Po napisaniu utworu „Katyń 1940” wydawało mi się, że nic bardziej traumatycznego nie może już wyjść spod mojej ręki. Geneza powstania tego utworu była prozaiczna: na liście ofiar katyńskich natrafiłem na nazwiska dwóch Makowieckich. Żadna rodzina, ale coś nagle zakłuło w sercu… I tak w ciągu pięciu minut powstała piosenka, w której nie poprawiłem potem ani jednego słowa…
„Katyń 1940” (ostatni list)
Setki tysięcy wejść na You Tube, kilkadziesiąt wersji coverowych tej prostej ballady, niezwykle emocjonujące wpisy internautów – to wszystko uzmysłowiło mi, że dotknąłem wyjątkowo wrażliwej struny polskiej duszy.
I prawie że natychmiast popłynęły z sieci żądania: „Proszę napisać coś o Wołyniu. Ta krwawa zbrodnia musi zostać upamiętniona! Prosimy! No bo jeśli nie Pan, to kto?…”.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Nie da się ot tak, po prostu – siąść i opisać tego ogromu okrucieństwa, nie mającego odpowiednika w nowożytnej historii; skala wołyńskiej rzezi przekracza wszelkie nasze wyobrażenia o upadku człowieczeństwa.
Kiedyś, późno w nocy obejrzałem w TVP dokument o zbrodniach UPA na Wołyniu. Obecni staruszkowie (w latach 40-tych – kilkuletnie dzieci) opowiadali o tragicznej śmierci swoich najbliższych: rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, sąsiadów. Emocje, wzruszenia i łzy co chwila przerywały narrację; horror strasznych wspomnień wracał po latach ze zdwojoną siłą…
Po tym programie nie mogłem zasnąć. Zdałem sobie sprawę, że to są ostatni żywi świadkowie pamiętający prawdę o tamtych krwawych zajściach.
I tak do rana powstała ballada oparta na harmonii popularnej „Ukrainy”…
Poniżej: link do pieśni „Wołyń 1943”:
EPILOG
Minęło kilkanaście lat. Moja pieśń o rzezi wołyńskiej żyła od lat swoim internetowym życiem. Rok temu niespodzianie zwrócił się do mnie prof. dr habilitowany Leszek Jazownik z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego, specjalizujący się w badaniach nad edukacją literacką. Poinformował mnie, że na konferencji poświęconej współczesnej poezji o tematyce kresowej wygłosi referat, w którym dokona fachowej analizy ww. ballady.
Nadmieniam, że nie jestem polonistą. Nie znam nawet wielu wymienionych w tym referacie określeń związanych z analizą poetyki utworu. Ja po prostu przysiadłem na chwilę z gitarą i napisałem „Wołyń 1943”. Tak, jak w danym momencie to czułem…
PS Poniżej: fragmenty wspomnianego referatu prof. dr hab. Leszka Jazownika:
HISTORIA I PAMIĘĆ W PIEŚNI LECHA MAKOWIECKIEGO WOŁYŃ 1943*
Czy pamiętasz, Panie Boże,
Nad Wołyniem łunę krwawą?
I ten krzyk z płonącej chaty
Mordowanych przez sąsiadów…
Chyba byłeś w tamtej porze
Gdzieś po innej stronie świata,
Bo byś pewnie się zasmucił
I przystanął, i zapłakał…
Czy słyszałeś modły, Panie?
Oczy ojca czy pamiętasz,
Gdy hańbili córkę jego
Banderowcy – jak zwierzęta?
On na drzwiach ukrzyżowany
Błagał: Zmiłuj się nad nami…
Zlitowali się oprawcy,
Skłuli oczy bagnetami…
Czy widziałeś, Ojcze Święty,
Patrząc z góry, przez firmament,
Dzieci śliczne jak aniołki
Na sztachety powbijane?
Kto je teraz poprowadzi
Na spotkanie z Tobą, Boże?
One przecież takie małe,
Zbłądzą same w tych przestworzach…
Czy spamiętasz, Panie Świata,
Męczenników, tych z Wołynia?
Umierali z myślą o Tej,
Która nigdy nie zaginie…
Polska o nich zapomniała,
Rozpłynęła się w oddali.
