Prokuratorzy byli pracownikami jak wszyscy inni. Zatrudnieni przez państwo. Z nominacji. Należeli do związku zawodowego NSZZ „Solidarność”, legalnie działającego w kraju.
Mieli do tego prawo. Zagwarantowane przez orzeczenia sądów Rzeczypospolitej, zapewnienia pierwszych sekretarzy i premierów, deklaracje międzynarodowe. Prawo regulujące pracę ich resortu nie zabraniało im wstępowania do związków ani nie określało ich wyborów. Tymczasem ktoś postawił nad związkiem znak, który przypominał kształtem miecz Damoklesa. Jak bezradni byli ludzie prawa zagrożeni przez bezprawie?
„Trzeba coś zmienić…”
Powstanie NSZZ „Solidarność”, będącego czymś więcej niż związkiem zawodowym, a mianowicie ruchem wolnościowym, wywarło ogromny wpływ na środowisko prokuratorskie i sędziowskie. Pojawiła się grupa prokuratorów, dla których
związek z »Solidarnością« był czymś najbardziej oczywistym…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/604628-elzbieta-romanowska-mielismy-prawo-do-zwiazku