Szef Yad Vashem ruszył z pomocą Barbarze Engelking. Wbrew prawdzie, wbrew faktom, na oślep. Bo przecież światowa narracja o holocauście ma brzmieć tak, jak ją skrojono w powojennej rzeczywistości: jedynymi ofiarami są Żydzi, a Polacy ponoszą współodpowiedzialność. A skoro ta kłamliwa wersja historii, wykreowana przez żydowsko-niemiecko-komunistyczne środowiska dominowała przez dekady, prawda o setkach tysięcy Polaków ratujących Żydów pod groźbą kary śmierci, wywołuje rozjuszenie. I trwa w najlepsze, o czym świadczy list prof. Michmana, nazywającego oburzenie Polaków na kłamstwa Engelking „ideologicznie napędzanym atakiem”.
Antypolonizm Engelking
Niemal każda wypowiedź czy publikacja prof. Barbary Engelking jest dla Polaków obraźliwa. Jako jedna z dyżurnych narratorów oskarża Polaków o skrajny antysemityzm. Trudno uznać, że trzyma standardy naukowości i sporu akademickiego, skoro jej wypowiedzi są tak rasistowskie, jak poniższa. Bo jak inaczej nazwać porównanie śmierci Polaka do śmierci Żyda, w którym ta pierwsza jest zwykłym zjawiskiem biologicznym („śmierć jak śmierć”), a druga zjawiskiem dramatycznym i mistycznym?
Ta śmierć żydowska wynikała z całkowitej niemożności porozumienia. Dla Polaków to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna – śmierć jak śmierć, a dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z najwyższym, czy nie wiem, w jaki sposób oni przeżywali tą śmierć.
— mówiła Barbara Engelking-Boni w „Kropce nad i” w lutym 2011 roku.
Podbijanie kłamstw
Lata mijały, a Barbara Engelking, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, rozpędzała się w swojej zapiekłości. Niedawno, w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim, na tej samej antenie, również w programie Olejnik, poszła w swoim oskarżaniu Polaków jeszcze dalej. Ogłosiła, że szmalcownictwo było powszechne, a gdy płonęło getto, warszawiacy ze śmiechem spoglądali w tamtą stronę, mówiąc „Żydki się palą”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Marzena Nykiel: Szkalują nas nawet, gdy mówią o zbrodniach Niemców! Antypolska zmowa kłamstwa trwa. Tym głośniej mówmy o reparacjach
Banowanie prawdy
Każdy objaw antypolonizmu jest na świecie niezwykle ceniony. Udowodnij Polakom antysemityzm, a otrzymasz granty, „pomoc badawczą”, promocję swoich publikacji i międzynarodowe uznanie naukowe. Gorzej, jeśli będziesz chciał dowodzić prawdy. Na szczęście nie ma już w Polsce zgody na dalsze zakłamywanie historii. Fala oburzenia, jaka wylała się po kolejnej paszkwilanckiej wypowiedzi Engelkin pokazała, że skończyła się w Polsce tolerancja na kłamstwo, a wszelkie czynniki, zarówno obywatelskie jak i rządowe, oczekują prawdy historycznej.
Symptomatyczna jest jednak reakcja dyrektora Międzynarodowego Instytutu Badań nad Holokaustem Yad Vashem, prof. Dana Michmana, który pospieszył na pomoc Engelking, podpierając się autorytetem nie tylko własnej instytucji, ale także opiniami swojego środowiska naukowego, które jak pisze, „zna prof. Engelking i jej pracę od wielu lat i może zaświadczyć o jej uczciwości osobistej i zawodowej oraz o wysokich standardach naukowych”. Podkreślił, że „wielu naukowców skorzystało ze znaczącego wkładu, jaki wniosła prof. Engelking w badanie nad Holokaustem w Polsce, zwłaszcza w odniesieniu do relacji między Polakami a ich walczącymi o przetrwanie sąsiadami Żydami”. Nie dziwi więc, że wymienił w tym kontekście publikacje, w których Engelking przedstawia Polaków w negatywnym świetle.
„Wyważone i przemyślane podejście i chęć zmagań z trudnym i budzącym niepokój tematem przyczyniły się do podziwu i szacunku dla prof. Engelking wśród kolegów z całego świata”
— pisze prof. Michman, dodając: „Odrzucamy próby wypaczania historii i oczerniania nazwisk poważnych uczonych”.
Powszechne oburzenie, jakie spotkało Engelking po jej skandalicznych słowach, szef Yad Vashem uznał za „ideologicznie napędzane ataki”. I najwyraźniej nie ma dla niego znaczenia, że głos zabrali poważni historycy, polskie instytucje państwowe i obywatelskie oraz świadkowie tamtych wydarzeń. O czym to świadczy? O tym, że wciąż nie ma miejsca na prawdę historyczną. Narracja wykreowana po II wojnie światowej przez komunistyczno-żydowskie środowiska służy dotąd zarówno Izraelowi, jak i interesowi Niemiec, które coraz bezczelniej zrzucają z siebie odpowiedzialność za zbrodnie wojenne. Ta zmowa trwała przez dekady i z pewnością będziemy musieli przebijać się przez jej mur jeszcze przez wiele lat. Oby nie zabrakło nam konsekwencji i stanowczości. Zwłaszcza w kontekście walki o reparacje wojenne od Niemiec.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/644594-dlaczego-yad-vashem-broni-engelking-antypolska-zmowa-trwa