Prezes IPN dr Karol Nawrocki powiedział w sobotę w Olsztynie, że stojący w tym mieście dawny pomnik wdzięczności Armii Czerwonej jest symbolem pogardy dla ofiar i trybutu dla sprawców zbrodni. Podjęcie tzw. decyzji zastępczej o usunięciu tego obiektu zapowiedział wojewoda warmińsko-mazurski.
Podczas konferencji prasowej przed pomnikiem Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej szef IPN przytaczał dramatyczne relacje świadków zdobywania Olsztyna i regionu przez Armię Czerwoną w 1945 r. Jak mówił, wyłania się z nich jeden obraz.
Obraz terenu, regionu, miasta nie wyzwolonego, ale zniewolonego przez obcą armię, przez Armię Czerwoną, przez obcy system totalitarny
— powiedział Nawrocki.
Jak zauważył, nie było to żadne „wyzwolenie”, skoro już po zakończeniu działań wojennych w samym Olsztynie zniszczono 1040 budynków czyli 36 proc. zabudowy, 50 proc. zabudowy Starego Miasta, a Sowieci dokonywali grabieży elektrowni, gazowni, szpitali, rabowali dobra kultury i podpalali budynki.
Szef IPN podkreślił, że ten pomnik to obiekt propagandowy, który nie odnosi się do wydarzeń historycznych - bo nie było czegoś takiego jak wyzwolenie Olsztyna i Warmii i Mazur - lecz powstał decyzją centralnych władz komunistycznych.
Ten obiekt, który widzicie jest obiektem symbolizującym pogardę dla ofiar (…), i trybutem dla sprawców, dla zbrodniarzy z Armii Czerwonej, ze Związku Sowieckiego
— powiedział.
Nawrocki ocenił, że w okresie PRL obiekt - nazywany potocznie „szubienicami” - był „agresywnym i brutalnym narzędziem lobotomii przeprowadzanej w przestrzeni pamięci i świadomości mieszkańców Olsztyna i regionu”.
Przypomniał, że przyjechał do Olsztyna w związku z prowadzoną przez IPN od początku lipca akcją informacyjno-edukacyjną „Straszy w mieście”. Wspólnie z przedstawicielami IPN z całej Polski weźmie udział w konferencji popularnonaukowej, poświęconej historii obecności wojsk sowieckich na Warmii i Mazurach, propagandzie komunistycznej w okresie PRL oraz debacie historycznej nt. dekomunizacji przestrzeni publicznej.
Prezes IPN odniósł się do publicznych deklaracji prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza, który zapowiedział, że nie wykona decyzji administracyjnej wojewody warmińsko-mazurskiego nakazującej usunięcie tego obiektu. Jego zdaniem, przez takie nieodpowiedzialne zachowanie prezydenta Olsztyn staje się w całej Polsce „symbolem myślenia neokomunistycznego”. Apelował do olsztynian, żeby wpłynęli na włodarza swojego miasta.
Poinformował, że Instytut zlecił pracowni Kantar przeprowadzenie badań opinii publicznej. Wynika z nich, że 49 proc. mieszkańców Olsztyna popiera likwidację tego obiektu z przestrzeni publicznej, a 31 proc. mówi „zdecydowane tak” dla usunięcia tego obiektu, natomiast zaledwie 18 proc. jest zdecydowanych utrzymać go w przestrzeni publicznej - przekazał szef IPN.
Podczas sobotniej konferencji prasowej wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki przypomniał, że już na początku roku wydał decyzję zobowiązującą gminę Olsztyn do usunięcia pomnika i nadał jej rygor natychmiastowej wykonalności. Oparł się przy tym m.in. na opinii IPN, że pomnik wzniesiony został w celu upamiętnienia Armii Czerwonej i propaguje komunizm, więc podlega ustawie dekomunizacyjnej i powinien zniknąć z przestrzeni publicznej.
Przypomniał również, że było to możliwe, dzięki temu, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński we wrześniu 2022 r. zdecydował o wykreśleniu wpisu tego pomnika z rejestru zabytków (pomnik wpisano na listę w 1993 r).
Chojecki relacjonował, że niemal w każdym tygodniu koresponduje w sprawie usunięcia pomnika z prezydentem Olsztyna, oczekując od niego „konkretnych działań”. Zaznaczył, że przez pierwsze tygodnie prezydent podejmował jakieś działania. Jak sprecyzował wojewoda, „przynajmniej takie, które obligowały do tego, żeby dać szansę prezydentowi na to, aby z twarzą wyjść z tego”.
Wojewoda podkreślał, że nie będzie jego zgody na to, żeby dłużej „w przestrzeni publicznej propagować epokę komunizmu, propagować i chwalić czerwonoarmistów”. Przypomniał, że pod koniec czerwca wysłał Grzymowiczowi upomnienie, wzywając po raz kolejny do wykonania decyzji.
