W Łodzi odbyły się dziś oficjalne obchody 80. rocznicy likwidacji niemieckiego obozu dla polskich dzieci przy ul. Przemysłowej oraz podobnych miejsc. W uroczystościach uczestniczyło sześcioro byłych więźniów Przemysłowej.
Niemieckie obozy dla polskich dzieci, takie jak ten przy ulicy Przemysłowej w Łodzi, upamiętnia pomnik Martyrologii Dzieci „Pęknięte Serce” w parku im. Szarych Szeregów.
Dzisiaj w południe, w obecności sześciorga byłych więźniów Przemysłowej, odbyły się oficjalne obchody 80. rocznicy zakończenia funkcjonowania obozu i innych podobnych mu miejsc w Łodzi, zorganizowane przez Muzeum Dzieci Polskich - ofiar totalitaryzmu. Gorąco zapraszam Was raz jeszcze dzisiaj pod pomnik, bo między 18:00 a 20:00 będziemy tworzyć kobierzec z kolorowych zniczy. Akcja nosi tytuł „Światło przy Sercu”
— poinfomowała na Facebooku Jolanta Sowińska-Gogacz, współautorka publikacji „Mały Oświęcim”.
Uroczystości i wystawa
Uroczystości odbywały się przed pomnikiem Martyrologii Dzieci „Pęknięte Serce” w parku im. Szarych Szeregów w Łodzi.
W wydarzeniu wzięły udział osoby ocalałe z obozu, dyrekcja Muzeum Dzieci Polskich - ofiar totalitaryzmu, przedstawiciele władz, żołnierze, mieszkańcy miasta Łódź. Zaprezentowana również została wystawa upamiętniająca najmłodsze ofiary z Łodzi i okolic
— podaje PAP.
1 grudnia 1942 r. okupacyjne władze niemieckie utworzyły w Łodzi Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei. Już 10 dni później przetransportowano do niego pierwszych małych więźniów.
Codziennością polskich dzieci osadzonych w obozie przy Przemysłowej stały się głodowe racje żywnościowe, zimno, brud, choroby, insekty, całodzienna, ciężka praca i surowe kary - bicie, głodzenie i karcer.
Śniadanie składało się z kawałka chleba o niskiej wartości odżywczej oraz kubka z namiastką kawy z żołędzi. Na obiad podawano zupę przyrządzoną z obierzyn i odpadków roślin: brukwi, kapusty, buraków, szpinaku czy jarmużu. Kolacja wyglądała tak samo jak śniadanie, choć czasem brakowało już dla więźniów chleba. Część dzieci, których rodziny były na wolności, mogła liczyć na przesyłane z domu paczki żywnościowe. Niestety, w wielu wypadkach paczki były rozkradane przez obozową załogę
— czytamy na stronie internetowej Muzeum Dzieci Polskich – ofiar totalitaryzmu.
Niewiele od codzienności dorosłych więźniów obozów różniły się warunki życia dzieci z Przemysłowej.
Powszechne były w obozie brud i insekty. Dzieci zmuszone były spać w nieogrzewanych pomieszczeniach, większość w barakach na piętrowych pryczach. Mali więźniowie często zapadali na choroby takie jak: tyfus, zapalenia płuc, oskrzeli, pęcherza i nerek, gruźlica, świerzb, szkorbut czy jaglica
— podkreślono.
Małych więźniów zmuszano do pracy od bladego świtu do późnych godzin wieczornych, m.in. w warsztatach na terenie obozu.
Niektóre dziewczęta zmuszano do prac rolniczych w filii gospodarczej Polen-Jugendverwahrlager utworzonej w Dzierżąznej niedaleko Zgierza
— informuje strona internetowa Muzeum.
Dlaczego Niemcy zamykali polskie dzieci w obozach?
Osadzone na przemysłowej dzieci karano biciem, zmniejszaniem i tak głodowych racji żywnościowych lub karcerem. Choroby, głód i niewolnicza praca nierzadko powodowała śmierć więźniów. Zwłoki chowano na Cmentarzu Rzymskokatolickim pw. św. Wojciecha w Łodzi przy ul. Kurczaki 81. Najbliżsi nierzadko nie byli informowani o dacie pogrzebu.
Skąd pomysł stworzenia przez Niemców obozu dla nieletnich Polaków?
Oficjalnym powodem (…) miał być „problem” pozbawionych opieki dzieci polskich i ich rzekomego negatywnego wpływu na dzieci niemieckie. „Problemem” stały się więc dzieci, które straciły jednego lub oboje rodziców w wyniku egzekucji, aresztowań czy zsyłek na roboty przymusowe
— informuje Muzeum Dzieci Polskich-ofiar totalitaryzmu. Na Przemysłową zabierano także dzieci, których rodzice uczestniczyli w ruchach oporu, odmawiali podpisania Volkslisty lub z uwagi na przynależność religijną.
Więzione były tam również dzieci osierocone, zmuszone przez ciężką sytuację życiową do popełniania drobnych wykroczeń, a także dzieci dotknięte niepełnosprawnościami lub zwyczajnie ujęte na ulicy za „włóczęgostwo”
— czytamy.
Dotychczas nie udało się określić dokładnej liczby ofiar śmiertlenych, ale również byłych więźniów, którzy przeżyli Polen-Jugendverwahrlager. Wszystko z powodu zacierania przez Niemców dowodów zbrodni.
Według nowszych ustaleń obóz pochłonął niemal 200 ofiar śmiertelnych, a w sumie przetrzymywano w nim od 2 do ponad 3 tysięcy dzieci
— czytamy.
18 stycznia 1945 r. załoga opuściła teren obozu, zostawiając otwarte bramy i uciekając. Tego dnia Polen-Jugendverwahrlager przestał funkcjonować.
aja/FB, PAP, https://muzeumdziecipolskich.pl/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/718938-80-rocznica-likwidacji-malego-oswiecimia-w-lodzi