Czy jest możliwe, że w odległym, zamkniętym, położnym daleko za kręgiem polarnym mieście przypadkowo wyrzucony niedopałek papierosa doprowadził do największej w historii świata katastrofy? Czy to niedbalstwo ocaliło świat przed III wojną świat ową? A może doszło do boskiej interwencji ?
W październiku 1982 r. odszedł z tego świata Leonid Iljicz Breżniew, który twardą ręką rządził Związkiem Sowieckim przez blisko dwie dekady. Jego następcą został Jurij Andropow. Zasłużony aparatczyk wiele lat cierpliwie wspinał się po szczeblach sowieckiej biurokratycznej machiny. Zanim zajął gabinet sekretarza generalnego KPZR na moskiewskim Kremlu, pełnił funkcję szefa KGB, wszechwładnej tajnej policji i choćby z racji tej pozycji wiedział dużo więcej niż przeciętny działacz partii komunistycznej w ZSRS. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/621924-marek-skalski-katastrofa-w-siewieromorsku