„W sobotę, 16 sierpnia, kiedy podjęto decyzję o kontynuowaniu strajku już solidarnościowego również z tymi zakładami, które byłyby bezbronne bez siły stoczni, pierwszą rzeczą, jaką zrobiła delegacja nowego komitetu strajkowego z Anną Walentynowicz na czele – było pojechanie do bp. Lecha Kaczmarka i poproszenie o kapłana. Został nim ks. Jankowski i rozpoczęła się niezwykła fenomenalna atmosfera strajku, którą widzieliśmy w sile modlitwy” - powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 prof. Jan Żaryn, historyk.
Dziś mija 45 lat, odkąd delegaci Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego złożyli podpisy pod Porozumieniem Gdańskim i tym samym zakończył się strajk sierpniowy. Był to początek końca komunistycznych rządów w Polsce. Co roku 31 sierpnia w rocznicę Porozumień Sierpniowych obchodzony jest Dzień Solidarności i Wolności. Święto zostało ustanowione w celu upamiętnienia historycznego zrywu Polaków do wolności i niepodległości z 1980 roku. Opowiedział o tym na antenie Telewizji wPolsce24 prof. Jan Żaryn, historyk.
Tamten strajk i jego konsekwencje nie były na szczęście budowane wyłącznie przez mniej lub bardziej wyrachowanych intelektualistów czy ludzi, którzy mieli jakieś cele, także związane być może z pewną karierą wewnątrz ruchu solidarnościowego, tylko byli to jednak przede wszystkim robotnicy i przede wszystkim ludzie, którzy za sprawą wiary katolickiej mieli szansę i próbowali w te 16 miesięcy przenieść na grunt ruchu społecznego Solidarność to, co nazywamy nauką społeczną Kościoła. Czyli wprowadzić nie tylko antymarksizm, ale jeszcze pozytywny program Solidarności, który wypływał z alternatywnego fundamentu, czyli chrześcijaństwa. To jest najważniejsze w ruchu Solidarności. Nie była to tylko niezgoda na kłamliwy nieporządek moralny komunistyczny, ale także była to naturalna chęć wprowadzenia w przestrzeń społeczną alternatywnego, czyli autentycznie polskiego porządku moralnego, a stąd i porządku prawnego. Stąd wszystkie decyzje organizacyjne dotyczące tworzenia struktur Solidarności były oparte najpierw o modlitwę
— wyjaśnił prof. Jan Żaryn.
„Fenomenalna atmosfera strajku”
Najpierw było olbrzymie napięcie. Najważniejszym dniem była sobota, 16 sierpnia, kiedy Lech Wałęsa doprowadził do zakończenia strajku zgodnie ze scenariuszem władz komunistycznych, także dyrekcji, w tym przypadku zakładu stoczni. Czyli likwidujemy powody strajku, a te powody to są wyłącznie ekonomiczne żądania i w tym wypadku przywrócenie do pracy Lecha Wałęsy i Anny Walentynowicz. To jest scenariusz, który rozpoczął się w lipcu 1980 roku w Lublinie i on trwał. Partii komunistycznej wydawało się, że jest zdolna do zatrzymywania w ten sposób kolejnych ognisk zapalnych. W sobotę, kiedy podjęto decyzję o kontynuowaniu strajku już solidarnościowego, również z tymi zakładami, które byłyby bezbronne bez siły stoczni, pierwszą rzeczą, jaką zrobiła delegacja nowego komitetu strajkowego z Anną Walentynowicz na czele – było pojechanie do bp. Lecha Kaczmarka i poproszenie o kapłana. Został nim ks. Jankowski i rozpoczęła się niezwykła fenomenalna atmosfera strajku, którą widzieliśmy w sile modlitwy
— wskazał historyk.
CZYTAJ WIĘCEJ:
tt/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/739192-jan-zaryn-niezwykla-atmosfera-strajku-byla-w-sile-modlitwy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.