Czasem drżąca ręka starca
Świeczkę jeszcze tu zapali…
Porastają chwastem zgliszcza, Groby toną w bujnej trawie.
Jutro już nie będzie komu
Świeczki za nich tu postawić…
Do najwartościowszych utworów artystycznych upamiętniających ofiary banderowskiego ludobójstwa dokonanego na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej należy pieśń Lecha Makowieckiego zatytułowana Wołyń 1943. W prezentowanym artykule chcielibyśmy zrealizować dwa cele. Po pierwsze, podejmiemy próbę przeanalizowania warstwy problemowej oraz poetyki utworu. Po wtóre, postaramy się uwydatnić kontekst polityczny funkcjonowania ballady czy też dumki, z uwagi na który jest ona traktowana jako jedna z najbardziej reprezentatywnych pieśni Kresowian i który sprawia że jej słowa stają się wyjątkowo aktualne.
I. Geneza pieśni Wołyń 1943 na tle twórczości artysty
(…)
II. Konstrukcja podmiotu lirycznego i adresata lirycznego
Tekst analizowanego tu utworu przybrał formę wyimaginowanej rozmowy z Bogiem. W jej ramach podmiot liryczny stanowiący swego rodzaju porte parole autora opisuje i komentuje rzeź wołyńską z perspektywy żyjących współcześnie Polaków. Wadzi się z Bogiem, obwiniając go za dopuszczenie do niespotykanego okrucieństwa, a jednocześnie w obliczu Stwórcy wyraża żal i ubolewanie z powodu zapomnienia o ofiarach zbrodni i zdradzenia ich przez Polskę.
Wypowiedzi podmiotu lirycznego mają, po pierwsze, charakter retrospektywny, ponieważ opowiada on o wydarzeniach, które rozgrywały się w przeszłości, w 1943 roku na Wołyniu. Po wtóre, mają charakter refleksyjny, ponieważ podmiot liryczny zadaje pytania, ocenia i komentuje ukazywane przez siebie wydarzenia i sytuacje. Po trzecie wreszcie, mają charakter apelatywny, ponieważ postać mówiąca zwraca się do Boga, domagając się sprawiedliwości i pamięci o ofiarach.
Jak już wspomniano, adresatem wypowiedzi podmiotu lirycznego jest Bóg, którego postać mówiąca w każdej strofie opatruje innym mianem, co – jak postaramy się wykazać – jest świadectwem jej zmiennego stosunku wobec Stwórcy.
III. Forma kompozycyjna
Utwór Lecha Makowieckiego wyróżnia się niezmiernie kunsztowną kompozycją. Jest to, mówiąc kolokwialnie, poetycki majstersztyk. Tekst składa się z 9 strof czterowersowych. Strofy – pominąwszy ostatnią – układają się w pary. W ich ramach strofy nieparzyste (1,3,5,7) zawierają pytanie retoryczne, rozpoczynające się od anaforycznie usytuowanego zaimka pytajnego „czy” oraz przedzielone wewnętrznie wtrąceniem w postaci apostrofy, skierowanej do Boga. W strofach parzystych natomiast (2,4,6,8) pojawiają się dopowiedzenia lub też ironiczne komentarze do tych pytań. Jak więc widać, konstytutywne dla każdej pary strof okazuje się regularne i niejako symetryczne stosowanie pięciu środków artystycznych. Są to: pytanie retoryczne, anafora, apostrofa, kontrast i ironia.
W pierwszej i drugiej strofie podmiot liryczny zapytuje Stwórcę, czy pamięta krwawe łuny nad Wołyniem i krzyki wydobywające się z płonących chat, lament ludzi mordowanych przez swoich sąsiadów. Jednocześnie wprowadza ironiczną sugestię, że najprawdopodobniej Bóg znajdował się w tamtej porze gdzie indziej, być może po innej stronie świata.