Zbliża się ten moment, jestem zdecydowany - zwłaszcza, biorąc pod uwagę ostatnie działanie pana prezydenta, który znów, tłumacząc się jakimiś niejasnymi okolicznościami, zawiesił postępowanie o wydanie pozwolenia na rozbiórkę tego pomnika - w przyszłym tygodniu, po ostatnich analizach prawnych, podejmę decyzję zastępczą o usunięciu pomnika
— oświadczył wojewoda.
Wykonam za prezydenta Olsztyna to działanie. Po to, aby dłużej w przestrzeni publicznej nie było symbolu propagującego komunizm, żeby Olsztyn stał się wreszcie miastem wolnym od komunizmu
— zapowiedział Chojecki.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, po ataku Rosji na Ukrainę, deklarował wolę usunięcia pomnika, jednak potem się z tego wycofał. Kilka miesięcy temu na jego polecenie z pomnika usunięto symbole sierpa i młota, a w pobliżu została umieszczona tablica informacyjna. Miasto zapowiedziało, że - ze względu na walory artystyczne i twórcę dzieła - chce pozostawić pomnik, przekształcając w przyszłości to miejsce w „muzeum pod chmurką” przestrzegające przed totalitaryzmami.
Odsłonięty w 1954 r. pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej stoi w centrum Olsztyna. Autorem jego projektu był wybitny rzeźbiarz Xawery Dunikowski. Na początku lat 90. oficjalną nazwę monumentu zmieniono na pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej.
Pomnik nazywany jest przez olsztynian „szubienicami” z powodu kształtu pylonów. Socrealistyczny monument przedstawia m.in. sylwetkę czerwonoarmisty i sceny nawiązujące do walk w czasie II wojny światowej.
Decyzja wojewody
W przyszłym tygodniu, po ostatnich analizach prawnych, podejmę decyzję zastępczą o usunięciu z przestrzeni publicznej dawnego pomnika wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie - oświadczył w sobotę wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. To reakcja na brak takich działań ze strony władz miasta.
Wojewoda poinformował o swoich planach podczas wspólnej konferencji prasowej z prezesem IPN Karolem Nawrockim, zorganizowanej przed pomnikiem nazywanym przez olsztynian „szubienicami”.
Chojecki przypomniał, że już na początku roku wydał decyzję zobowiązującą gminę Olsztyn do usunięcia pomnika i nadał jej rygor natychmiastowej wykonalności. Oparł się przy tym m.in. na opinii IPN, że pomnik wzniesiony został w celu upamiętnienia Armii Czerwonej i propaguje komunizm, więc podlega ustawie dekomunizacyjnej i powinien zniknąć z przestrzeni publicznej.
Przypomniał również, że było to możliwe, dzięki temu, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński we wrześniu 2022 r. zdecydował o wykreśleniu wpisu tego pomnika z rejestru zabytków (pomnik wpisano na listę w 1993 r).
Chojecki relacjonował, że niemal w każdym tygodniu koresponduje w sprawie usunięcia pomnika z prezydentem Olsztyna, oczekując od niego „konkretnych działań”. Zaznaczył, że przez pierwsze tygodnie prezydent podejmował jakieś działania. Jak sprecyzował wojewoda, „przynajmniej takie, które obligowały do tego, żeby dać szansę prezydentowi na to, aby z twarzą wyjść z tego”.
Wojewoda podkreślał, że nie będzie jego zgody na to, żeby dłużej „w przestrzeni publicznej propagować epokę komunizmu, propagować i chwalić czerwonoarmistów”. Przypomniał, że pod koniec czerwca wysłał Grzymowiczowi upomnienie, wzywając po raz kolejny do wykonania decyzji.
Zbliża się ten moment, jestem zdecydowany - zwłaszcza, biorąc pod uwagę ostatnie działanie pana prezydenta, który znów, tłumacząc się jakimiś niejasnymi okolicznościami, zawiesił postępowanie o wydanie pozwolenia na rozbiórkę tego pomnika - w przyszłym tygodniu, po ostatnich analizach prawnych, podejmę decyzję zastępczą o usunięciu pomnika
— oświadczył wojewoda.
Wykonam za prezydenta Olsztyna to działanie. Po to, aby dłużej w przestrzeni publicznej nie było symbolu propagującego komunizm, żeby Olsztyn stał się wreszcie miastem wolnym od komunizmu
— zapowiedział Chojecki.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz, po ataku Rosji na Ukrainę, deklarował wolę usunięcia pomnika, jednak potem się z tego wycofał. Kilka miesięcy temu na jego polecenie z pomnika usunięto symbole sierpa i młota, a w pobliżu została umieszczona tablica informacyjna. Miasto zapowiedziało, że - ze względu na walory artystyczne i twórcę dzieła - chce pozostawić pomnik, przekształcając w przyszłości to miejsce w „muzeum pod chmurką” przestrzegające przed totalitaryzmami.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/655585-prezes-ipn-olsztynskie-szubienice-symbolem-pogardy