8 września 1968 roku na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie, w proteście przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, podpalił się Ryszard Siwiec. Były wokół niego setki osób. Mimo to, tylko nieliczni dowiedzieli się o jego proteście. Pamięć Siwca uczcili mieszkańcy czeskiej Pragi.
„Usłyszcie mój krzyk”
Podczas poniedziałkowych uroczystości w Pradze odsłonięto część muralu poświęconego Siwcowi. Na muralu znajdują się słowa, które pochodzą z przesłania nagranego przez Siwca na taśmę magnetofonową przed śmiercią: „Usłyszcie mój krzyk”. Jest też data 8 września 1968 roku oraz polskie i czeskie flagi. Powstanie jeszcze druga część malowidła z wizerunkiem 59-letniego urzędnika i nauczyciela oraz widokiem Stadionu Dziesięciolecia.
Autorem muralu utrzymanego w barwach szarych i czarnych jest artysta plastyk Ondrzej Vyhnanek, a inicjatorem powstania obrazu dyrektor Instytutu Polskiego w Pradze Maciej Ruczaj.
Dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki powiedział podczas uroczystości w Pradze, że Ryszard Siwiec zginął za wolną Polskę, w czasie kiedy nie było niepodległej Polski, ale on znał niepodległy kraj. Nawrocki przypomniał, że Siwiec w czasie II wojny światowej był członkiem Armii Krajowej, a w czasach totalitaryzmu komunistycznego mówił i publikował świadectwa na temat zła, które reżim popełniał.
Jego śmierć w 1968 roku była przemyślana. Był to również gest solidarności z Czechami. Solidarności z narodem, którego pragnienie wolności zostało zniszczone przez sowieckie czołgi i czołgi innych państw, które brały udział w inwazji
— powiedział Nawrocki.
Szef czeskiego odpowiednika IPN, Instytutu Badania Reżimów Totalitarnych (USTR), Ladislav Kudrna przypomniał, że Siwiec, ojciec pięciorga dzieci, stał się pierwszą „żywą pochodnią” w bloku wschodnim, człowiekiem, który swoimi działaniami zaprotestował przeciwko niesprawiedliwości sowieckiej okupacji. Dodał, że obowiązkiem jest przypominanie o działaniach mężczyzn i kobiet, którzy nigdy się nie poddali.
Autor książki o Siwcu i jego czynie, a także o innych „żywych pochodniach” w Europie Środkowo-Wschodniej, historyk Petr Blażek tłumaczył w poniedziałek czeskim mediom, że czyn Polaka w swoim czasie nie miał większego oddźwięku, ponieważ osoby postronne zdawały się nie rozumieć tego czynu. Dodatkowo kolega Siwca, który miał przekazać list z jego przesłaniem do Radia Wolna Europa, uczynił to dopiero po kilku miesiącach. Służba Bezpieczeństwa mogła utrzymywać więc protest Siwca w tajemnicy aż do 1969 roku, kiedy to poinformowało o nim Radio Wolna Europa. Wcześniej redaktorzy nie mieli potwierdzenia wydarzeń w Warszawie z kilku źródeł.
W 2001 roku prezydent Czech Vaclav Havel pośmiertnie odznaczył Siwca Orderem Tomasza Garrigue’a Masaryka pierwszego stopnia. Obecnie w Pradze znajduje się pomnik Polaka, który postawiono przy ulicy noszącej jego imię.
„Upaść może naród wielki, ale zginąć tylko nikczemny”
Skromny księgowy z Przemyśla, były żołnierz Armii Krajowej podpalił się podczas krajowych dożynek na wypełnionym stutysięcznym tłumem Stadionie Dziesięciolecia 8 września 1968 roku. To był protest przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Dwa dni przed swoim samospaleniem, Ryszard Siwiec sporządził swój testament i nagrał oświadczenie. Znalazły się tam m.in. następujące słowa:
Upaść może naród wielki, ale zginąć tylko nikczemny. Udowodnijcie swoim wyborem, że nie jesteśmy narodem nikczemnym. SOS! Ratujcie najpiękniejsze tradycje naszego narodu, tolerancję, poszanowanie drugiego człowieka, wolność sumienia, wolność myśli i przekonań
Najczęściej przywoływany jest poniższy fragment:
Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!
8 września 1968 roku podczas dożynek na Stadionie X-lecia na znak protestu “przeciw tyranii kłamstwa, ogarniającego świat”, podpalił się 60-letni Ryszard Siwiec z Przemyśla. Ofiara jego nie została zauważona przez publiczność na trybunach.
W Archiwum WFD zachował się siedmiosekundowy skrawek taśmy, na którym operator utrwalił tragiczne wydarzenie. W filmie wykorzystano fragmenty autentycznego nagrania, zarejestrowanego przez Ryszarda Siwca na dwa dni przed samospaleniem. Ujęcie (siedem sekund) płonącego Ryszarda Siwca, utrwalone przez operatora PKF Zbigniewa Skoczka. “Ja, Ryszard Siwiec, zdrów na ciele i umyśle, po długiej walce i rozwadze, postanowiłem zaprotestować przeciw totalnej tyranii zła, nienawiści i kłamstwa opanowującego świat”. Tymi słowami pięćdziesięcioletni księgowy z Przemyśla rozpoczął swój testament. 8 września 1968 roku podczas uroczystości dożynkowych na Stadionie X-lecia dokonał aktu samospalenia. Zanim podpalił swój nasączony benzyną garnitur, zdążył jeszcze rozrzucić kilkanaście ulotek zawierających protest przeciwko wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji. Ciężko poparzonego Siwca przewieziono do szpitala. W kilka dni później zmarł. Miał wówczas 59 lat.
Oryginalne nagranie z tego tragicznego wydarzenia pokazał Maciej Drygas w filmie dokumentalnym „Usłyszcie mój krzyk”.
kk/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/614062-w-pradze-odslonieto-mural-poswiecony-ryszardowi-siwcowi