W tym roku niemal zupełnie niezauważona przeszła ważna rocznica: 800-lecie Złotej Bulli ogłoszonej w 1222 roku przez króla Węgier Andrzeja II. Kiedy w 2015 roku Anglicy świętowali 800-lecie swojej Magna Charta Libertatum, zrobili z tego wielkie wydarzenie międzynarodowe.
Pokazali, że Wielka Karta Swobód z 1215 roku była nie tylko fundamentem porządku konstytucyjnego i rękojmią wolności obywatelskich, lecz także stanowiła początek brytyjskiej demokracji. W trakcie uroczystości Wyspiarze wielokrotnie podkreślali wyjątkowość i pierwszeństwo swojej tradycji politycznej na tle innych krajów.
Zapomniana historia praworządności
Szkoda, że przy okazji tegorocznej rocznicy równie mocno nie wybrzmiało środkowoeuropejskie doświadczenie wolności pod rządami prawa. Zaledwie siedem lat po ukazaniu się Magna Charta Libertatum, w Roku Pańskim 1222, w dalekiej Koronie św. Stefana, ujrzał światło dzienne podobny dokument. Złota Bulla Andrzeja II, podobnie jak angielska Wielka Karta Swobód, wiązała króla prawem, gwarantując szlachcie nietykalność osobistą i majątkową. Nie była ona jednak zapożyczeniem z wyspiarskich wzorców, lecz wyrosła w innym kręgu kulturowym, czerpiąc z własnej oryginalnej tradycji politycznej.
W tym samym świetle spoglądać możemy na dorobek ustrojowy I Rzeczypospolitej z jej porządkiem konstytucyjnym, demokracją stanową, systemem przedstawicielskim i etosem republikańskim. Nadany przez Władysława Jagiełłę przywilej jedlneńsko-krakowski, gwarantujący nienaruszalność osobistą przez króla i jego urzędników bez prawomocnego wyroku sądowego, wyprzedzał o niemal 250 lat analogiczny dokument w Anglii, czy osławiony Habeas Corpus Act z 1679 roku. Ten ład, którego fundamentem było ograniczenie władzy monarchy przez prawo oraz gwarancja praw podstawowych dla poddanych, promieniował także na ziemie dzisiejszej Ukrainy, stanowiąc alternatywę dla turańskiego, eurazjatyckiego modelu ustrojowego, reprezentowanego przez Moskwę.
Można powiedzieć, że demokracja szlachecka Rzeczypospolitej miała swoje źródła także w węgierskiej tradycji politycznej. Pierwsze przywileje szlacheckie, które położyły fundament pod przyszły ustrój wspólnego państwa Polaków i Litwinów, zostały nadane przecież przez króla Ludwika Węgierskiego na ziemiach Korony św. Stefana: najpierw w Budzie w 1355, a potem w Koszycach w 1374 roku.
Republikanizm vs absolutyzm
W Europie, jak zauważał Alexis de Tocqueville, istniały dwie główne tradycje polityczne. Tym, co łączyło z jednej strony Polaków i Węgrów, z drugiej zaś Anglików, była przynależność do pierwszej z owych tradycji, czyli republikańskiej. W odróżnieniu od nich tradycję absolutystyczną reprezentowali Niemcy, Francuzi czy Austriacy. Jak podkreślał de Tocqueville, Polacy i Węgrzy, w odróżnieniu od Anglików, nigdy nie ulegli jednak absolutystycznej pokusie.
Gdy na początku XIX wieku wprowadzono kodeks Napoleona, uważany za sztandarowe dzieło oświecenia, w wielu krajach Europy przyniósł on polepszenie losu kobiet, jednak na ziemiach polskich miał skutki odwrotnie – spowodował pogorszenie ich sytuacji. Ograniczył mianowicie prawa kobiet w wielu kwestiach, takich jak np. dysponowanie majątkiem, zamieszkanie, osobowość prawna czy opieka nad dziećmi. Okazało się, że dawna Rzeczpospolita gwarantowała znacznie większe równouprawnienie płci niż prawodawstwo oświeceniowe.
Warto o tym pamiętać, słysząc częste narzekania francuskich, niemieckich czy holenderskich publicystów, załamujących ręce nad „młodymi demokracjami” Europy Środkowej czy nad brakiem tradycji demokratycznych wśród Polaków, Litwinów lub Węgrów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/616692-polacy-litwini-czy-wegrzy-nie-sa-mlodymi-demokracjami