W nieistniejącej już wsi Puźniki na zachodzie Ukrainy drugi dzień trwają przygotowania do ekshumacji szczątków polskich ofiar, które zginęły z rąk Ukraińców. Pracom towarzyszy całkowita blokada informacyjna.
Przedstawiciele ekipy poszukiwawczej nie udzielają dziennikarzom żadnych wypowiedzi, ani wyjaśnień. „Nie udzielamy żadnych informacji do czasu zakończenia prac” – powiedziała PAP Alina Charłamowa, kierowniczka robót po stronie ukraińskiej.
W miejscu, w którym mają być prowadzone ekshumacje, najprawdopodobniej ściągana jest wierzchnia warstwa gruntu. Pracuje tam mała koparka, którą widać z miejsca, gdzie mogą przebywać dziennikarze.
Usunięto także okoliczne drzewa, a archeolodzy oczyszczają teren z korzeni. Nie ma informacji, aby udało się im już podjąć jakiekolwiek szczątki.
Zbrodnia w Puźnikach
Na miejscu dawnej wsi, gdzie w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. ukraińscy nacjonaliści wymordowali według różnych źródeł od 50 do 120 Polaków, rośnie dziś las. Prowadzi do niego trudno przejezdna, polna droga.
Przed rozpoczęciem prac ekipy polskich i ukraińskich archeologów musiały przewieźć w miejsce ekshumacji niezbędny sprzęt. Wykorzystano do tego ciągnik rolniczy na ogromnych kołach z przyczepą. Dziennikarze, którzy przyjechali tam samochodami osobowymi, musieli pozostawić je w oddalonej o kilka kilometrów wsi Sadowe. Dalej trzeba było przemieszczać się na piechotę.
Ten pierwszy etap jest zawsze newralgiczny. Wszystko udało się jednak sprawnie przeprowadzić, sprawnie dowieźć cały sprzęt i cały zespół
— wyjaśnił prof. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
Ekshumacje prowadzi ponad 40-osobowy zespół Polaków i Ukraińców. Ze strony ukraińskiej są to przedstawiciele fundacji Wołyńskie Starożytności, która 8 stycznia otrzymała od władz Ukrainy zgodę na poszukiwania. Z polskiej strony – przedstawiciele Fundacji Wolność i Demokracja założonej przez Michała Dworczyka, naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej. Prace są w całości finansowane z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Miejsce, w którym prowadzone są ekshumacje, leży na obrzeżach dawnego cmentarza, na którym wciąż stoją stare krzyże. Gdzieniegdzie widać przewrócone, kamienne pomniki z polskimi nazwiskami. Dziennikarze nie mają tam wstępu, mogą jednak obserwować poszukiwania z oddali. Porządku pilnują ukraińscy policjanci i ratownicy z Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy.
Prace
Przed bramą cmentarza w wielkim namiocie powstało polowe centrum medyczne.
W miejscu prac tworzymy tzw. punkt medyczny, do którego przenoszone będą szczątki, podjęte ze stanowiska poszukiwań. Wykonywane są w nim analizy antropologiczne, analizy medyczne i pobierany jest materiał do dalszych badań genetycznych
— powiedział prof. Ossowski.
Przeprowadzone badania pozwolą na ustalenie pełnej struktury osób, które znajdują się w tej mogile, i także będziemy w stanie, oczywiście, je zidentyfikować
— – podkreślił.
Współpraca
W czwartek Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podało, że resort jako podmiot odpowiedzialny za opiekę nad polskimi grobami wojennymi za granicą oraz za realizację „Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Ukrainy o ochronie miejsc pamięci i spoczynku ofiar wojny i represji politycznych z 21 marca 1994 r.” współpracuje z Fundacją Wolność i Demokracja, prowadzącą od 2012 roku poszukiwania oraz ekshumacje Polaków na terenach Ukrainy. Współpraca ma na celu godny pochówek oraz przywrócenie tożsamości polskim cywilom – mieszkańcom wsi Puźniki, zamordowanym przez ukraińskich nacjonalistów w nocy z 12 na 13 lutego 1945 r.
