„Zdjęcia polecił nakręcić sam Lech Wałęsa. To nie była żadna ukryta kamera, żadne tajne nagranie. Zrobił to nadworny kamerzysta Lecha Wałęsy” - tak o materiałach, które można zobaczyć w filmie „Nocna zmiana” mówił na antenie TVP Info współautor dokumentu i prezes TVP Jacek Kurski.
Na stałe była kamera z Gdańska, operator Zbigniew Szymaniak, który to dokumentował. Wałęsa wiedział, że spadnie na niego odium zdrajcy (…) i chciał mieć dowód na to, że to nie tylko on, że to do niego przychodzi Mazowiecki, Tusk, Moczulski znaczna część elit solidarnościowych, aby poczuć się lepiej i mieć haka na to, jak naprawdę było. Tam nie ma jednego polityka - Jarosława Kaczyńskiego, którego zaprosił Lech Wałęsa
— relacjonował Kurski.
Te materiały znalazły się na stole montażowym „Prosto z Belwederu” i jego późniejszej mutacji „Tydzień prezydenta”. Walały się. Była atmosfera dekonstrukcji i uznano, że nie trzeba się już tym zajmować. Nie dochowano należytej staranności. Wyniósł je jeden z operatorów, ludzi techniki, przekazał je Adamowi Glapińskiemu. (…) Dostałem to od niego w 1994 roku na taśmie VHS-u
— podkreślał.
Zrozumiałem, że jest to kulminacja, ma to sens. Zrozumiałem, że to kulminacja większej całości
— dodał prezes TVP.
Dno upadku?
Na pytanie prowadzącego debatę Michała Karnowskiego, czy narada u Lecha Wałęsy w 1992 roku, podczas której decydowano o obaleniu rządu Jana Olszewskiego, była dnem upadku, opozycjonista z okresu PRL Krzysztof Wyszkowski odpowiedział:
Dno upadku na pewno nie, bo główne role w przygotowaniu tego spisku odgrywają Leszek Moczulski i Donald Tusk, człowiek chroniony przez SB.
Jak zaznaczył:
Robią to, co zawsze. Ci ludzie robili to świadomie, chętnie i robią to do dzisiaj.
Rozmowy jak w Melinie
Myślę, że bohaterowie tych taśm nie mieli nic do powiedzenia. Wałęsa był gospodarzem i musieli się podporządkować. Wałęsa rozdawał karty
— zauważył z kolei dr Jan Parys, były szef MON.
To nie były debaty poważnych polityków, ale narady w melinie pijackiej, gdzie dyskutują złodzieje. Tam nie było rozmowy o racji stanu. To jest przerażające - poziom uczestników tej debaty. Niestety część osób, która uczestniczy w tej naradzie to też jest agentura
— podkreślił.
To rozmowa graczy, którzy są skupieni na jakimś brudnym niejawnym celu
— zwrócił uwagę Michał Karnowski.
Jak relacjonował Krzysztof Wyszkowski:
Tego dnia bo przerażenie, strach, próba ucieczki. (…) Ci wszyscy ludzie w przerażeniu, że ujawni się ich przeszłość, uczestniczyli w spisku.
Na ciekawy aspekt sprawy zwrócił uwagę Jacek Kurski.
Kluczem jest magia dat 4 czerwca. To równo 3 lata po zwycięskim dla „Solidarności” 4 czerwca, który był jednak wynikiem kontraktu. Tu na tej sali rozstrzyga się, które podejście do okrągłego stołu weźmie górę - czy to, które zakładała lewica solidarnościowa, Jaruzelski i Kiszczak (…) czy zwycięży drugie podejście, którego rzecznikiem byli choćby bracia Kaczyńscy
— mówił prezes TVP.
Tego dnia widać, że zwycięża to pierwsze podejście, że agenturalne aktywa bezpieki i komuny (…) biorą górę, przeszłość ich dopada, następuje rekomunizacja
— zaznaczył.
gah/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/601401-debata-o-nocnej-zmianie-jacek-kurski-ujawnia-szczegoly