80 lat temu, w nocy z 16 na 17 marca 1942 r., Niemcy rozpoczęli likwidację getta w Lublinie, wysyłając Żydów do obozu zagłady w Bełżcu. Wydarzenia te zapoczątkowały akcję „Reinhardt” – zaplanowaną przez okupantów zagładę Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
CZYTAJ TAKŻE: Marsz Pamięci w Warszawie. Uczczono pamięć blisko 300 tysięcy Żydów, którzy zostali wywiezieni do obozu zagłady w Treblince
Hitlerowski plan eksterminacji Żydów
Na obszarze zajętym przez Niemców po agresji dokonanej na Polskę w 1939 r. znalazło się ok. 2,5 mln Żydów, z czego większość – ok. 1,5 mln – mieszkała w Generalnym Gubernatorstwie. Od początku okupacji Niemcy zmierzali do izolacji i stygmatyzacji Żydów, których nie tylko pozbawiono praw publicznych, ale i - poprzez zamknięcie w gettach – skazano na powolną śmierć głodową.
Po ataku na Związek Sowiecki władze III Rzeszy doszły do wniosku, że wymordowanie Żydów pozwoli na zaoszczędzenie zasobów bezcennych dla gospodarki wojennej. Konieczne było udoskonalenie metod zbrodni. Dotychczas ludność żydowską najczęściej rozstrzeliwano i gazowano spalinami w specjalnie przystosowanych do tego samochodach. Elementem przygotowań do dokonania mordów była budowa na terenach Generalnego Gubernatorstwa obozów zagłady ze stacjonarnymi komorami gazowymi, umożliwiającymi wg władz III Rzeszy bardziej efektywne zabijanie. Pierwszy taki obóz powstał jeszcze w grudniu 1941 r. w Chełmnie nad Nerem (KL Kulmhof). W ciągu następnych miesięcy powstały także obozy zagłady w Bełżcu, Sobiborze, Treblince, na Majdanku i Auschwitz-Birkenau.
Szczególną rolę w realizacji planu eksterminacji ludności żydowskiej zamieszkującej Generalne Gubernatorstwo okupanci przypisali dystryktowi lubelskiemu, nazywanemu przez Niemców „rezerwatem dla Żydów”. Według danych SS przed rozpoczęciem akcji „Reinhardt” dystrykt ten zamieszkiwało ok. 260 tys. Żydów. U schyłku 1942 r. pozostało ich jedynie 20 tys.
„Musimy niszczyć Zydów, gdzie tylko na nich natrafimy”
13 października 1941 r. szef SS Heinrich Himmler upoważnił Odilo Globocnika, dowódcę SS i policji w dystrykcie lubelskim, do podjęcia przygotowań do operacji masowej eksterminacji Żydów. Potwierdzeniem niemieckich planów były słowa Hansa Franka wypowiedziane na posiedzeniu „rządu” Generalnego Gubernatorstwa:
Z Żydami, chcę to powiedzieć całkiem otwarcie – tak czy siak trzeba skończyć. […] Musimy niszczyć Żydów, gdzie tylko na nich natrafimy i gdziekolwiek będzie to możliwe.
Przy Urzędzie Dowódcy SS i Policji w Lublinie kierowanym przez Globocnika powstał sztab akcji „Reinhardt”, w którym wiodącą rolę odgrywał Hermann Hoefle. Odpowiadał on za sprawne przeprowadzanie deportacji ludności żydowskiej do obozów zagłady. Globocnik był także bezpośrednim przełożonym innego funkcjonariusza odpowiedzialnego za przeprowadzenie akcji - Christiana Wirtha, który kierował lubelskim Inspektoratem SS ds. Oddziałów Specjalnych. Początkowo planowana akcja nosiła kryptonim Globus, od pseudonimu, który nosił Globocnik. Po kilku tygodniach jej trwania, w lipcu 1942 r., przyjęto nazwę Reinhardt, prawdopodobnie na cześć zlikwidowanego w zamachu szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Reinharda Heydricha.
20 stycznia 1942 r. w Wannsee pod Berlinem odbyła się konferencja, na której uzgodniono plan „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” (Endloesung der Judenfrage). W spotkaniu oprócz Heydricha uczestniczyli m.in. szef gestapo Heinrich Mueller i ekspert RSHA ds. deportacji, Adolf Eichmann. W Wannsee niemieccy urzędnicy przyjęli plan wymordowania ok. 11 mln europejskich Żydów. Reprezentujący Hansa Franka Josef Bühler naciskał na pozostałych uczestników, aby realizację tego planu rozpocząć na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
Przy realizacji akcji „Reinhardt”, w zakresie rozmaitych sposobów zabijania Żydów, bazowano na doświadczeniach wyniesionych z przeszłości, m.in. korzystano z pomocy osób biorących udział w programie „T4”, dotyczącym eutanazji osób upośledzonych umysłowo i fizycznie oraz chorych psychicznie. Nad przebiegiem deportacji czuwały specjalnie wyszkolone oddziały wartownicze. Ich członkowie odbywający szkolenia w Trawnikach słynęli z okrucieństwa.