Sekretarz stanu w MKiDN Maciej Wróbel mówił wcześniej, że w Puźnikach „zginęli polscy obywatele, których tożsamość znamy”.
Chcemy ustalić wszystkie ofiary tej dramatycznej nocy z 1945 r. i dokonać godnego pochówku. Na to czekają rodziny, które żyją i włączają się w proces, poprzez chociażby przekazywanie materiału genetycznego
— dodał.
Podkreślił, że Puźniki to teren nadal objęty wojną, trudno dostępny.
Cała sytuacja wokół procesu ekshumacyjnego narażona jest także na ataki rosyjskiej dezinformacji. Staramy się być bardzo roztropni i ostrożni, także komunikując wszelkie kwestie związane z procesem ekshumacji. Sprawa wymaga od nas szczególnego traktowania
— powiedział.
Walka o Płużniki
Premier Donald Tusk próbował przypisać sobie sukces rozpoczęcia prac w Płużnikach, ale tak naprawdę jest to efekt starań Fundacji Wolność i Demokracja założonej przez Michała Dworczyka.
W tych Puźnikach to myśmy zaczęli, rząd Morawieckiego, a w imieniu rządu robiła to Fundacja Wolność i Demokracja. I złożyła poprzez polską ambasadę ponad 2 lata temu wniosek o poszukiwania we wsi Puźniki w rejonie tarnopolskim. To było wyrżnięcie mieszkańców polskiej wsi w lutym 1945 roku, czyli już po tych głównych rzeziach na Wołyniu
— mówił w styczniu były wicepremier i były minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w rozmowie z portalem wpolityce.pl
chodziło nam o pozwolenie na poszukiwanie tych ofiar, bo wiadomo było, że oni gdzieś są wrzuceni do jakiegoś grobu mogilnego i zasypani. I te poszukiwania się odbywały. Realizowała je Fundacja Wolność i Demokracja a politycznie rzecz biorąc, to jest fundacja związana z Michałem Dworczykiem i ona jest teraz przez Tuska zwalczana, kontrolowania tak jak wiele innych podmiotów. Ona od lat była tam obecna i zajmowała się polskim dziedzictwem. Te środki dla niej, które są kwestionowane, że one dostawała dużo środków za naszych czasów, to ona dostawała je właśnie na takie rzeczy, bo była tam obecna, miała dobre kontakty z Ukraińcami, więc tylko dlatego mogła tam być skuteczna. I zadbałem o to, by w tych poszukiwaniach byli obecni przedstawiciele IPN-u polskiego oraz strona ukraińska była tam też obecna, która pilnowała, aby prawo ukraińskie było przestrzegane
— dodawał.
Głos Ukrainy
Prace poszukiwawcze i ekshumacyjne, które rozpoczęły się w Puźnikach w obwodzie tarnopolskim w Ukrainie, to ważne wydarzenie dla strategicznych stosunków i porozumienia między Polską i Ukrainą
- oświadczyła Ołena Kondratiuk, wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy.
Wiceprzewodnicząca parlamentu przywołała w swoim wpisie na Facebooku wypowiedź wiceministra kultury Ukrainy Andrija Nadżosa. Powiadomił on, że na danym terenie mogą być pochowane osoby, które zginęły w czasie II wojny światowej i że mogą być to Polacy i Ukraińcy. Zapowiedziała, że prace w Puźnikach mają trwać ok. trzech tygodni.
Szczątki po przeprowadzeniu wszystkich koniecznych badań będą ponownie pochowane na cmentarzu w tej wsi
— podkreśliła Kondratiuk.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Prof. Gliński demaskuje o co chodzi ze zgodą Ukrainy ws. ekshumacji: „W tych Puźnikach to myśmy zaczęli, rząd Morawieckiego”
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/727726-trwaja-przygotowania-do-ekshumacji-ofiar-zbrodni-w-puznikach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.