdym cierpieniem idzie konkretna twarz, konkretny życiorys, konkretna osoba
— podkreślił.
Niemieccy oprawcy
Karol Nawrocki prosił zebranych, żeby wyobrazili sobie, jak wielkim ciosem byłaby dla nich strata kogoś bliskiego.
A co musi dziać się z narodową wspólnotą, kiedy życie traci prawie 6 milionów obywateli przedwojennej Rzeczpospolitej? Co musi dziać się w Wieluniu i na ziemi wieluńskiej, gdy życie traci 1200 osób? My przeżywamy śmierć jednej osoby, jest często dla nas wielkim życiowym dramatem. To nie są liczby. To są emocje i tą emocją podzielił się ze mną pan dyrektor Jan Książek
— zaznaczył.
Emocją, która zamyka się w opowieści o 4-letniej Wandzie Saganowskiej z Wielunia. Czteroletnia dziewczynka uratowana przez swojego ojca, który wyniósł ją z budynku zniszczonego niemieckimi bombami. Wyniósł ją na rękach, czuł pewnie wielkie szczęście, że uratował swoje dziecko, czuł dumę z tego, że uratował swoją ukochaną córeczkę. A w tym samym momencie odłamek innej bomby zabił Wandę w jego rękach. Za tą statystyką są emocje. Jest zwyrodnialstwo niemieckich oprawców zapalonych słowami Adolfa Hitlera w Obersalzbergu. Krzyczał: Bądźcie bezlitośni, bądźcie brutalni. Zniszczenie Polski jest waszym pierwszym zadaniem” Po słowach przyszyły czyny. Po czynach też przyszły słowa, bo jeden z lotników, z pilotów niemieckich mówił, że to co widzi po zrzuceniu 46 ton bomb na Wieluń, jest przerażająco piękne. Czuł dumę z wykonanego zadania, czuł dumę ze śmierci, ze zniszczenia
— przypomniał.
Zapomniany holokaust
Prezydent podkreślił, że to co wydarzyło się w Polsce 1 września 39 roku i w całej II wojnie światowej było hekatombą i było tym, co „amerykański filozof historyk Richard Lukas nazywał zapomnianym holokaustem”.
Tak, to był zapomniany holokaust, bo po tych, co zrzucali bomby, szli inni. Z Selbstschutzu, z Einsatzgruppen. Mordowali masowo polską inteligencję, polskich księży, polskich nauczycieli. Chcieli wymordować nasz naród, a Wieluń stał się symbolem wojny totalnej
— zaznaczył.
Po 1 września 39 roku wszyscy cierpieli i wiedzieli, że tak być nie powinno, ale jeśli widzieli, co wydarzyło się w Wieluniu, wiedzieli, że ta wojna będzie totalna, że ta wojna ma być zniszczeniem narodu polskiego i polskiego żywiołu. Dlatego Niemcy wymordowali co piątego księdza katolickiego, co piętnastego polskiego nauczyciela. Świat po bombardowaniu Wielunia dowiedział się, że nadchodzi wojna totalna
— powiedział.
Westerplatte i Wieluń
Głowa polskiego państwa przypomniała, że rano był na Westerplatte.
To ważne, że historycy zastanawiają się nad tym, jak wyglądały godziny, ruchy wojsk, co wydarzyło się pierwsze, co wydarzyło się drugie, ale to ważne dla historyków. To ważne dla akademików. To ważne dla nauki. To nie jest wyścig na linii chronologicznej o to, kto pierwszy tak bardzo cierpiał. Czy Westerplate, czy Wieluń, czy to ważne, że szybciej były mosty w Tczewie. To rzecz, w którą nie powinniśmy, moi kochani mieszkańcy Wielunia wchodzić, bowiem do naszej opowieści o prawdzie historycznej potrzebujemy i Westerplatte i Wielunia
— podkreślił.