Likwidacja getta w Lublinie
Likwidację getta w Lublinie, która uważana jest przez historyków za początek akcji „Reinhardt”, poprzedziły zbrodnie na mieszkańcach mniejszych ośrodków we wschodniej części Generalnego Gubernatorstwa. 9 marca 1942 r. niemieccy okupanci zgromadzili na rynku w Mielcu ok. 5 tys. żydowskich mieszkańców miejscowego getta. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu godzin dokonali masowych zbrodni, zabijając kilkuset z nich. Pozostali trafili do obozów zagłady. Po kilku dniach akcji Mielec stał się pierwszym miastem w Generalnym Gubernatorstwie, które Niemcy ogłosili jako „judenrein” – „wolne od Żydów”.
W dniach poprzedzających zbrodnię wśród skazanych na śmierć więźniów getta w Lublinie krążyło wiele plotek. Sprzyjało im wydane przez Niemców zarządzenie o obowiązku ostemplowania kart pracy.
Zaraz po stemplowaniu zaczęto snuć domysły, w jakim celu zostało ono zaaranżowane. Przeważał pogląd, że ma nastąpić wysiedlenie
— pisał jeden z anonimowych świadków dramatu.
Kolejne dni uspokoiły mieszkańców getta, ponieważ Niemcy nie podjęli jakichkolwiek działań. Wściekłość skierowano przeciwko fałszerzom oferującym podrabiane stemple.
W nocy z 16 na 17 marca 1942 r. znajdująca się na lubelskim podzamczu część getta rozbłysła światłami. Zwykle ze względu na zaciemnienie wszystkie latarnie były zgaszone. Na teren getta wkroczyli esesmani wspierani przez strażników z obozu pracy przymusowej w Trawnikach i członków Żydowskiej Służby Porządkowej. Mieszkańcom pozwalano zabrać 15 kg bagażu. Następnie byli grupowani w synagodze Maharszala przy ulicy Jatecznej. Wielu lubelskich Żydów zamordowano w mieszkaniach i na ulicach. Dotyczyło to szczególnie kobiet, dzieci i starców uznawanych za nieprzydatnych do pracy. Do końca marca w getcie zamordowano ok. 900 osób. Wielu zmarło w czasie transportów. Do 15 kwietnia do Bełżca trafiło 28 tys. Żydów.
Groźby śmierci za pomoc Żydom
Po kilku godzinach akcji Niemcy wysłali pierwszy transport 1400 Żydów z lubelskiego getta do obozu w Bełżcu. Do grudnia 1942 r. w KL Belzec zamordowali ok. 450 tys. Żydów - przede wszystkim z Polski, ale też z Niemiec, Austrii, Czech i ze Słowacji. Obóz w Bełżcu podczas akcji „Reinhardt” był jednym z trzech głównych ośrodków zagłady Żydów – obok Treblinki, w którym zamordowano ok. 900 tys. osób, oraz Sobiboru, gdzie zginęło od 170 do 250 tys. ludzi. Transporty do obozów wysyłano z wszystkich pięciu dystryktów Generalnego Gubernatorstwa: warszawskiego, radomskiego, krakowskiego, lubelskiego i galicyjskiego, który powstał w 1941 r., po ataku Niemiec na ZSRS, oraz z regionu białostockiego.
W niektórych miejscowościach częścią przygotowań do akcji było opublikowanie skierowanych do Polaków afiszy o rozpoczęciu „wysiedleń”.
Kadżdy polak, który w bąc kolwiek przesiedlenie utrudni lub uciąży lub przy działaniu żyda wspiera zostaje rozstrzelony. Każdy Polak, który podczas i po wysiedleniu żoda przojmie lub ukrywa zostaje rozstrzelony [pisownia oryginalna – przyp. PAP]
— głosiło obwieszczenie z Dunajca z 25 sierpnia 1942 r.
Polską odpowiedzią na działania okupantów było m.in. opublikowanie 11 sierpnia 1942 r., a więc w trakcie wywózki z warszawskiego getta, „Protestu!” autorstwa pisarki Zofii Kossak-Szczuckiej. Kilka tygodni później, 27 września 1942 r., powołano Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty, przekształcony w Radę Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj.
