W debacie na temat reparacji wojennych dla Polski oraz o wstrząsającym raporcie o stratach wojennych, który powstał pod kierownictwem posła Arkadiusza Mularczyka, dyskutowali w telewizji wPolsce.pl autorzy raportu oraz zaproszeni goście. Czy Polska uzyska reparacje? Jaki jest międzynarodowy wydźwięk reportu i dlaczego wciąż są tacy, którzy negują przysługujące Polakom prawo do zadośćuczynienia?
Mamy pełne poczucie w zespole, że żaden rachunek ekonomiczny nie odda skali cierpień i tego przez co przeszedł polski naród. Jest cały obszar ludzkich cierpień psychicznych i fizycznych, utraty zdrowia, wielopokoleniowe cierpnie i dramaty, choroby przekazywane dziedzicznie przez osoby, które były np. więźniami obozów koncentracyjnych. Nie sposób wszystkiego wycenić
– mówił poseł Arkadiusz Mularczyk, pod którego kierownictwem powstał wstrząsający raport o polskich stratach wojennych.
Trzeba też przypomnieć, że Niemcy, wiedząc, że zbliża się koniec wojny, rozpoczęli operację zacierania śladów swojej zbrodni (…). Dlatego do dzisiaj mamy takie trudności, by dokonać pełnych wycen strat ludzkich. Kolejnym ważnym aspektem jest fakt zacierania śladów rabunków. Zniszczono, skradziono spisy eksponatów. Do tego dochodzi rabunek prywatnych kolekcji. Te, przed wojną, były znaczne. Kradło niemieckie państwo, instytucjonalnie, ale także pojedynczy żołdacy. Mamy więc poczucie, że nasz rachunek jest rachunkiem minimalnym. Mamy pełną świadomość, że wszystkich strat wyliczeń nie możemy
– przyznał Arkadiusz Mularczyk.
Z kolei prof. Konrad Wnęk, autor m.in. rozdziału w raporcie o stratach demograficznych, zwrócił uwagę na gigantyczną dziurę demograficzną, która została po II wojnie światowej.
Mamy do czynienia z bardzo długim okresem uzupełnienia strat ludnościowych. Rok 1978 jest data graniczną, kiedy uzyskaliśmy podobną liczbę osób, którą mieliśmy przed II wojną światową. Ta wojna jest ogromną wyrwą ludnościową i ona będzie sprawiała problem przez kolejne 50 - 100 lat. Jest to tzw. echo demograficzne. Jeżeli mamy duża epidemię, klęski wojenne, to wtedy widać to w przeciągu 3 - 4 pokoleń
– wyliczał prof. Konrad Wnęk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
To nie są tylko straty czysto demograficzne. One wynikają także z różnego rodzaju chorób i takich, których nie da się jednoznacznie wyliczyć. Do tego dochodzi sieroctwo polskich dzieci. Zniszczono model i archetyp rodzimy. Te dzieci wychowywały się bez ojców i matek i to tez wpływało na szereg różnych zjawisk społecznych
– dodał prof. Wnęk.
Michał Karnowski, publicysta tygodnika Sieci oraz portalu wPolityce.pl przypomniał, że sprawa uzyskania reparacji od Niemiec powinna być prowadzona z dużym rozmysłem/
Dobrze, że pan prezes Jarosław Kaczyński zdecydował, by tę sprawę prowadzić spokojnie, by nie było presji. Pamiętajmy, że prace nad raportem trwały pięć lat i padały pytania o termin. Ten raport, za który wszystkim autorom i współautorom dziękuję, jest gotowy. To znak, ze państwo polskie załatwia stojące przed nim wyzwania. Dziś sytuacja jest już inna. Byłem zbudowany reakcją świata. Okazuje się, ze popkultura nie zniszczyła tej pamięci i raport przypomniał polską ofiarę tej wojny
– mówił Michał Karnowski w debacie telewizji wPolsce.pl.
Raport ma ogromne znaczenie historyczne, szczególnie, że próbuje się Polskę i Polaków wepchnąć w rolę sprawców niemieckiej, państwowej zbrodni. Nie rozmawiamy więc tylko o pieniądzach, ale także o prawdzie historycznej. To ważny moment historyczny. idąc na prezentację tego dokumentu nie do końca czułem jak ważna jest ta chwila. W trakcie prezentacji i z każdym kolejnym dniem bardziej zdawałem sobie sprawę, że to był moment przełomowy i to na wielu płaszczyznach naszego życia
– przyznał Michał Karnowski.
Na pytanie, komu przeszkadza i kogo uwiera raport polskich historyków i posła Mularczyka, odpowiadał prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
To jest pochodna niemieckiej polityki wobec Polski i Polaków od 1990 roku. Stworzono sobie swoisty wpływ na różne elity, które poprzez różnorakie granty, kontakty, zaczęły myśleć nie w kategoriach interesu polskiego, ale kosmopolitycznego. Uwierzono w propagandę. Proszę zwrócić na retorykę używaną w obecnym sporze przez Niemcy, którzy zaczęli odwoływać się do rewizjonistycznych tez związanych z naszymi zachodnimi granicami. Część polskich polityków uzależniło się realnie i mentalnie od Berlina, także za pośrednictwem Brukseli. Ta postawa nie wytrzymuje starcia intelektualnego, ale to wciąż funkcjonuje. Przy okazji tego raportu zobaczyliśmy jacy jesteśmy, także jako Polacy, jakie mamy elity
– podkreślił prof. Ryba.
Została wywołana dyskusja publiczna i ona trwa i będzie trwała. Pamiętajmy, ze nie oka w Polsce rodziny, która w taki lub inny sposób nie ucierpiałaby z powodu wojny. To wywołuje dyskusje rodzinne i to też ma wagę edukacyjną. Zwróćmy też uwagę, jak ten czynnik, powiedzmy antyreparacyjny, jest mocno zakotwiczony w pewnej ideologii, która od dłuższego czasu jest sączona przez Niemców, czyli o ideologii rewolucji kulturowej. Ta w istocie ma wymiar ahistoryczny. Uciekamy od rzeczywistości byłej, gdyż „tworzymy nową cudowną społeczność”. Jakoś tak się dziwnie składa, że zawsze jest to w interesie Niemiec. Podobnie myślą komuniści i esbecy, którzy w czasach totalitaryzmu mieli sporo na sumieniu
– dodał prof. Mieczysław Ryba.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/615204-debata-ekspertow-kto-nie-chce-reparacji-dla-polski