W Gdyni, na Placu Wolnej Ukrainy, IPN zaprezentował wystawę „Sąd nie powinien wyrzec się stosowania terroru… Sąd Marynarki Wojennej 1945–1990”. Po raz pierwszy pokazano szerokiemu gronu odbiorców twarze sędziów z okresu stanu wojennego, którzy bezprawnie skazywali działaczy Solidarności. Żaden z tych sędziów nich nigdy nie odpowiedział za swoje czyny. Wielu żyje do dziś.
W uroczystości wzięli udział pracownicy IPN, żołnierze Marynarki Wojennej i przedstawiciele rady miasta Gdyni. Obecne były także osoby skazywane przez represjonowane przez sąd za działalność opozycyjną i uczniowie szkół średnich.
Na 15 planszach ze zdjęciami zaprezentowano historię i działanie gdyńskiego sądu Marynarki Wojennej w latach 1945–1990. Dr Marek Szymaniak, dyrektor Oddziału IPN w Gdańsku przypomniał, że sąd w okresie stalinowskim, a także po 1956 roku, był narzędziem terroru i represji wobec przeciwników systemu komunistycznego.
Dziś przywracamy właściwe znaczenie pojęć. Sądy zawsze powinny kojarzyć się z wydawaniem wyroków sprawiedliwych i zadośćuczynieniem krzywd. W przypadku tych sądów, które były budowane przez przedstawicieli władzy komunistycznej w Polsce, po roku 1944, mieliśmy do czynienia z odwróceniem takiego rozumienia roli sądu. Ta instytucja w tamtym czasie służyła reżimowi komunistycznemu do tego, żeby robić w skali masowej krzywdę tym ludziom, którzy nigdy nie pogodzili się z faktem odebrania naszej ojczyźnie niepodległości. Skazywano ich na bardzo wysokie kary więzienia, a także na wyroki śmierci, które w tamtym czasie wiele było wykonywanych
- przypomniał dr Szymaniak.
Ważnym momentem uroczystości było wystąpienie prof. Marka Czachora. Pochodzący z Słupska naukowiec był w latach 80-tych współzałożycielem gdańskiego NZS-u i członkiem Solidarności Walczącej. Był, podobnie jak i jego matka, Ewa Kubasiewicz-Houée wielokrotnie represjonowany przez władze komunistyczne. W latach 80-tych kilka razy aresztowała go milicja, a w 1982 roku osadzono go w Zakładzie Karnym Koronowo i Zakładzie Karnym Potulice.
Profesor przypomniał, że wiele osób chciałoby wymazać tamten czas ze swoich życiorysów.
Także dlatego musimy o tamtych wyrokach pamiętać, nawet jeśli jakiemuś środowisku się to nie podoba
— mówił prof. Czachor.
Jako ostatni głos zabrał Daniel Sieczkowski, pracownik gdańskiego IPN-u, autor ekspozycji, który mówił, że celem wystawy było upamiętnienie ofiar, ale także pokazanie oprawców, tak żeby nie pozostali anonimowi. Autor podkreślił, że Instytut Pamięci Narodowej jest po to, żeby pokazywać prawdę o polskiej historii.
Tytuł wystawy, tj. „Sąd nie powinien wyrzec się stosowania terroru” to cytat z listu Lenina do Dymitra Kurskiego, ludowego komisarza sprawiedliwości, z 7 maja 1922 roku, w którym Włodzimierz Ilicz wyjaśnia, że „obiecywanie tego byłoby oszukiwaniem siebie lub oszukiwaniem innych – powinien natomiast uzasadnić i zalegalizować go (terror-przyp. red.) pryncypialnie, jasno, bez fałszu i bez upiększania” – pisał Lenin do komisarza.
Artur Ceyrowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/688670-ipn-ujawnil-twarze-oprawcow-solidarnosci-wyjatkowa-wystawa