Podmiot zwraca się do adresata za pomocą apostrofy „Panie Boże”, która stanowi tradycyjny, wyrażający szacunek zwrot, używany w modlitwie i liturgii. W ten sposób przywołuje na myśl wizerunek Boga jako do Stwórcy i Opiekuna, który powinien pamiętać o swoim ludzie i chronić go przed złem. Jednakże zarzuca Bogu nieobecność i obojętność na ludzką tragedię. Buntuje się przeciwko Niemu za przyzwolenie na rzeź; kwestionuje jego sprawiedliwość i miłosierdzie. Wizerunkowi Stwórcy-Opiekuna przeciwstawiony jest więc obraz Boga ukrytego i milczącego, który nie interweniuje w historię i nie ratuje swoich wiernych. Taki wizerunek Boga jest typowy dla poezji buntu i lamentu, która wyraża ludzkie cierpienie.
W zwrotce trzeciej i czwartej kontynuowana jest rozmowa z Bogiem. Postać mówiąca, stawia Mu pytanie, czy słyszał modlitwy i czy pamięta oczy ojca, który błagał Go o zmiłowanie, i prosił banderowców o litość dla siebie i dla hańbionej przez nich córki. Użyta w tym pytaniu apostrofa „Panie” stanowi skróconą i bardziej intymną formę zwracania się do Boga, będącą świadectwem posłuszeństwa wobec Niego oraz uznawania Go za źródło miłosierdzia i łaski. Takiemu wizerunkowi Stwórcy w dalszej części strofy przeciwstawiony został obraz Boga głuchego na ludzkie modlitwy i nieczułego na ludzki los. W obliczu obojętności Boga pojawia się ironiczne stwierdzenie, że na błaganie ojca ukrzyżowanego na drzwiach, który nie może patrzeć na cierpienie poniżanej córki, w przewrotny sposób zlitowali się oprawcy, dźgając starcowi oczy bagnetami.
W strofach piątej i szóstej podmiot liryczny, nazywając Boga „Ojcem Świętym”, stawia mu pytanie, czy widział „Dzieci śliczne jak aniołki//Na sztachety powbijane”. Użyta w tej strofie apostrofa, jest podniosłym zwrotem, używanym w modlitwie i liturgii. Podmiot liryczny zwraca się do Boga jako do Ojca, który otacza ludzi, a zwłaszcza dzieci, rodzicielską troską i opieką, i który – podawszy pomocną dłoń – bezpiecznie prowadzi ich przez życie. Podmiot liryczny łączy ten wizerunek Boga z obrazem aniołków, który jest symbolem czystości i niewinności. Także temu wizerunkowi przeciwstawiony zostaje obraz Stwórcy obojętnego na ludzkie cierpienie. Stąd też pojawia się podszyta ironią obawa, czy opuszczone przez Boga dzieci okrutnie pomordowane przez Ukraińców nie zagubią się w przestworzach i czy odnajdą drogę do Niego.
W zwrotkach siódmej, ósmej, a także dziewiątej podmiot literacki, posiłkując się apostrofą „Panie Świata”, zapytuje Boga, czy spamięta imiona pomordowanych na Wołyniu. Odwołując się do wizerunku Boga jako Władcy Świata i Sędziego sprawującego kontrolę nad historią i losem narodów, domaga się od Stwórcy sprawiedliwości i pamięci dla rodaków, którzy cierpieli i ginęli w imię Ojczyzny. Z wyrzutem zauważa, że Polska zapomniała o swych męczennikach i że niedługo na ich grobach nie będzie nawet miał kto zapalić świeczki.
IV. Obrazowanie i symbolika
Tekst utworu Makowieckiego przynosi wstrząsające obrazy okrucieństwa Ukraińców i cierpienia ich ofiar. Obrazy te znamionuje zarówno silny ładunek emocjonalny, jak też bogata symbolika. Charakterystyczna jest też ich kompozycja. Pierwsza strofa – służąca wprowadzeniu tematu – ukazuje wizję palącej się wsi. Wizję tę tworzą obrazy „krwawej łuny” unoszącej się nad Wołyniem i krzyku mordowanych wydobywającego się z płonącej chaty. Tragizm sytuacji uwydatniony zostaje przez zaakcentowanie, iż sprawcami mordu są sąsiedzi ofiar. Odzwierciedla to rzeczywistość pozaliteracką, albowiem faktycznie ofiarami rzezi stawali się sąsiedzi zbrodniarzy. Niekiedy nawet były to osoby powiązane rodzinnie, przez co rzezie te obciążają ich sprawców znamieniem Kaina. Okrucieństwo zbrodni zostaje w utworze uwydatnione poprzez wysunięcie domniemania, że gdyby Bóg był w tym czasie na Wołyniu, to z pewnością zatrzymał się i zapłakał nad ofiarami. Symbol płaczącego Boga należy odczytywać jako znak, że nawet Stwórca jest wstrząśnięty ogromem cierpień ofiar, a także jako wyraz Jego sprzeciwu wobec niesprawiedliwości i zła na świecie.
