Trzeci maja już od 232 lat jest dla Polski powodem do dumy. W 1791 roku cały świat patrzył z podziwem na uchwaloną przez Polaków konstytucję – drugą na świecie i pierwszą w Europie, nowoczesną i światłą, będącą jednocześnie „ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny”. Ale ten triumf przyniósł także wydarzenia późniejsze, pokazujące jak nienawistnie patrzą na silną, suwerenną Polskę nasi sąsiedzi. W nieco poand rok później rozszarpali ją zaborcy. Ten apetyt na podporządkowanie naszego kraju trwa do dziś. Nawet metody są podobne. Dlatego, jak podkreślił prezydent Andrzej Duda, „albo kolejne pokolenia będą budowały Rzeczpospolitą silną, niepodległą, suwerenną, albo nie będzie to w istocie nasza Polska”. O to samo apelowała blisko 120 lat temu generałowa Jadwiga Zamoyska.
Trudne jest nasze położenie geopolityczne. Przez całe wieki Polacy musieli przelać morze krwi, by wywalczyć i zachować wolność ojczyzny. Obce wpływy wykorzystywały każde wewnętrzne pęknięcie, by zniszczyć ład, podsycić podziały, rozbić narodową jedność i namaścić swoje, obce polskiemu interesowi zwierzchnictwo. Ale historia uczy też, że dzięki temu naród polski wykuwał mężne charaktery, waleczne serca, rycerskie, wierne dusze i ludzi oddanych bez reszty sprawie polskiej. Bo który naród ma tylu męczenników, oddanych służbie Bogu i Ojczyzny? „Ojczyzna nasza już jest ocalona. Swobody nasze zabezpieczone. Jesteśmy odtąd narodem wolnym i niepodległym. Opadły pęta niewoli i nierządu” - cieszyli się 3 maja 1971 roku Polacy, choć z pewnością czuli na zasychającym pod Konstytucją atramencie złowrogi oddech wrogów.
Tylko silna Polska przetrwa
Tutaj może istnieć i przetrwać tylko państwo silne. Państwo słabe będzie podległe. Historia jednoznacznie to pokazuje. Więc albo kolejne pokolenia i kolejni politycy będą budowali Rzeczpospolitą silną, niepodległą, rzeczywiście suwerenną, albo nie będzie to nasza Polska, albo będzie to Polska gdzie są inni panowie. Właśnie niezaproszeni, niewezwani, nieprzybywający tutaj na naszą prośbę, na mocy zawartych przez nas sojuszy, kiedy my domagamy się wsparcia. Ale nieproszeni goście, obcy panowie, jak ci z tamtej konstytucyjnej pieśni, których tak bardzo chciano wtedy z Polski wyrzucić, a którzy panoszyli się właściwie przez większość XVIII w. po to by Polskę zniszczyć
— mówił dziś prezydent Andrzej Duda na Placu Zamkowym podczas uroczystości z okazji Święta Konstytucji.
Wieki mijają, a zagrożenia wciąż te same. Nawet motywacje i metody rozsiewania społecznych niepokojów pozostają niezmienne. O tym także przypomniał dzisiaj prezydent. Bo nawet w chwili uchwalenia Konstytucji 3 Maja, tak wspaniale regulującej organizację władz państwowych, prawa i obowiązki obywateli, tak światłej, nowoczesnej i gwarantującej siłę oraz rozwój państwu, pojawili się tacy, którzy szermowali hasłami zagrożonej wolności, stawali w obronie „liberum veto”, które konstytucja znosiła.
A w istocie chodziło o obronę przywilejów. O obronę różnego rodzaju często w brutalny sposób wcześniej wydartych ojczyźnie bogactw czy po prostu możności. Wydartych w różnych momentach, kiedy ta ojczyzna była słaba, kiedy królowie poszukiwali wsparcia i wtedy zmuszeni byli oddawać część z ważnych spraw ojczyny i jej majętności w ręce łapczywych możnowładców, dla których nie miało znaczenia to, gdzie żyją – ważne było to, by mieć bogactwo; ważne było to, by władać nad innymi. To właśnie oni prowadzili do butwienia i stopniowego niszczenia Rzeczypospolitej – tamtej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która wcześniej była tak wielka; która wcześniej była w stanie bronić sąsiadów, jak choćby pod Wiedniem, odpierając nawałę turecką; która była w stanie bronić Europy
— przypomniał prezydent.
