20 kwietnia w Soborze Sofijskim w Kijowie zaprezentowany miał zostać po raz pierwszy na Ukrainie miecz hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, pochodzący ze zbiorów zbrojowni Zamku Królewskiego na Wawelu. Uzgodnili to kilka miesięcy temu ministrowie kultury obu krajów: Piotr Gliński i Ołeksandr Tkaczenko. Wybrana przez nich data nie była przypadkowa. Tego dnia obchodzona będzie bowiem 400. rocznica śmierci ukraińskiego bohatera narodowego. Dziś już wiadomo, że z powodu wojny prezentacja nie odbędzie się. Warto jednak przypomnieć pokrótce postać jednego z największych dowódców kozackich, którego osoba do dziś stanowi symbol polsko-litewsko-ukraińskiego braterstwa broni, a jego testament polityczny nadal pozostaje aktualny.
Wierny Rzeczypospolitej
Piotr Konaszewicz urodził się najprawdopodobniej 9 lipca 1582 roku w Kulczycach niedaleko Sambora w rodzinie wywodzącej się z drobnej szlachty i pieczętującej się herbem Pobóg. Odebrał dobre wykształcenie w akademii prawosławnej w Ostrogu, skąd przeniósł się do Lwowa, a następnie do Kijowa, gdzie studiował i pracował jako nauczyciel domowy oraz asystent sędziego.
W 1598 roku jako 18-latek postanowił porzucić spokojny żywot mieszczucha i zaciągnął się do armii zaporoskiej, która strzegła wówczas wschodnich rubieży Rzeczypospolitej Obojga Narodów, tocząc walki głównie z Turkami i Tatarami, a niekiedy także z Rosjanami. Szybko zyskał wśród Kozaków szacunek, głównie dzięki swej odwadze na polu walki. Właśnie wtedy zyskał przydomek Sahajdaczny, pochodzący od słowa „sahajdak”, czyli kołczan, co świadczyło o jego wybitnych osiągnięciach łuczniczych.
Konaszewicz-Sahajdaczny brał udział w wielu kampaniach, m.in. w wyprawie mołdawskiej zorganizowanej przez Jana Zamoyskiego, wojnie polsko-szwedzkiej o Inflanty czy licznych konfliktach zbrojnych z Turkami i Tatarami. To on stał m.in. na czele wojsk, które opanowały twierdzę w Warnie, uważaną wcześniej za niezdobytą, a później zdobył i spalił tatarskie warownie w Perekopie i Oczakowie.
W roku 1616 ogłoszony został hetmanem armii zaporoskiej. Zaraz po swym wyborze wyruszył na podbój osmańskiej fortecy w Kaffie na Krymie, która stanowiła główny ośrodek handlu niewolnikami nad Morzem Czarnym. To tam Turcy sprzedawali jeńców wziętych do niewoli podczas najazdów na Rzeczpospolitą. Kozakom udało się najpierw pokonać osmańską flotę w bitwie morskiej, a następnie zdobyć twierdzę i uwolnić chrześcijańskich niewolników.
Dwa lata później wojska zaporoskie dowodzone przez Konaszewicza-Sahajdacznego ruszyły na Moskwę. Hetman zdobył po drodze kilka miast, biorąc do niewoli wielu znaczących bojarów, których podaruje później królewiczowi Władysławowi Wazie. 11 października 1618 roku rozpoczął szturm na rosyjską stolicę. Jego żołnierzom udało się nawet wedrzeć do grodu, ale nie zdołali utrzymać swych pozycji. Mimo to Moskwa została zmuszona do zawarcia rozejmu na warunkach Rzeczypospolitej. Dzięki temu Korona Polska zyskała ziemię czernihowską i siewierską, a Wielkie Księstwo Litewskie odzyskało ziemię smoleńską.
W 1619 roku Konaszewicz-Sahajdaczny znów ruszył z wyprawą na Tatarów. Pokonał ich pod Perekopem i ponownie uwolnił z niewoli wielu chrześcijańskich jeńców. W swej działalności kierował się nie tylko motywacją polityczną, lecz także pobudkami religijnymi. Według zgodnych relacji świadków był bowiem niezwykle pobożnym wyznawcą prawosławia. Odrzucał przy tym pretensje Moskwy do panowania nad prawosławnymi chrześcijanami na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej, zabiegając o zwierzchnictwo patriarchy Jerozolimy nad Kozakami.