Trzecia zwrotka przynosi przepełnioną okrucieństwem scenę śmierci ojca, który – ukrzyżowany na drzwiach – staje się świadkiem brutalnego gwałtu dokonywanego przez Ukraińców na jego córce. Zanoszona przez niego prośba do Boga o zmiłowanie staje się dla zwyrodnialców pretekstem do okazania przewrotnie rozumianej litości, znajdującej wyraz w wydźganiu mu oczu. Bestialstwo zachowania sprawców wobec niewinnych ofiar zostaje podkreślone przez wprowadzenie porównania „Banderowcy jak zwierzęta”, a także przez symboliczny wymiar ukrzyżowania starca, umierającego ze słowami modlitwy na ustach. Ukrzyżowanie jako sposób zadawania śmierci już nawet w starożytności uznawany – wedle słów Cycerona – za „najokrutniejszy i najpotworniejszy”, staje się w balladzie Makowieckiego nie tylko symbolem okrucieństwa oprawców, ale tez – poprzez łatwo nasuwającą się analogię do śmierci Chrystusa – narzędziem uwznioślenia ofiar rzezi wołyńskiej.
Piąta strofa nakreśla obraz śmierci małych dzieci, nabijanych przez rezunów na sztachety płotów okalających wiejskie chaty. Piękno i niewinność ofiar uwypuklone zostały przez nawiązanie do symbolu aniołków.
Na uwagę zasługuje dobór bohaterów lirycznych ukazanych w środkowych strofach utworu. Bohaterowie ci są przedstawieni w sposób symboliczny i uniwersalny, nie mają indywidualnych cech ani imion. Symbolizują główne grupy ludności, które padły ofiarą banderowskiego ludobójstwa. W rzeczy samej bowiem starcy, kobiety i dzieci – to grupy, które stały się dla bojówek UPA głównym wrogiem w walce o „samostijną” Ukrainę; dorośli mężczyźni na ogół byli bowiem w tym czasie wcielani do wojska, wywożeni na Sybir lub też na roboty przymusowe do Niemiec.
Końcowe strofy pieśni zawierają opis sytuacji po rzezi. Symboliczne staje się tu odwołanie się do słów hymnu narodowego. Okazuje się, że Ojczyzna, o której głoszą, że nigdy nie zaginie, „rozpłynęła się w oddali”. Inny jeszcze symbol znakomicie oddaje losy pomordowanych Kresowian. Kształtowany jest on przez wzruszający dwuwiersz: Porastają chwastem zgliszcza//Groby toną w bujnej trawie. Mam tu do czynienia z symbolem zdrady narodowej i lekceważenia pamięci o ofiarach ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, czego świadectwem jest to, że do dziś nie one znalazły godnego pochówku. Do kwestii tych za chwilę będzie okazja powrócić.
V. Forma gatunkowa i kształt wersyfikacyjno-prozodyjny utworu
Utwór Lecha Makowieckiego wymyka się jednoznacznej kwalifikacji genologicznej. Pod względem gatunkowym – jak to wynika z wcześniejszych sugestii – najbliższy jest balladzie. Świadczą o tym następujące jego cechy: – opowiada o niezwykłym i tragicznym wydarzeniu historycznym, które ma charakter dramatyczny i sensacyjny;
– nawiązuje do ludowej tradycji i kultury polskiej;
– ma formę wierszowaną;
– wprowadza narratora, który opowiada historię z perspektywy świadka, ofiary lub barda pamietającego minionych zdarzeniach;
– ukazuje bohaterów, którzy są przedstawieni w sposób symboliczny i uniwersalny;
– tworzy nastrój smutku, żalu, buntu i oskarżenia, który podkreślają środki stylistyczne i muzyczne.
