Stan wojenny wprowadzony, by zdławić dążenie Polaków do wolności, był naznaczony dwiema wielkimi zbrodniami: zbrodnią w kopalni „Wujek” i zbrodnią lubińską; pochylamy dziś głowy nad grobami tych, którzy zginęli za wolną Polskę - powiedział w środę w Lubinie (woj. dolnośląskie) prezydent Andrzej Duda.
CZYTAJ TAKŻE:
Dwie wielkie zbrodnie stanu wojennego
Prezydent uczestniczył w środę w Lubinie (woj. dolnośląskie) w obchodach 40. rocznicy zbrodni lubińskiej oraz 42. rocznicy Porozumień Sierpniowych.
Z całą pewnością stan wojenny w Polsce, wprowadzony przez władze komunistyczne po to, by zdławić dążenie Polaków do wolności, został naznaczony dwiema wielkimi zbrodniami, poza wszystkimi w ogóle zbrodniami, których w ogóle dopuścili się w tamtym czasie i później komuniści
— mówił prezydent podczas uroczystości.
Andrzej Duda zaznaczył, że ma na myśli zbrodnię w kopalni „Wujek” i zbrodnię lubińską.
Były (one) znakami czasu i tego, na co stać próbujących się wtedy ratować komunistów, wysłanników obcego mocarstwa, obcej siły, która wówczas od prawie 40 lat niewoliła Polaków
— podkreślił prezydent.
Jak zauważył, „jest jednak bardzo istotna różnica pomiędzy tymi dwoma tragicznymi wydarzeniami i tymi dwoma obrzydliwymi, straszliwymi zbrodniami, na które komuniści sobie pozwolili”.
W kopalni „Wujek” strzelano do nieuzbrojonych w broń palną robotników, górników, strajkujących, żądających uwolnienia swych kolegów, żądających cofnięcia decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego, żądających wolności, uczciwego państwa. Ale to byli górnicy, strajkujący, twardzi. Obecni tam ZOMO-wcy, SB-cy wiedzieli, że stoją naprzeciwko zdeterminowanych ludzi, mocnych, którzy mogą mieć w dyspozycji różne ciężkie narzędzia
— powiedział Duda.
Jedno i drugie jest zbrodnią, bo tu i w „Wujku” strzelano do ludzi nieuzbrojonych
— podkreślił prezydent.
Ale w Lubinie było wiadomo, że (…) to jest pokojowy protest, bo o tym podziemna +Solidarność+ szeroko informowała przez kilka tygodni
— dodał.
Prezydent: Dziękujemy za wolność, odwagę, niezłomność
Jak zaznaczył, było wiadomo, że ludzie przychodzą się modlić, zaprotestować, żądać wolności i elementarnych praw.
Odpowiedzią wobec bezbronnych ludzi, spokojnie protestujących, którzy - co jeszcze bardziej istotne - chcieli już rozejść się do domu po tym, jak zaprotestowali, (…) były kule wystrzelone z karabinów
— oświadczył
Pochylamy dziś głowy nad grobami tych, którzy wtedy zginęli, polegli za Polskę. Za wolną, niepodległą, suwerenną Polskę. Oddajemy hołd i dziękujemy, zwłaszcza my - ludzie młodego pokolenia, czyli pokolenia synów
— podkreślił Duda.
Dziękujemy za wolność, dziękujemy za odwagę, dziękujemy za niezłomność, dziękujemy za to, że w tamtym najtrudniejszym momencie nie bali się wyjść, bo właśnie dzięki temu udało się komunistów złamać, załamać i pokonać już bez wystrzałów, bez przelewu krwi kilka lat później
— mówił prezydent.
Podkreślił, że spotkanie z tymi, którzy walczyli o wolną Polskę i spojrzenie na nazwiska tych, którzy zostali zastrzeleni przez milicję, uświadamia jak wysoka jest cena wolności i co znaczy chcieć tę wolność odzyskać.
Według niego, wielkim zadaniem rodziców i dziadków jest uświadamiać młodym pokoleniom wolnych Polaków wartość wolności i jak ważne jest, żebyśmy byli cały czas prawdziwie wolni, suwerenni, niepodlegli „i w ustroju, i w duszy”.
To jest fundament tego, żebyśmy mogli czuć się gospodarzami tu, u siebie, na naszej ziemi, w naszym własnym kraju. Tak naprawdę tylko tutaj, jako wspólnota, jako społeczeństwo jesteśmy w stanie o siebie zadbać, o swoje sprawy i o swoje interesy
— dodał.
Zbrodnia komunistów w Lubinie
40 lat temu, 31 sierpnia 1982 r., w Lubinie milicjanci otworzyli ogień z broni maszynowej do protestujących robotników. Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak zginęli z rąk „władzy ludowej”. 11 protestujących odniosło rany.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/612621-prezydent-oddal-hold-ofiarom-zbrodni-lubinskiej