17 marca okupanci rozpoczęli również likwidację getta lwowskiego, a w kolejnych dniach wielu innych „dzielnic żydowskich”. Kulminacją niemieckiej operacji był 22 lipca, gdy w największym getcie na terenie okupowanej Europy - getcie warszawskim - rozpoczęła się tzw. wielka akcja likwidacyjna. W jej czasie ok. 254 tys. Żydów wywieziono do obozu zagłady w Treblince, ponad 11 tys. do bliżej nieokreślonych obozów pracy, a ponad 10 tys. zmarło lub zostało zastrzelonych w getcie.
W ramach akcji „Reinhardt” Żydów mordowano także m.in. w obozach w Auschwitz, na Majdanku oraz w ośrodkach pracy przymusowej w Trawnikach, Poniatowej, Kraśniku i Budzyniu. Wielu z nich zginęło też w masowych egzekucjach, z głodu, chorób, wyczerpania oraz w następstwie fatalnych warunków transportu do obozów śmierci. Do listopada 1943 r. Niemcy wymordowali ok. 2 mln Żydów z Polski i innych okupowanych krajów. Ostatni etap zbrodni rozpoczął się 3 listopada 1943 r. W ramach akcji „Erntefest” („Dożynki”) zlikwidowano wszystkie obozy dla Żydów na Lubelszczyźnie, w tym Poniatową i Trawniki. W tych miejscach zabito ok. 42 tys. osób.
„Mieliśmy odwagę, aby przeprowadzić to wielkie i konieczne dzieło”
Globocnik planował upamiętnienie planu „Reinhardt”. Na masowych grobach zamierzał „wkopać tablice z brązu, na których zostałoby uwiecznione, że mieliśmy odwagę, aby przeprowadzić to wielkie i konieczne dzieło”. Jego zamiar nie został zrealizowany, a ślady zagłady były przez Niemców konsekwentnie zacierane. Globocnik nie poniósł odpowiedzialności za mordy. W maju 1945 r. został aresztowany przez wojska brytyjskie w Austrii. Popełnił samobójstwo, przegryzając kapsułkę z cyjankiem potasu. Na skutek zażycia tej samej trucizny zakończył życie jego przełożony – Heinrich Himmler.
Liczbę Żydów zamordowanych przez Niemców i ich sojuszników w czasie II wojny ocenia się łącznie na blisko 6 mln. Prawie 5 mln z nich zgładzono na ziemiach polskich okupowanych przez III Rzeszę. Blisko 3 mln ofiar to polscy Żydzi. Oblicza się, że w obozach zagłady Niemcy zamordowali blisko 3 mln Żydów - w Auschwitz-Birkenau ok. 1 mln, w Treblince ok. 900 tys., w Bełżcu ok. 450 tys., w Sobiborze 170-250 tys., w Chełmnie nad Nerem ok. 200 tys., na Majdanku ok. 60 tys.
Prezydent: Musimy piętnować podżeganie do nienawiści
Musimy piętnować podżeganie do nienawiści, stanowczo reagować na wszelkie przejawy wrogości i agresji. Zobowiązuje nas do tego pamięć o zgładzonych żydowskich współobywatelach i bliźnich - napisał prezydent Andrzej Duda do uczestników uroczystości w Bełżcu (Lubelskie) upamiętniającej ofiary Akcji Reinhardt.
W 80. rocznicę pierwszych masowych deportacji Żydów do niemieckiego obozu Zagłady w Bełżcu uczczono pamięć ofiar Akcji Reinhardt. Od marca 1942 do listopada 1943 roku Niemcy zamordowali łącznie około dwóch milionów Żydów, w tym prawie pół miliona w Bełżcu.
We wtorek na terenie byłego obozu w Bełżcu uczestnicy uroczystości wspólnie modlili się w intencji ofiar obozu i zapalili znicze w niszy Ohel oddając hołd pomordowanym. W trakcie uroczystości odczytano wybrane relacje trojga świadków ocalałych z obozu w Bełżcu: Poli Hirszman, Ireny Schnitzer i Rudolfa Redera. Przedstawiono też relację nauczyciela ze szkoły powszechnej w Bełżcu Eustachego Ukraińskiego.
W uroczystościach upamiętniających na terenie Muzeum - Miejsca Pamięci w Bełżcu uczestniczył prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki, dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku Tomasz Kranz oraz przedstawiciele kościołów i związków wyznaniowych, w tym naczelny rabin Polski Michael Schudrich.
W liście skierowanym do uczestników uroczystości, prezydent Andrzej Duda przypomniał, że minęło 80 lat od czasu, „kiedy na rampę kolejową w Bełżcu, wtoczono pierwsze wagony, wypełnione Żydami, obywatelami państwa polskiego, mieszkańcami południowo–wschodnich ziem II Rzeczypospolitej”.