Zwycięstwo wolnej Polski – Vivat 3 Maj
Ileż wysiłku włożyli nasi sąsiedzi, by chcąc osłabić to stające na własnych nogach państwo, rozbić na nowo i podporządkować sobie. Niezwykle ciekawie opisuje to generałowa Jadwiga Zamoyska, żona gen. Władysława Zamoyskiego, oddana całym sercem walce o sprawę polską. Jej działalność i służba ojczyźnie zasługują na odrębne teksty, co w przyszłości z pewnością uczynię. Zwłaszcza, że obchodzimy właśnie ustanowiony przez Sejm rok Jadwigi z Działyńskich Zamoyskiej, założycielki pierwszej w Polsce Szkoły Pracy Domowej Kobiet, filantropki, erudytki, pisarki, wizjonerki społecznej, której Polska zawdzięcza ogromnie wiele – duchowo i materialnie. Jest też kandydatką na ołtarze i trwa jej proces beatyfikacyjny. Teraz jednak zatrzymajmy się tylko przy jej ocenie wydarzeń, które dzisiaj świętujemy. Opisała je w książce „Zarys historii polskiej w streszczeniu” wydanej przez założony przez nią Zakład Kórnicki blisko 120 lat temu. Generałowa pochodziła z rodziny patriotycznej i walczącej o niepodległość. Była córką hrabiego Tytusa Działyńskiego i Gryzeldy Celestyny z Zamoyskich. Miała także bliską, serdeczną relację z księciem Adamem Czartoryskim, świadkiem uchwalenia Konstytucji 3 maja. Tamte wydarzenia opisuje zatem niemal z bliska. Obrady sejmu czteroletniego bywały bardzo burzliwe, gdyż nie brakowało posłów sprzeciwiających się dążeniom i uchwałom stronnictwa patriotycznego. Projekt konstytucji ustawy zasadniczej przygotowywany był więc w na poufnych zgromadzeniach tak, by gotową już konstytucję podać na sejmie do uchwalenia.
Plan ten wykonano dnia 3-go Maja. W Izbie sejmowej odczytano publicznie projekt konstytucyi, po czem król i wszystkie stany zaprzysięgli ją w kościele św. Jana wśród okrzyków radości uniesienia, które zagłuszyły nielicznych przeciwników.
Konstytucya 3-go Maja zyskała powszechne uznanie w Europie. Papież i najznakomitsi mężowie stanu winszowali Polsce mądrej ustawy, niosącej zbawienie upadającej ojczyźnie. Była ona wielkim samodzielnym czynem narodowym. Szlachta w imię miłości ojczyzny wyrzekła się dobrowolnie wyłączności swej w prawach i przywilejach i postanowiła rozpocząć nowe życie oparte na zasadach wolności i równości. W dniu tym Polska dowiodła, że zdolną jest do życia i żyć będzie mimo, że trzy wrogie mocarstwa skazały ją na śmierć.
Główne punkta konstytucyi, która usuwała wszystkie prawie wady w ustroju Rzeczypospolitej, są następujące:
1). Religia katolicka jest panującą, innym wyznaniom zapewniona wolność i opieka prawa.
2). Tron królewski jest dziedziczny; następcą Stanisława Augusta naznaczono Fryderyka Augusta, elektora saskiego (syna Augusta III).
3). Mieszczanie przypuszczeni do udziału w sejmach i przywilejach szlachty; ludowi zapewniona jest opieka rządu.
4). Władzę prawodawczą sprawuje sejm złożony z dwóch izb: senatorskiej i poselskiej.
Uchwały zapadają większością głosów; liberum veto i konfederacye zniesione. Władzę wykonawczą dzieli król z radą ministrów przez niego mianowanych. Władzę sądową wykonują sądy wojewódzkie i trybunały.
— wylicza Jadwiga Zamoyska, po czym wskazuje na kolejny krok naszej historii:
Rosya zdawała sobie doskonale sprawę z tego, że, jeśli konstytucya 3-go Maja wejdzie w życie, Polska wzmocni się i o pochłonięciu jej nie będzie już mowy; dlatego też zaraz po zawarciu pokoju z Turcyą zażądała pod groźbą wojny zniesienia konstytucyi i przywrócenia dawnego stanu rzeczy. Znaleźli się w Polsce ludzie tak zaślepieni lub nikczemni, że połączyli się z Rosyą i pod przewodnictwem Szczęsnego Potockiego, hetmana koronnego Ksawerego Branickiego i hetmana polnego Seweryna Rzewuskiego zawiązali konfederacyę targowicką 1792 r. celem obalenia konstytucyi 3-go Maja. W tak stanowczej chwili Prusy cofnęły swą obietnicę dania pomocy i zawarły przymierze z Rosyą
— pisze hr. Zamoyska, wykładając tragiczny przebieg dalszych wydarzeń. Ze smutkiem konstatuje, że „po ośmiu wiekach bytu politycznego przestała istnieć Polska jako niezależne państwo”, a „Europa nie zaprotestowała przeciw dokonanej zbrodni”.
