Gdyby nie II Wojna Światowa nasz poziom życia byłby taki jak na zachodzie. Dzisiaj kilkadziesiąt lat po wojnie odbudowaliśmy już Polskę, ale chcemy dalej budować spokojną i dumną ojczyznę - powiedział 1 września podczas transmisji na Facebooku, premier Mateusz Morawiecki.
Premier 1 września rano wziął udział w obchodach 84. rocznicy wybuchu wojny i zbombardowania Wielunia.
Mamy dziś pierwszego września, datę bardzo symboliczną, gdy rozpoczęła się II Wojna Światowa
— wskazał szef rządu.
Wojna i reparacje
Podkreślił, że to właśnie w Wieluniu rozpoczęła się wojna.
Od bombardowania miasta i mordowania ludności cywilnej, małych dzieci, kobiet, mężczyzn
— dodał.
Strasznym i symbolicznym aktem było zbombardowanie Szpitala Wszystkich Świętych w Wieluniu, gdzie chorzy, bezbronni ludzie ginęli pod niemieckimi bombami
— przypomniał Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że przedstawiciel ambasady niemieckiej nie mówił w Wieluniu po niemiecku, tylko po angielsku.
Dzisiaj oni biją się w pierś i słusznie. II Wojna Światowa zmieniła dla nas wszystko. Gdyby nie ona, Polska by się normalnie rozwijała i mielibyśmy poziom życia taki jak na Zachodzie już dawno temu. Teraz jednak musimy nadrabiać tą ukradzioną przeszłość
— zaznaczył szef rządu.
Wskazał, że właśnie dlatego Polska ubiega się o reparacje od Niemiec.
Świadkowie
Premier dodał, że jest tu ze świadkami tamtych wydarzeń.
Pani Irena i pani Stanisława miały 6 lat, a pan Józef 7. Byli oni małymi, śpiącymi dziećmi, gdy wybuchła wojna
— zaznaczył szef rządu i oddał im głos, aby opowiedzieli o swoich wspomnieniach z tamtego dnia.
Pani Irena podkreśliła, że „Wieluń był zniszczony przez okupanta, bomby niszczyły miasto, same gruzy zostały”.
Uciekaliśmy w stronę Łodzi z nadzieją, że tam nie będzie wojny, ale była już wszędzie
— dodała.
Ja najbardziej pamiętam moment, kiedy uciekaliśmy i byliśmy w budynku na uboczu i tam tatuś się dowiedział, że Niemcy wyłapują i zabierają mężczyzn. Patrzyliśmy z rodzeństwem za tym tatusiem, a on oddalał się aż całkowicie zniknął na horyzoncie i wtedy wszyscy zaczęliśmy płakać. Ale wrócił dwa tygodnie po wojnie i byliśmy wszyscy szczęśliwi
— opowiadała pani Stanisława.
Mieszkałem w Wieluniu przy kościele ewangelickim. Rano obudziły nas samoloty, które zrzucały bomby. Wybuchy obudziły wszystkich w mieście - gwizd spadających bomb był przerażający
— dodał pan Józef.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP/Facebook/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/660810-premier-agresja-niemiec-i-wojna-zmienily-dla-nas-wszystko