Aparat bezpieczeństwa chętnie łowił współpracowników wśród margines u zdemoralizowanych księży, prowadząc swoje specyficzne gry operacyjne. Produkcje Overbeeka i Gutowskiego są przykładem, jak można i dziś nic z te go nie zrozumieć.
Ks. Anatol Boczek przez wiele lat pozostawał postacią słusznie zapomnianą, znaną jedynie historykom zajmującym się dziejami Kościoła katolickiego w Krakowie w XX w. (krótko opisał go w 2007 r. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski). Do sfery publicznej został przywrócony, można powiedzieć, w spektakularny sposób, dzięki nierzetelnej książce Ekke Overbeeka „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” oraz reportażowi Marcina Gutowskiego „Franciszkańska 3”, również daleko odbiegającemu od standardów dziennikarskiej rzetelności. Postanowiłem naszym czytelnikom przybliżyć, kim naprawdę był wspomniany kapłan, a przede wszystkim jak zdradzał Kościół, bo robił to na wielu płaszczyznach.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/645752-ksiadz-anatol-boczek-zdegenerowany-kaplan