Pamięć o Zagładzie Żydów trwa i jest przestrogą dla każdej kolejnej generacji. Ostrzega nas przed tym, do czego prowadzi totalitarna władza, oparta na imperialnej ideologii i rasistowskiej pogardzie dla innych narodów. Czcimy ofiary Holocaustu i dokładamy wszelkich starań, by ci, których bestialsko zabito, spoczywali w godnych i otoczonych szacunkiem miejscach
— podkreślił Duda.
Jak jest to ważne – zaznaczył prezydent - uświadamiamy sobie dziś, „kiedy tak niedaleko – zaledwie 550 km stąd – znów dochodzi do imperialnej agresji, a na miejsce kaźni Żydów w kijowskim Babim Jarze padają bomby, rzucane przez ludzi nie szanujących wolności żywych ani godności zmarłych”.
Tocząca się obecnie wojna przypomina nam, że pamięć o ofiarach Aktion Reinhardt jest ostrzeżeniem dla nas, współczesnych
— podkreślił Andrzej Duda.
Musimy skutecznie zapobiegać imperialnym zakusom, piętnować podżeganie do nienawiści, stanowczo reagować na wszelkie przejawy wrogości i agresji. Wierzę, że wolnemu światu nie zabraknie do tego siły i konsekwencji. Zobowiązuje nas do tego pamięć o zgładzonych żydowskich współobywatelach i bliźnich
— zwrócił uwagę prezydent.
Prezes IPN: „Brak potępienia zbrodni prowadzi do eskalacji zła”
Również obecny na uroczystości prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki nawiązał do aktualnej sytuacji na Ukrainie. Zaznaczył, że kilkadziesiąt kilometrów od Bełżca „u naszych ukraińskich sąsiadów rozgrywa się wojenny dramat, który dla wielu naiwnych w ostatnich latach miał być przecież tylko zapisem historii”.
Wojny miało nie być. Obrazy wojenne miały zostać zapisem dziedzictwa historycznego. Tymczasem stają się otaczającą nas – tak bliską – rzeczywistością. Dlatego z tego miejsca trzeba jeszcze raz podkreślić, że zawsze kiedy kłamstwo i propaganda wygrywa z prawdą, kiedy pogarda wygrywa z wartościami, kiedy drugiemu człowiekowi odmawia się prawa do życia, a narodom prawa do istnienia – gdy to wszystko połączymy z amnezją historyczną, to zbliżamy się do piekła na ziemi
— zwrócił uwagę prezes IPN.
Powiedział, że równie przerażający jest brak odpowiedzialności za zbrodnie systemów totalitarnych.
Brak potępienia zbrodni prowadzi do eskalacji zła, stąd tak ważna jest misja Instytutu Pamięci Narodowej
— dodał Nawrocki.
Dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku, którego oddziałem jest Muzeum i Miejsce Pamięci w Bełżcu, Tomasz Kranz podkreślił, że jest przekonany o tym, że pamięć o masowej eksterminacji Żydów dokonanej przez niemiecką Rzeszę w latach drugiej wojny światowej, długo jeszcze będzie fundamentem Europy.
Chyba wszyscy mamy świadomość, że w obecnej sytuacji tożsamość, wrażliwość i odpowiedzialność nabierają nowych znaczeń, które stawiają nas przed niezwykle trudnymi wyzwaniami, bo dzisiaj jest inaczej – jest wojna. Rosyjscy najeźdźcy zabijają ukraińskich cywilów i równają z ziemią ich domy. A Ukraina jest 17 km stąd
— zaznaczył Kranz.
Nocą z 16 na 17 marca 1942 r. do obozu Zagłady w Bełżcu przybyły pierwsze transporty Żydów z Lublina i Lwowa. Działaniom tym Niemcy nadali kryptonim „Aktion Reinhardt” - na cześć szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinharda Heydricha. Ofiary operacji Reinhardt zabijano głównie w specjalnie zorganizowanych niemieckich obozach zagłady w Treblince, Bełżcu i Sobiborze. Miejscem kaźni był również obóz koncentracyjny na Majdanku. Ludobójstwo Żydów w Generalnym Gubernatorstwie było integralną częścią przeprowadzanego przez władze Trzeciej Rzeszy „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej w Europie”.
W ramach „Aktion Reinhardt”, która trwała od marca 1942 do listopada 1943 roku, Niemcy zamordowali około dwóch milionów Żydów. Większość uśmierconych stanowili Żydzi z terenów Generalnego Gubernatorstwa, z okręgu białostockiego i Komisariatu Rzeszy Wschód. Wśród ofiar była również ludność żydowska z Protektoratu Czech i Moraw, Słowacji, Rzeszy, Austrii, Grecji, Jugosławii, Francji, Holandii i Białorusi. W grudniu 1942 r. obóz został zamknięty. Przez następne miesiące Niemcy zacierali ślady swoich zbrodni.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/590187-80-lat-temu-niemcy-rozpoczeli-akcje-reinhardt