Wiktoria chocimska
W 1621 roku doszło do bitwy, która miała przynieść mu największą sławę. Na Rzeczpospolitą ruszyła wówczas ponad 100-tysięczna armia turecka, dowodzona osobiście przez sułtana Osmana II. Naprzeciw niej stanęły o połowę mniej liczne połączone siły polsko-litewsko-kozackie. Na czele sprzymierzonych wojsk stali: hetman wielki litewski Karol Jan Chodkiewicz, regimentarz wojsk koronnych i litewskich Stanisław Lubomirski oraz hetman wojska zaporoskiego Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny.
Obrońcy ufortyfikowali się przy warownym zamku w Chocimiu nad brzegiem Dniestru. Oblężenie trwało sześć tygodni. Była to najdłuższa wojna pozycyjna w XVII-wiecznej Europie. Odparto w tym czasie wiele szturmów i stoczono mnóstwo zwycięskich potyczek, w których wsławił się szczególnie Konaszewicz-Sahajdaczny. Ostatecznie Turcy zostali zmuszeni odstąpić od granic Rzeczypospolitej.
W czasie oblężenia Chocimia zmarł sędziwy hetman Karol Jan Chodkiewicz. Konaszewicz-Sahajdaczny został z kolei poważnie ranny podczas bitwy i zaczął chorować. Wyjechał do Kijowa, lecz znajdował się w coraz gorszym stanie. Zmarł 20 kwietnia 1622 roku w wieku zaledwie 40 lat.
Żegnając się z ciężko rannym hetmanem królewicz Władysław Waza podarował mu parę koni, własną lektykę oraz naszyjnik ze złota wysadzany rubinami i szafirami. Wśród prezentów od przyszłego króla znalazł się także miecz z łacińskim napisem: „VLADISLAVS – Konasevicio Koszovio ad Chocimum Contra Osmanum” (Władysław – Koszowemu Konaszewiczowi pod Chocimiem przeciw Osmanom). To właśnie ten cenny przedmiot miał zostać zaprezentowany 20 kwietnia w Kijowie.
Polityczny testament hetmana
W testamencie hetman przekazał cały swój majątek na cele dobroczynne, edukacyjne i religijne. W 2020 roku Synod Prawosławnego Kościoła Ukrainy kanonizował Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, ogłaszając go świętym. Ojcowie synodalni uznali, iż może on stanowić wzór władcy i wodza chrześcijańskiego.
Oprócz testamentu podyktowanego przed śmiercią przez hetmana można mówić także o jego testamencie politycznym, który niestety nie został wypełniony.
Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny był lojalnym żołnierzem Rzeczypospolitej, który nigdy nie obrócił swej szabli przeciw królowi Polski, natomiast zawsze walczył z jego wrogami: Turkami, Tatarami, Rosjanami czy Szwedami. W zamian za wierną służbę domagał się jednak większych praw dla obrońców wschodnich rubieży kraju, na których spoczywał ciężar obrony ojczyzny. Postulował rozbudowę i autonomię administracyjną Kozaczyzny w ramach Rzeczpospolitej oraz zwiększenie limitu Kozaków rejestrowych jako żołnierzy znajdujących się na żołdzie państwa.
Niestety, jego wizja nie została zrealizowana, co stało się jedną z głównych przyczyn kryzysu i upadku I Rzeczypospolitej. Brak upodmiotowienia warstwy kozackiej przyniósł fatalne skutki. W rezultacie wybuchały kolejne bunty i powstania Kozaków, z których największe – pod wodzą Bohdana Chmielnickiego – okazało się straszliwym ciosem dla spoistości państwa.
Jeśli dziś warto wracać do postaci Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, to m.in. po to, by przypomnieć, że Polacy i Ukraińcy silni byli wówczas, gdy występowali wspólnie połączeni sojuszem politycznym i wojskowym. Kiedy obracali się przeciw sobie, padali łupem potężniejszych sąsiadów, zwłaszcza zaś Moskwy, która znakomicie opanowała sztukę „divide et impera”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/594957-miecz-kozackiego-hetmana-nie-dojechal-do-kijowa