Portal Onet.pl dość osobliwie „uczcił” 77. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschiwtz-Birkenau. Wywiad portalu z synem b. więźnia, w którym pojawiło się zdanie: „Obawiam się, że gdybym był przeciwnikiem obecnej władzy, to mógłbym znaleźć się w takim obozie koncentracyjnym” nie był jedynym zaskakującym tekstem. Prezydencki minister Jakub Kumoch zwrócił uwagę na przetłumaczony z języka niemieckiego artykuł austriackiego pisarza, dziennikarza i tłumacza, Martina Pollocka (syna oficera SS i zbrodniarza wojennego Gerherda Basta), w którym pojawiła się sugestia o „haniebnej roli, jaką w czasach Zagłady odegrało wielu Polaków”.
CZYTAJ TAKŻE:
Wywiad z synem b. więźnia Auschwitz
O wywiadzie Onetu z synem b. więźnia Auschwitz-Birkenau pisaliśmy wczoraj. Choć Andrzej Sobolewicz mówił głównie o wspomnieniach ojca dotyczących piekła niemieckich obozów zagłady, nie zabrakło odniesień do obecnej sytuacji politycznej w Polsce. W dodatku dość daleko idących odniesień.
Sam pan doskonale wie, co się dzieje podczas marszów narodowców w Polsce i jakie hasła tam padają. To powolutku, ale jednak przychodzi, dlatego powinniśmy bacznie się temu przyglądać i absolutnie nie należy tego wspierać. Sam jestem przerażony, gdy porównuję obecne marsze narodowe z tym, co przyszło przeżyć mojemu ojcu. To straszne. Obawiam się, że gdybym był przeciwnikiem obecnej władzy, to mógłbym znaleźć się w takim obozie koncentracyjnym. To oczywiście dziś wciąż w Polsce jest jeszcze abstrakcja, ale ja mam prawo naprawdę się bać, ponieważ prawie cała moja rodzina została dotknięta terrorem wymyślonym przez nazistów i nacjonalistów. Nie możemy dziś do tego dopuścić
— powiedział w rozmowie z Onetem syn byłego więźnia Auschiwtz, Tadeusza Sobolewicza. Dziennikarz nie zareagował w żaden sposób na tę sugestię.
Syn zbrodniarza wojennego o „polskim antysemityzmie”
Okazuje się jednak, że wywiad nie był jedynym tego rodzaju tekstem, który pojawił się na łamach Onetu w 77. rocznicę wyzwolenia Auschwitz. Szef Biura Polityki Międzynarodowej, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Jakub Kumoch zwrócił uwagę na tekst autorstwa Martina Pollocka.
Portal Onet piórem austriackiego autora „uczcił” rocznicę wyzwolenia Auschwitz-Birkenau tekstem o polskim antysemityzmie. Tekst przetłumaczono z niemieckiego
Pod koniec jesieni 1965 r. wraz z moim kolegą, Amerykaninem żydowskiego pochodzenia postanowiłem zwiedzić znajdujący się niedaleko Krakowa obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Pamiętam, jak stałem oniemiały przed górą walizek, butów, okularów i włosów żydowskich ofiar, wiedziałem przecież, że mój rodzony ojciec brał czynny udział w eksterminacji Żydów. (Pollack pisze o tym w książce „Śmierć w bunkrze”, wydanej w Polsce przez wydawnictwo Czarne)
— czytamy w przetłumaczonym z jęz. niemieckiego artykule na Onecie.
Kiedy przemierzaliśmy obóz, mój amerykański kolega opowiadał mi o haniebnej roli, jaką w czasach Zagłady odegrało wielu Polaków. Dla mnie było to coś nowego, w co niełatwo przyszło mi uwierzyć. Według oficjalnego, głoszonego przez komunistów przekazu, Polacy od zawsze byli wyłącznie ofiarami albo bohaterami, nigdy sprawcami. Dzisiaj znowu prawicowo-nacjonalistyczny rząd oraz jego sprzymierzeńcy wynoszą ów mit ofiary i bohatera do rangi doktryny i bronią go zaciekle przed wszelkimi krytykami
— wskazuje Pollock.