Istnieją jednakże pewne cechy, które pieśń Lecha Makowieckiego przybliżają do dumki historycznej. Ballada i dumka są gatunkami muzyki ludowej, przy czym ballada pochodzi z szeroko rozumianego obszaru kultury europejskiej, natomiast dumka jest tradycyjnym gatunkiem muzycznym z Europy Środkowo-Wschodniej, głównie z Polski, Ukrainy i Rosji. Dumka w większym jeszcze stopniu niż ballada koncentruje na ważnych wydarzeniach historycznych, związanych z narodową historią i tradycją, a ponadto:
– wprowadza melancholijny nastrój;
– znamionuje się refleksyjnym stylem;
– koncentruje się tyleż na ukazywaniu wydarzeni historycznych, co na prezentacji związanych z nimi refleksji i uczuć (ballada jest bardziej dynamicznym opisem wydarzeń, natomiast dumka historyczna to bardziej refleksyjna i poważna forma liryczna); – częściej niż ballada wprowadza akcenty patriotyczne;
– pełni funkcję zarówno estetyczną, jak i edukacyjną, przekazując czytelnikom lub słuchaczom wiedzę o przeszłości narodu oraz budząc refleksje na temat jego losów.
Zarówno ballady, jak i dumki są utworami podlegającymi instrumentalizacji, przy czym dumki tradycyjnie są grane na skrzypcach lub na skrzypcach i akordeonie (aczkolwiek bywają wykonywane na również na innych niż skrzypce instrumentach strunowych), podczas gdy ballady mogą być wykonywane na różnych instrumentach, w tym na flecie czy – jak to ma miejsce w wypadku pieśni Makowieckiego – na gitarze.
Bez względu na to, czy utwór Lecha Makowieckiego uznamy za balladę czy dumkę, należy zauważyć, że tekst tego utworu ławo poddaje się instrumentalizacji ze względu na jego ukształtowanie wersyfikacyjno-prozodyjne. Jak widzieliśmy, składa się z 9 strof czterowersowych. Wiersz jest ośmiozłgłoskowcem ze średniówką po 4 sylabie, tworząc układ 8 (4+4). Odstępstwo od tego układu występuje sporadycznie – pojawia się w wersach: 3, 13, 30 i 35. Wiersz ma więc wyraźnie charakter sylabotoniczny, przyjmując – naturalny dla polszczyzny - tok trocheiczny.
Melodyjność utworu podkreślają dodatkowo rymy. Nie mają one jednolitego charakteru:
-
rymy gramatyczne (np. Boże//porze) współwystępują z rymami niegramatycznymi (np. pamiętasz//zwierzęta), a w szczególności z rymami składanymi (nad nami//bagnetami; Wołynia//nie zaginie),
-
rymom dokładnym (oddali//zapali) towarzyszą asonanse (chata//zapłakał) i konsonanse (trawie//postawić),
-
rymy przeplatane współwystępują z rymami okalającymi.
Wskazana tu różnorodność rymów sprawia, że wiersz zachowuje melodyjność, a jednocześnie nie popada w monotonność i katarynkowość.
W warstwie muzycznej swoiście „kresowy” charakter utworu został zaakcentowany przez Lecha Makowieckiego poprzez świadome nawiązanie do układu rytmicznego pieśni „Żal za Ukrainą”, znanej też pod tytułem „Hej, sokoły”. Daje się to słyszeć zwłaszcza w wykonanej na koncercie zorganizowanym z okazji 100. rocznicy Odzyskania przez Polskę Niepodległości orkiestralnej wersji utworu. W ramach tej wersji w pieśni śpiewanej przez autora przy akompaniamencie Zespołu Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego bezpośrednio wplecione zostały dźwięki popularnej melodii autorstwa Macieja Kamieńskiego (1734-1821).
(…)
Leszek Jazownik
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/734895-wolyn-1943-historia-pewnej-ballady
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.