Westerplatte to bowiem symbol gotowości do obrony Rzeczpospolitej przez polskiego żołnierza, nawet w sytuacji, gdy ta obrona wydaje się niemożliwa. Westerplatte to symbol walki, archetyp polskich postaw w czasie II wojny światowej przez całe 6 lat. A Wieluń to symbol cierpienia przez całe 6 lat. A my, żeby opowiedzieć o sobie prawdę, potrzebujemy symbolu walki i symbolu cierpieni jednocześnie i o tej symbolice, i o Westerplatte i o Wieluniu jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej jeszcze i w Hiroszimie i w Nagasaki, i w Stanach Zjednoczonych mówiąc: „przyjrzyjcie się nasi partnerzy temu, jak walczy nasz żołnierz w bitwie o Westerplatte i temu, jak cierpieliśmy z rąk niemieckich. Przyglądajcie się Westerplatte i Wieluniowi, a zrozumiecie, co czuliśmy w czasie II wojny światowej”
— powiedział.
Bezpieczeństwo i rozmowy w USA
Prezydent zauważył, że Wieluń to piękne miasto z ośmioma wiekami tradycji.
To miasto otwarte, miasto pokoju. Miasto pokoju, o który jako zwierzchnik sił zbrojnych muszę za zadbać. Żeby był pokój, musimy być silni. Musimy budować naszą armię. Musimy na naszą armię przeznaczać środki finansowe. Musimy osiągnąć 5% PKB na polskie siły zbrojne, bo pokój będzie, gdy będziemy gotowi do wojny. My już nie chcemy wojny, bo wiemy, jak ona wyglądała
— zaznaczył.
Dlatego musimy być silni, mieć potężną armię, mieć sprzęt, który jest nam potrzebny i silne sojusze międzynarodowe. Dlatego rozmawiam z sekretarzem generalnym NATO, a prosto od państwa z Wielunia jadę do naszego najważniejszego partnera, prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Chcemy pokoju, więc musimy być gotowi do wojny
— powiedział.
Walka o reparacje
Karol Nawrocki zwrócił uwagę na potrzebę walki o reparacje od Niemiec.
Ale chcemy też wybaczać, i wy Wieluniu wiecie o tym dobrze. Tu spotkało się dwóch prezydentów - prezydent państwa sprawców i prezydent państwa ofiar. Tak, tu u państwa w Wieluniu doszło do spotkania dwóch prezydentów. Przyjmujemy wszystkie słowa zrozumienia, te słowa, które odnoszą się do faktów przecież historycznych z otwartością, ale to jest wyznanie win. A po wyznaniu win w świecie wartości chrześcijańskich przychodzi zadośćuczynienie
— podkreślił.
Dialog, współpraca i wyznanie win to to, na co czekaliśmy przez wiele lat i co się drodzy państwo dzieje. Ale jest też realna polityka i realne potrzeby naszego państwa, a także realne potrzeby Wielunia. Nie przez przypadek jest tu baner: reparacje od Niemiec dla Wielunia. Jesteście bardzo pracowici. Byłem u państwa w czasie kampanii wyborczej i wcześniej odwiedzając Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Wiem, jak rozwija się państwa powiat. Wiem, jak ciężko pracujecie na to, aby żyło się tutaj dostatnie. Wieluń sam się dźwignął po roku 1945 bez reparacji, bez wsparcia ze strony Europy Zachodniej czy Ameryki, bo byliśmy sowiecką kolonią. Dzięki waszej pracy i waszemu poświęceniu Wieluń wygląda dzisiaj tak, jak wygląda. Mimo że szpital został zbombardowany, że kościół został zbombardowany, że 78% tkanki miejskiej zostało zniszczone, a dziś jesteśmy w pięknym mieście wolnych ludzi, którzy są pełni energii i entuzjazmu do budowania naszej niepodległej Rzeczpospolitej, ale to nie znaczy, że zwalniamy Niemcy z potrzeby zapłacenia nam reparacji, bo mamy też wiele potrzeb. Potrzeb geopolitycznych, potrzeb obrony wschodniej flanki NATO. Niemcy wypłacając Polsce reparacje, nie sprawią, że dotknie nas amnezja historyczna, ale raz na zawsze zamkniemy pewien konkretny temat zadośćuczynienia, które jest potrzebne dla naszego realnego, prawdziwego, ostatecznego pojednania, dla pokoju i dla przyszłości
— zaznaczył.
Pamięć trwa
Prezydent zwrócił uwagę, że pamięć i naród potrafią przeżyć człowieka, nie nie mają granicy życia i śmierci.