„Zoologiczny antysemityzm” Polaków i „nazistowski okupant”
Jak pisze austriacki dziennikarz, w okresie międzywojennym w Polsce antysemityzm „przybrał niebywale brutalne formy i podczas wojny wcale nie zmalał. Nie zmienił tego nawet fakt, że prześladowania Żydów stanowiły ważną część taktyki nazistowskiego okupanta”.
W Polsce faktycznie nie kolaborowano z hitlerowskimi Niemcami, mimo to Zagładę Żydów pochwalało otwarcie wielu, być może nawet większość Polaków
— wskazuje Pollack.
Pisarz i dziennikarz pisze następnie o „udręczonym życiu [Żydów] wśród polskiego narodu”, powołując się na zapiski Załmena Gradowskiego. Jak pisał Gradowski, Żydzi w większości Polaków „widzieli i wyczuwali zoologicznych antysemitów”, ponieważ większość Polaków odmawiała pomocy swoim żydowskim sąsiadom. Cóż, może dlatego, że groziła im za to śmierć.
W swoim tekście Pollock powołuje się ponadto na publikacje prof. Jana Grabowskiego, któremu przed sądem udowodniła manipulację Filomena Leszczyńska (zmarła 10 października 2021 r.), krewna zniesławionego przez historyka sołtysa Malinowa. Innym dowodem na wciąż obecny w polskim narodzie antysemityzm jest, zdaniem autora tekstu przedrukowanego na Onecie… prowokacja kaliska z 11 listopada 2021 r., w wykonaniu znanego prowokatora Wojciecha Olszańskiego vel Aleksandra Jabłonowskiego.
Takie hasło Załmen Gradowski mógł często słyszeć w międzywojennych latach podczas antyżydowskich ekscesów i demonstracji. To, że dzisiaj podobne okrzyki znowu rozbrzmiewają w czasie oficjalnych wieców, i że oficjalne władze nie reagują na nie w odpowiedni sposób, jest bez wątpienia wykwitem obecnej oficjalnej polskiej polityki historycznej, która całkiem świadomie obudziła owe demony, aby za pomocą takiej reinterpretacji historii utrzymać swoje przywództwo
— podsumowuje austriacki dziennikarz.
Polityka historyczna Polski
Martin Pollock zarzuca przy tym polskim władzom (które określa jako „prawicowo-nacjonalistyczne”), że tworzą nową wersję historii, ponieważ przekonują, że większość Polaków pomagała Żydom, a ci, którzy donosili na sąsiadów wyznania mojżeszowego lub dopuszczali się aktów przemocy na tle antysemickim stanowili margines społeczeństwa. Otóż nie - polskie władze zwyczajnie sprzeciwiają się przypisywaniu Polakom współudziału w Holokauście i przypominają, że wielu naszych rodaków pomagało Żydom i straciło za to życie. Co ważne, o rodzinie Ulmów czy innych Sprawiedliwych, raczej niewiele mówiło się przed 2015 r., dominowała wówczas narracja o „polskim antysemityzmie” i Polakach, którzy w czasie wojny mordowali Żydów bądź ich denuncjowali. Telewizja publiczna z czasów PO-PSL wyemitowała w 2013 r. serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, w którym wybiela się niemieckich zbrodniarzy, a polskich bohaterów, m.in. żołnierzy AK, przedstawia w złym świetle.
Choć Pollock w pewnym sensie dokonał rozliczenia z historią własnej rodziny (także w przedrukowanym na łamach Onetu tekście), nadal nie wydaje się, aby miał szczególnie silny mandat do przypisywania Polakom antysemityzmu na podstawie hucpy prorosyjskiego prowokatora.
aja/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/583502-czy-to-juz-prowokacja-kolejny-szokujacy-tekst-na-onecie