„Oni skorzystali z ochrony prawnej, która tej książki nie powinna dotyczyć, bo nie mamy do czynienia z rzetelnymi badaniami - zmieniają treści źródeł, na dużą skalę w sposób fałszywy je relacjonują” – mówi portalowi wPolityce.pl dr Piotr Gontarczyk, historyk IPN, komentując wyrok Sądu Apelacyjnego ws. książki „Dalej jest noc” autorstwa prof. Barbary Engelking i prof. Jana Grabowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szokujący wyrok sądu ws. Engelking i Grabowskiego! Historycy nie muszą przepraszać za stwierdzenia z książki „Dalej jest noc”
Od początku mieliśmy do czynienia ze sprzecznością dwóch fundamentalnych wartości i było oczywiste, że któraś z nich przegra. Z jednej strony naukowcy mają prawo do pisania tego, co wynika z ich badań naukowych, a z drugiej strony nikt nie może zabronić krewnym osób pomówionych – osobę, która ratowała Żydów pomówiono o ich wydawanie i współudział w morderstwach na podstawie całkowicie niewiarygodnej jednej relacji – do obrony dóbr osobistych
— wyjaśnia dr Gontarczyk.
Przegrała w tym procesie ta druga wartość. Sąd, zgodnie z pewnym orzecznictwem europejskim i praw człowieka orzekł, że autorzy mają prawo publikować wszystko, co chcą, i nie jest zadaniem sądu rozstrzygać takich kwestii, co znajduje pewne uzasadnienie
— zauważa.
Prawo do publikacji badań naukowych stoi ponad prawem poszczególnych jednostek do obrony swoich dóbr osobistych. W mojej osobistej opinii to jednak w ograniczonym stopniu dotyczy tej książki, ponieważ skala manipulacji i dokonywanych w niej nadużyć nie kwalifikuje jej do kategorii badań naukowych
— ocenia dodając, iż autorzy skorzystali „z ochrony prawnej, która tej książki nie powinna dotyczyć, bo nie mamy do czynienia z rzetelnymi badaniami - zmieniają treści źródeł, na dużą skalę w sposób fałszywy je relacjonują”.
Czy zadaniem sądu nie powinno być jednak stawanie po stronie prawdy?
Na pytanie, czy zadaniem sądu nie powinno być jednak stawanie po stronie prawdy, dr Gontarczyk odpowiada:
Sąd nie wypowiadał się w kwestii tego, czy oni napisali prawdę i czy w ogóle są wiarygodnymi naukowcami, bo nie są, tylko że wolność badań naukowych jest wartością nadrzędną, w związku z tym mogli napisać, co chcieli, nawet oczywiste nieprawdziwe informacje na czyjaś szkodę. A miejscem do rozstrzygania takich spraw nie jest sala sądowa tylko nauka.
CZYTAJ TAKŻE:
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/562671-dr-gontarczyk-komentuje-wyrok-ws-dalej-jest-noc