Zamoyska: „Niewola nie zabiła w nas ducha narodowego”
Jak to możliwe, że naród który porwał się na tak wspaniały akt państwowości i oswobodzenia z zewnętrznej dyktatury politycznej, poddał się znowu? Takie samo pytanie stawia Zamoyska i fenomenalnie na nie odpowiada:
Dlaczego wiek, który potrafił swój kraj oświecić, reformować, odrodzić, nie zdołał go uratować? Dlaczego, kiedy tyle zrobił, nie zrobił więcej? Bo „narodu duch zatruty” nie pozbywa się tak łatwo trucizny, bo niezliczone nasze egoizmy wytworzyły niezliczoną liczbę polityk, bo każdy miał swoją, a innej przyjąć nie chciał dlatego, że mu ją drugi podawał. Było wprawdzie więcej charakteru, więcej miłości ojczyzny, więcej rozumu, ale nie było ich dosyć; te charaktery i rozumy nie były dość wielkie. Walczyliśmy, ale nie było w tej walce zgody, jednolitości, czego dowodem: konfederacya barska, sejm czteroletni, powstanie Kościuszkowskie.
Pokolenie to, choć poprawione i lepsze, musiało znieść największy znany w historyi ból: patrzeć na rozbiory, choć nie zasłużyło na nie. W ciężkich warunkach zostawiał nas wiek XVIII, ale choć nie przeszkodził rozbiorowi Ojczyzny, jednak miłość ku niej podniosł, oddał nam Polskę podzieloną, ale w sercach żyjącą silniej, niż dawniej. Po trzecim rozbiorze Polska nie przestała żyć własnem życiem politycznem i narodowem, tylko objawy tego życia przeniosły się z powierzchni narodu do wnętrza, zstąpiły do głębin (np. miejsce sejmu zajęły związki tajne i jawne, a na miejsce króla i senatu zjawiły się rządy narodowe). Niewola nie zabiła w nas ducha narodowego. Duch ten żyje i przejawia się dwoma zjawiskami: 1). pracą wewnętrzną, dążącą do odrodzenia narodu w myśl konstytucyi 3-go Maja; 2). zbrojnemi wysiłkami, mającemi na celu zrzucenie jarzma niewoli w myśl powstania Kościuszkowskiego.
Owa ciągłość walki o byt polityczny i narodowy, oraz ciągłość rozwoju podczas tej walki są to dwa punkty wytyczne dziejów porozbiorowych, dwie prawdy, na których opierać się powinno wykształcenie narodowe każdego Polaka. Zrozumienie tych prawd uchroni nas od zwątpienia i wzmocni wiarę w lepszą przyszłość.
Generałowa Zamoyska doczekała wolnej Polski. Oddając całe życie walce o niepodległość swojego kraju, którą wyrażała maksymą „Służyć Bogu, służąc Ojczyźnie, służyć Ojczyźnie, służąc Bogu”, zmarła w 1923 w wieku 92 lat. W tym roku przypada stulecie jej śmierci. Gdybyśmy potrafili wyciągać wnioski z historycznych doświadczeń, słuchać podpowiedzi ludzi jasno widzących złożoność wydarzeń, a przy tym realizować z dobrą wolą i otwartym umysłem wszystko, co nazywamy interesem narodowym, wielu klęsk moglibyśmy uniknąć. Dziś stoimy w obliczu tych samych mechanizmów, za którymi kryje się chęć osłabienia Polski, podporządkowania nas obcym interesom i osłabienia naszej suwerenności. Bo każda epoka ma swoich wrogów, swoich „obcych panów” i swoją „targowicę”. Siły rozłamowe i naciski zewnętrzne są równie silne jak tamte, rozbiorowe i późniejsze. Ale mamy szansę ten egzamin zdać! Na pokrzepienie, puenta generałowej Zamoyskiej:
Uczmy się zatem dziejów porozbiorowych nie tylko z boleścią, ale i z dumą; znajdziemy w nich wiele poświęcenia, wiele postępu ducha, wiele dowodów, nieśmiertelności narodu naszego a nad tem morzem łez i krwi jaśniejące słowa: «Jeszcze Polska nie zginęła».
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/645071-konstytucja-3-maja-narodowa-duma-ale-i-widmo-upadku