Wciąż w polskim państwowym muzeum (a precyzyjniej na odziedziczonej po PO-PSL wystawie stałej) historia połączenia Śląska z odrodzoną Rzeczpospolitą i walka plebiscytowa dla Polski przedstawiane są jako „agresja” na śląskość. Wciąż za pieniądze polskiego podatnika zdarza się promowanie kłamstw o „polskich obozach koncentracyjnych” dla Ślązaków, choć były to obozy komunistyczne. I nadal promowani, nagradzani są ludzie, tacy jak pan Gorzelik, który mówił o Polsce w sposób haniebny, nazywał ją „małpą z brzytwą”. Wciąż w kierunku tych grup płyną publiczne pieniądze. Natomiast te siły na Śląsku, które polskość podnoszą, celebrują i wzmacniają, wciąż mają pod górkę.
Czy kiedyś to się zmieni? I czy rozumiemy jak wielką, jak straszliwą cenę możemy zapłacić za tolerowanie ślązakowskiego separatyzmu, pasującego Niemcom, ale nie tylko im?
Oto niezależne rosyjskojęzyczne media przytaczają świeże wypowiedzi Ramzana Kadyrowa, wojennego zbrodniarza, okrutnego dyktatora Czeczenii, zaufanego Putina.
Grozi on „demilitaryzacją” i „denazyfikacją” Polski po „zwycięskim” zakończeniu wojny na Ukrainie.
W końcu po Ukrainie na mapie jest Polska! Szczerze mówiąc, osobiście mam taki zamiar i wielokrotnie powtarzałem, że walka z satanizmem powinna być kontynuowana w całej Europie, a przede wszystkim na terytorium Polski
— napisał Kadyrow w kanale Telegram.
To słowa typowe dla obrzydliwej rosyjskiej propagandy, choć warto te słowa słyszeć. W to, że któregoś dni ruszy raszystowska nawałnica na Ukrainę, też mało kto wierzył. Ale warto także dostrzec jakiego pretekstu mogłaby użyć Moskwa.
W lipcu odbędzie się doroczny Marsz Autonomii Śląska, który za każdym razem przyciąga coraz większą liczbę uczestników. Dla mnie ten region Polski zasłużył na szczególny status niepodległości i pilnie potrzebne jest tam referendum, podczas którego Rosja może udzielić pomocy organizacyjnej
— dodał.
Śląsk jak Krym - pretekstem do inwazji? Najpierw rozwinięcie kłamliwej, antypolskiej propagandy, następnie sfinansowanie bojówek, wreszcie wywołanie rzekomej „wojny domowej” i pełnoskalowa inwazja. Niewielką zagadką byłaby w takim scenariuszu postawa Niemiec, które rozwijają swoją „miękką” ale konsekwentną propagandę na Śląsku i na Ziemiach Odzyskanych.
Dla państwa polskiego to kolejny alarm, że ślązakowskiego separatyzmy lekceważyć nie można, że siłom propolskim tam oraz na Ziemiach Odzyskanych trzeba udzielić wydatnej pomocy, a one same muszą podjąć pracę ze zdwojoną energią. Warto zerknąć czy wszystkie instytucje państwowe właściwie wykonują w tym obszarze swoje zadania, być może zmienić ich obsadę na ludzi bardziej decyzyjnych, być może zmienić prawo.
Zbrodniarz Kadyrow wygadał się, jaki Moskwa ma plan. I nie chodzi o to, że akurat ta zmiana wrogów Polski to zrobi. Istotą sprawy jest to, jaką rolę w ich rozważaniach pełni działalność ślązakowców, te obrzydliwe marsze, cała ta antypolska propaganda na Śląsku.
Nie udawajmy, że nie słyszymy.
PS. Nasze media Pilnują Polski, także w tej sprawie bijemy się od lat. Jeżeli cenią Państwo naszą pracę, prosimy o prenumeratę wydania elektronicznego naszego tygodnika. Dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/633258-slask-jak-krym-pretekstem-do-ruskiej-inwazji