Dwa dni temu, 10 marca 2022 r., Rada Miasta Olsztyna odrzuciła dyskusję w sprawie relokacji Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej z przestrzeni publicznej.
Olsztyńskie kacapy nie wyobrażają sobie życia w Olsztynie, w którym nie będzie szubienic. Symbol moskiewskiej władzy nad Warmią i Mazurami jest im tak bliski, jak Putinowi kremlowska wieża, a Hitlerowi swastyka. Robią wszystko, aby tego ohydnego potworka zatrzymać w mieście.
Dostali szansę, aby udowodnić, że takimi kacapami do końca nie są. Na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości została zwołana nadzwyczajna sesja Rady Miasta z jednym punktem porządku obrad – wnioskiem o relokację szubienic. Takie rozwiązanie jest najprostsze, najszybciej prowadzi do celu: uwolnienia miasta od tego ponurego potworka. Z okazji nie skorzystali.
Olsztyńskie kacapy na czele z Grzymowiczem, Małkowskim i lokalnymi kacapami z PO dalej bronią szubienic i nie ma żadnego znaczenia jakich używają sztuczek czy argumentów: pseudoprawnych, pseudoartystycznych, pseudohistorycznych, pseudosentymentalnych, pseudofinansowych.
Tak naprawdę argument jest jeden – my olsztyńskie kacapy, będziemy zawsze, w każdych okolicznościach, wbrew wszystkim i wszystkiemu bronić naszego ukochanego kacapskiego pomnika.
Gdyby szubienic zabrakło, Olsztyn stałby się mniej kacapski, a może nawet z czasem przestałby być kacapski. Niech zatem ten kacapski pomnik dalej symbolizuje nasza kacapską władzę nad Olsztynem. Dopóki on stoi na swoim miejscu to znak, że my tu rządzimy – olsztyńskie kacapy. Dlatego ruszyć go nie damy, bo to jest kacapski pomnik na miarę naszych kacapskich możliwości!!!
Dwa tygodnie temu olsztyńskie kacapy wmieszały się w tłum osób protestujących przeciwko napaści moskiewskich kacapów na Ukrainę. Głośno krzyczały o zbrodniach moskiewskich kacapów, podnosiły głosy, wznosiły piąsteczki, wygrażały, że my moskiewskim kacapom pokażemy, żądały nałożenia sankcji na moskiewskich kacapów. Gromko zapewniały o swojej solidarności z cierpiącymi Ukraińcami.
Czyżby coś w głowach olsztyńskich kacapów się zmieniło? Jednak nie, szybko doszli do siebie. Dziś olsztyńskie kacapy walczą, aby moskiewskie kacapy dalej górowały nad miastem. Moskiewskie kacapy przegrają na Ukrainie, olsztyńskie kacapy przegrają w Olsztynie.
MKiDN: olsztyńskie „szubienice” powinny trafić do muzeum PRL.
W związku z trwającą od kilkunastu dni publiczną i medialną dyskusją na temat losów tzw. „Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej” (obecnie Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej) stojącego w Śródmieściu Olsztyna, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego informuje (raz jeszcze), że pomnik ten może zostać przeniesiony z centrum miasta bez pozbawiania go ochrony konserwatorskiej.
MKiDN stoi na stanowisku, że pomnik, wykonany według projektu Xawerego Dunikowskiego, jednego z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy XX w., więźnia KL Auschwitz, może pozostać objęty ochroną konserwatorską. Natomiast nie powinien (zgodnie z Ustawą z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki) nadal pełnić swojej roli symbolicznej i być prezentowany bez żadnego kontekstu i komentarza w centralnej przestrzeni polskiego miasta.
Dlatego Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rekomenduje przeniesienie pomnika do magazynów jednej z instytucji kultury, gdzie rzeźba Dunikowskiego znajdzie się w odpowiednim otoczeniu jako niesławny relikt pewnej epoki w sztuce.
MKiDN deklaruje także pokrycie kosztów i pomoc w relokacji pomnika.
Wobec powyższego, minister kultury i dziedzictwa narodowego zwraca się do prezydenta Olsztyna o działanie w tej sprawie i niezwłoczne podjęcie decyzji o usunięciu pomnika z przestrzeni publicznej.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/589605-olsztynskie-kacapy-bronia-szubienic