Chcieli maszerować po Gdańsku, śpiewając i pląsając, w radosnym korowodzie.
Za aprobatą nowego pokolenia historyków z gdańskiego magistratu.
Polecam lepsze miejsce.
Polecam pani prezydent Dulkiewicz, jej zastępcy, Grzelakowi, pani konsul Pieper, pani marszałek Suessmuth i panu dyplomatołkowi z Bremy Frankowi Imhoff, który pouczał rząd polski w sprawie demokracji i praworządności.
W sprawie praworządności…
Polecam Obelisk Pamięci Polaków z Wolnego Miasta Gdańska pomordowanych 82 lata temu.
To niedaleko KL Stutthof, choć KL Stutthof umknął współczesnej gdańskiej wrażliwości. Znane i eksponowane są bieżące cierpienia różnych tożsamości płciowych i orientacji seksualnych, nieznane za to są programy miejskie, przed laty intensywnie przez szkoły publiczne realizowane, uczące młodzież doświadczeniem polskiej martyrologii.
Na przykład karta personalna więźnia: osadzony zatrzymany przez gestapo Stefan (Stephan) Kopczynski, Breitgasse 97, Apotheker, polnische Inteligenz, polnische Minderheit.
Żaden gdański prezydent nie poprowadził szkolnej wycieczki na miejsca tych kaźni.
Nie jest zapamiętane nazwisko żadnego demokratycznego prezydenta, który złożyłby hołd Polakom z Gdańska, ofiarom niemieckich zbrodniarzy Maxa Paulego, Paula Wernera Hoppe, Otto Heidla, Ericha Gusta, kierownika krematorium Hansa Racha, rozstrzelanych w lesie między KL Stuttfhof, rampą przy kolejce wąskotorowej a drogą na plażę w Stegnie.
To jest miejsce, w którym zbrodniarz, sturmbahnfuehrer SS Max Pauly, w gronie kompanów z Selbstschutzu wymordował Polaków z Gdańska zatrzymywanych praworządnie od 2 września 1939 roku.
Jeśli uczciwość wobec wspólnoty losów ma mieć jakieś znaczenie, to 22 marca miejscem hołdu jest wyparty z gdańskiej tożsamości Stutthof i ten skromny kamień w lesie, który w 1999 roku odsłaniał marszałek Maciej Płażyński.
Stutthof to pomorski Katyń.
Troska Manfreda Webera, zastępcy Tuska w EPL i Katariny Barley, koleżanki Biedronia we frakcji socjalistów, o niezależny od państwa wymiar sprawiedliwości i niezawisłość orzekania, ich rodacy w Stutthofie realizowali z maniakalną dokładnością. I nie chcą jak tak ścigana 95.letnia sekretarka, pamiętać co tak starannie na każdym z tych zbrodniczych dokumentów niemieckiej praworządności wypisywali.
PS. Max Pauly, komendant w l. 1939-42 został powieszony w październiku 1946 sądzony za zbrodnie w KL Neuengamme i maskarę w Neustadt, Paul Werner Hoppe, odpowiedzialny za zbrodnie w l. 1942-45 trafił pod sąd w połowie lat 50.tych, nic nie pamiętał, dostał 5 lat, po rewizji 9, odsiedział 5 i żył spokojnie w Bochum do 1974 roku. Erich Gust dożył w Melle do lat 90.tych, pozostawał w zainteresowaniu Stasi, policja z RFN nie ustaliła jego miejsca pobytu. Z załogi KL Stutthof osądzono w RFN 5 spośród 2000 osób. Nic dziwnego, że są chętni do radosnych korowodów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/590942-stutthof-katyn-pomorza-wyparty-z-gdanskiej-tozsamosci