Dziś feministki, którym nic tak nie wychodzi jak podkreślanie swojego statusu, często mówią o równouprawnieniu. Wybitna polska himalaistka nie potrzebowała polityki, aby pokazać, że w „słabszej płci” drzemie siła.
Dokładnie 21 lat temu, 23 czerwca 1992 roku podczas wyprawy na Kanczendzongę zginęła Wanda Rutkiewicz. Pierwsza Europejka, która zdobyła najwyższy szczyt – Mount Everest, pierwsza kobieta na świecie, która zdobyła K2.
Trudno o lepszą rekomendację dla zdobywczyni ośmiu z czternastu 8-tysięczników.
Nawet przyznany (pośmiertnie) w 1994 roku Medal im. Króla Alberta I, przyznawany za wyjątkowe zasługi przez King Albert Memorial Foundation, nie oddaje szacunku, jakiego Rutkiewicz dorobiła się w światku miłośników wycieczek wysokogórskich.
Oprócz sukcesów czysto sportowych, himalaistka zawsze wracała z bogatymi wspomnieniami, które barwnie opisywała w swoich książkach. Nie ma tu miejsca na hollywoodzkie fantazje o zmaganiach na szczycie 8-tysięczników czy studyjne popisy w rodzaju teledysku grupy Rammstein „Ohne dich”. Jest opis przygód, których Rutkiewicz doświadczała na własnej skórze.
Aż do śmierci.... Śmierci tragicznej – takiej, która przeraża wszystkich, ale dla prawdziwych zdobywców stanowi kwintesencję ziemskiego bytu. Wanda Rutkiewicz, zgodnie z przesłaniem jednej z piosenek zespołu The Who, wolała umrzeć, niż się zestarzeć. Miała tylko 49 lat.
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/63659-21-lat-temu-zginela-wanda-rutkiewicz
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.