Człowiek umiera, pamięć o nim trwa, gdy ludzie o to zadbają. Ta pamięć o dramacie i hekatombie września roku 39 i tutaj w Wieluniu trwa dzięki wspaniałym ludziom, dzięki świadkom tamtych wydarzeń, którzy dzisiaj są z nami od samego rana i przed chwilą oddawaliśmy hołd przy pomniku, za co serdecznie dziękuję. Państwa świadectwa, państwa praca, państwa gotowość do mówienia o tym, co wydarzyło się w roku 39 sprawiło, że jesteśmy dziś świadomym narodem i świadomą wspólnotą narodową
— zaznaczył
I dzięki opowieści pani Hani, która miała wówczas zaledwie 2 lata, pana Mariana, który miał 3 i pół roku, dzisiaj wiemy, że nawet dla tych małych dzieci była to wówczas ogromna trauma. Ona jest w nas, jest głęboko w nas jako wspólnocie narodowej. Dzisiaj także minister Przydacz, który jest synem tej ziemi, podzielił się perspektywą swojego dziadka Tadeusza Przydacza, który nie był tu w Wieluniu, ale był tuż obok, w jednej wsi obok Wielunia. Nie był wewnątrz, tak jak nasi świadkowie historii, którzy przeżywali traumę, ale był bardzo blisko i nawet w jego życiu, gdy miał 70 lat, pozostawała trauma głębokich wspomnień tego, co działo się tuż obok, tego huku sztukasów, tego ognia, tego niemieckiego zezwierzęcenia. Tak, to jest gdzieś głęboko w was i w nas jako we wspólnocie narodowej. Za to świadectwo, drodzy świadkowie historii, za to, że jesteście dziś ze mną bardzo wam dziękuję
— podkreślił.
Ale ta pamięć trwa też dzięki kolejnym pokoleniom. Tym pokoleniom, które są dzisiaj z nami, jest z nami młodzież, ale także pokoleniu średniemu. Przed momentem odznaczyłem dwie wspaniałe osoby wysokimi odznaczeniami państwowymi. Odznaczyłem pełniącego obowiązki prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, mojego zastępcę przez wiele lat, profesora Karola Polejowskiego, wielkiego erudytę, człowieka, który przygotował tak wiele bardzo ważnych i wartościowych publikacji, co ciekawe o historii także średniowiecza i mediewistyki, ale w pewnym momencie, w pewnym momencie uznał, że cały swój warsztat umiejętności, też te lingwistyczne, językowe, chce po święcić walce w prawdzie i prawdzie o historii Polski i Polaków w X wieku. Za to, panie profesorze bardzo dziękuję. Walczył o prawdę w Muzeum II wojny światowej i o prawdę o Westerplatte w Instytucie Pamięci Narodowej, który współpracował także z Muzeum Ziemi Wieluńskiej i będzie prowadził dalej swoje obowiązki w Instytucie Pamięci Narodowej, który współprzygotowywał raport reparacyjny, który wraca dzisiaj za sprawą prezydenta Polski do opinii publicznej. I człowiek, którego doskonale państwo znacie. Jeden z dyrektor Muzeum Ziemi Wieluńskiej pan Jan Książek, z którym znam się od wielu lat, z którym wspólnie w 2019 roku przygotowywaliśmy narracje na cały świat, na 150 miejsc na całym świecie, aby mówić o naszej walce i o naszym cierpieniu, aby mówić o Westerplatte i o Wieluniu. Człowiek, który każdego roku współprzygotowuje razem z wspaniałym panem burmistrzem i z samorządowcami roczniczę ataku niemieckiego na Wieluń. Współautor bardzo ważnej wystawy, która oddaje głos świadkom historii wieluńskiej masakry. To, co robi Muzeum Ziemi Wieluńskiej od wielu lat, zasługuje na największy podziw i na wdzięczność prezydenta Polski i całej naszej narodowej wspólnoty
— mówił.
Karol Nawrocki zauważył, że „przetrwaliśmy II wojnę światową, przetrwaliśmy 45 lat sowieckiego kolonializmu”.
Jesteśmy dumnym, wolnym, niepodległym, niezależnym narodem polskim i budujemy naszą ojczyznę. Niech żyje Wieluń, niech żyje Polska
— zakończył.
CZYTAJ TAKŻE:
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/739312-prezydent-nawrocki-w-wieluniu-hekatomba-ii-wojny-swiatowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.