„Nie sądzę żeby ktokolwiek tamtego 31 lipca przypuszczał, że ta największa w dziejach Rzeczypospolitej bitwa armii podziemnej będzie też najdłuższą, bo będzie trwała 63 dni. Nikt sobie chyba w tamtym momencie nie wyobrażał, bo Powstańcy w tamtym momencie w większości nie mieli broni. To była wola. Wola wolności, wola niepodległości. Jakże głęboko w naszym narodzie przez pokolenia ona tkwi” - mówił prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości na placu Krasińskich w przeddzień 77. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Obchody 77. rocznicy Powstania Warszawskiego. Uroczysty Apel Pamięci na placu Krasińskich z udziałem prezydenta Dudy
77 lat temu, o tej porze, rozkaz do powstania był już wydany. Godzina „W” była już wskazana. Chłopcy i dziewczęta poprzez sieci łączności dowiadywali się, że następnego dnia o tej porze, będą już w walce. Co to było za podniecenie, co to byłą za radość? Jak długo czekali na ten moment? Wielu historyków napisze potem, że tego i tak nie było sposób zatrzymać, że wola walki przeciwko znienawidzonemu wrogowi, że wola odzyskania wolności, wyzwolenia Warszawy, wyzwolenia Rzeczypospolitej była tak silna, że tego nie dało się zatrzymać, że nie było innego wyjścia. Że ta energia, to wielkie pragnienie wolności musiało znaleźć swoje ujście. (…) Nie sądzę żeby ktokolwiek tamtego 31 lipca przypuszczał, że ta największa w dziejach Rzeczypospolitej bitwa armii podziemnej będzie też najdłuższą, bo będzie trwała 63 dni. Nikt sobie chyba w tamtym momencie nie wyobrażał, bo Powstańcy w tamtym momencie w większości nie mieli broni. To była wola. Wola wolności, wola niepodległości. Jakże głęboko w naszym narodzie przez pokolenia ona tkwi
—zaznaczył prezydent.
Trzy polskie sierpnie XX wieku. Ten pierwszy 1920 roku, kiedy tutaj pod Warszawą w wielkiej bitwie przechylają się losy wielkiej wojny polsko-bolszewickiej. Bohaterskie piersi i skrwawione dłonie polskich żołnierzy. W ogromnej części ochotników chcących żyć w wolnej Polsce - zwyciężają. (…) To byli ich rodzice, to były ich matki, ojcowie. Kogo? Dziewcząt i chłopców, którzy później stanęli do Powstania Warszawskiego. Powstanie było dziełem pokoleń. Dlatego, że to oni, ci którzy 1920 roku zwyciężyli utrzymując wolność i niepodległą Polskę, wychowali potem swoje dzieci tutaj w Warszawie, w tak wielkiej miłości do Ojczyzny. (…) W tak wielkim poczuciu suwerenności, że ci młodzi nie wahali się zaryzykować wszystkiego z życiem włącznie, żeby tę wolność odzyskać. Odzyskać swoje miasto i ojczyznę. Byli gotowi zapłacić każdą cenę. A potem oni, ci którzy przeżyli, w mrokach komunizmu, mimo że tej wolności im nie dano, w miłości do niej wychowali kolejne pokolenie. To pokolenie, które było później pokoleniem sierpnia 1980 roku. I tych strajków, które ostatecznie doprowadziły do powstania Solidarności, a potem do upadku komunizmu i w całej Europie żelaznej kurtyny. Zaryzykuję tezę, że nie byłoby tych sierpni, gdyby nie wcześniejsze powstania, które choć w większości nie powiodły się, zawsze pokazywały niezłomnego ducha naszego narodu. I kolejne pokolenia nie mogły sobie pozwolić na to, by nie zapisać się w historii jako te, które szły przez życie z opuszczoną głową. Dzięki nim wszystkim mamy dziś wolną Polskę, którą możemy się cieszyć. Cieszymy się nią dzięki żołnierzom 1920 roku, dzięki Powstańcom Warszawskim, dzięki robotnikom, którzy strajkowali w 1980 roku i później
—powiedział prezydent.
Zapisaliście się wszyscy w historii, w tej historii Warszawy zapisało się całe jej społeczeństwo. To była niezwykle specyficzna bitwa, która nie miała swojego prawdziwego frontowego zaplecza. Prawdziwe frontowe zaplecze, to przecież to, na którym można spokojnie odpocząć. (…) Tutaj tego nie było, nieprzyjaciel był dookoła. (…) To były 63 dni dla większości z nich w zupełności bez wypoczynku, a jednak walczyli do samego końca wspierani przez to zaplecze, które mogli mieć. (…) Zaplecze, które dawało im serce. To była ludność Warszawy, to byli ci, którzy przygarniali Powstańców. To byli ci, którzy gotowali dla nich posiłki, którzy ich wspierali, ściskali ich ręce. To byli ci, którzy trwali w koszmarnych warunkach, których Niemcy mordowali, choćby na warszawskiej Woli, ale przecież także we wszystkich innych dzielnicach. Oni wszyscy są bohaterami tamtego sierpnia, a potem września. Oni są wszyscy bohaterami Warszawy i Rzeczpospolitej. Chylimy dzisiaj czoła w tym Apelu Poległych za wszystkich poległych, za dusze wszystkich tych, którzy polegli i tych, co ich pomordowano. Ale także za duszę wszystkich tych, którzy po prostu odeszli. Zarazem ciesząc się, że możemy być obok Powstańców Warszawskich. Mówiłem wczoraj w Muzeum Powstania Warszawskiego o jasnych twarzach, o tym, że kiedy patrzy się na zdjęcia z powstania, kiedy patrzy się na twarze tych dziewcząt i chłopców, to z tych twarzy emanuje jasność, uśmiech. To są twarze ludzi wolnych. To są twarze patriotów. To są twarze dzieci Warszawy, wiernych córek i synów Rzeczypospolitej. Miejmy nadzieję, my, te kolejne pokolenia i te, które przyjdą po nas, że zawsze będziemy w stanie sprostać ich pamięci, temu wielkiemu zadaniu, które nam zostawiają
—mówił prezydent.
Cześć i chwała bohaterom. Niech żyją Powstańcy Warszawscy, niech żyje Warszawa i wszyscy jej mieszkańcy. Niech żyje Rzeczpospolita
—zakończył.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/560799-prezydent-duda-powstanie-bylo-dzielem-pokolen