Powstanie Warszawskie to wydarzenie, które jak żadne inne odsłania tragizm naszych dziejów; to polska historia w pigułce. Los rzucił nas w takie miejsce na mapie, w którym nigdy nie dane było nam zaznać spokoju i pewności jutra - podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spotkanie z powstańcami warszawskimi. Prezydent: Jesteście świadectwem postawy, jaką człowiek powinien mieć wobec ojczyzny
Powstanie Warszawskie to polska historia w pigułce. To wydarzenie, które jak żadne inne odsłania tragizm naszych dziejów. Los rzucił nas w takie miejsce na mapie, w którym nigdy nie dane było nam zaznać spokoju i pewności jutra
— powiedział Mateusz Morawiecki podcaście opublikowanym w sobotę, dwa dni przed 78. rocznicą wybuchu powstania.
Jak oceni, Powstanie Warszawskie „swoim znaczeniem sięga nie tylko poza samą Warszawę”.
Mam głębokie przekonanie, że znaczenie Powstania Warszawskiego sięga również poza czas; Jego aktualność wraca do nas za każdym razem, kiedy myślimy o polskiej suwerenności; A czas na głęboki namysł nad polską suwerennością jest dziś bardziej właściwy niż kiedykolwiek
— mówił premier.
Wiele razy znajdowaliśmy się w takiej sytuacji, w której musieliśmy wybrać między wolnością, a podporządkowaniem, między niezależnością, a uległością, wreszcie między życiem, a śmiercią - zaznaczył szef rządu - I wiele razy rozum podpowiadał, żeby wybierać rozwiązania bezpieczniejsze, mniej ryzykowne, bo zdawać by się mogło, że lepiej się podporządkować i żyć dalej niż walczyć, kiedy zwycięstwo wydaje się niemożliwe.
Powiedzmy sobie szczerze, że ta alternatywa jest fałszywa, a Polska istnieje tylko dzięki tym, którzy w dziejach szli za głosem serca, a nie dzięki tym, którzy dawali zwieść się pułapkom rozumu
— ocenił premier.
Według niego „powstańcy Warszawy nie wybierali tak naprawdę między wolnością a zniewoleniem, oni wybierali między wolnością a unicestwieniem”.
Podporządkowanie oznaczało zgodę na wyniszczenie naszego narodu
— ocenił Morawiecki.
Kto się nie podejmuje walki, przegrywa już na starcie, kto walkę podejmuje, daje sobie szansę na przetrwanie. I chyba taka jest też lekcja z wojny na Ukrainie
— powiedział.
Zaznaczył, że dzisiejsza Rosja chce zniszczyć Ukrainę, posługując się propagandą „może nawet jeszcze silniejszą niż tamta z czasów II wojny światowej, bo sprytniejszą i taką, która dociera do bardzo wielu państw na całym świecie”.
I tak, jak w historii Powstania Warszawskiego opór i walka wydawały się 24 lutego - w dniu napaści Rosji na Ukrainę - całkowicie pozbawione podstaw. Ukraina miała upaść w ciągu kilku dni, nikt nie dawał jej szans w starciu z dawnym imperium, a mimo to Ukraina trwa kolejne miesiące. I choć wynik wojny dalej jest nieznany, to ja już wiem, że Ukraina przetrwa. Nawet jeśli dziś Rosja uderzy znowu, nawet jeśli uda jej się pochłonąć jakąś część terytorium Ukrainy, to już nie uda się Rosji Ukrainy unicestwić
— mówił Morawiecki.
Bo - jak dodał - „naród ukraiński narodził się dzięki tej wojnie na nowo, znalazł w sobie wiarę, jakiej nie miał, być może nigdy, znalazł w sobie nadzieję i odwagę, a przede wszystkim udowodnił sobie, że siła woli jest w stanie zatrzymać wyroki historii”.
Mogę tylko zapytać retorycznie - czy Powstanie Warszawskie nie było dla nas właśnie takim momentem, w którym narodziliśmy się jako naród zupełnie na nowo? Czy nie stało się ono pochodną nadziei, która oświetlała nam mroki PRL-u? Czy nie było dowodem, że istniejemy i będziemy istnieć mimo najbardziej morderczych zakusów Niemiec?
— mówił premier.
Według niego, „jeśli jesteśmy w stanie na te pytania odpowiedzieć twierdząco, to znaczy, że powstanie i jego dziedzictwo są w nas nadal żywe, a nasza przyszłość niezależnie od wichrów historii, jakie na nas czekają, jest bezpieczna”
Niech pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego będzie wyznacznikiem naszych działań zwłaszcza dziś, zwłaszcza w czasie wielkiego zagrożenia ze strony Rosji
— zaznaczył Mateusz Morawiecki.
Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00, było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło około 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły około 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, około 500 tys. osób, wypędzono z miasta, które po powstaniu Niemcy zaczęli systematycznie burzyć.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/608699-refleksje-morawieckiego-o-powstaniu-warszawskim