„Muszę przyznać, że kiedy dostałem pierwszy raz poważną sprawę, to nosiłem ją przy sobie i starałem się, żeby mi tej sprawy nie odebrano” – wspominał Stefan Michnik, który w latach 1952–1953 podpisał się pod blisko 30 wyrokami śmierci w procesach politycznych. Inny stalinowski sędzia, płk Mieczysław Widaj, napisał o Stefanie Michniku: „Jest bez reszty oddany władzy ludowej i sprawie budownictwa socjalistycznego oraz wykazuje entuzjastyczny stosunek do Związku Radzieckiego”.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemoc polskiego wymiaru sprawiedliwości
W komunistycznym wymiarze sprawiedliwości w czasie największego natężenia terroru służyły tysiące prokuratorów i sędziów realizujących politykę eksterminacji polskich elit oraz żołnierzy podziemia niepodległościowego. Po 1989 r. podjęto próby rozliczenia niektórych spośród nich. Niemal wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Niektórzy spośród morderców sądowych nigdy nie usłyszeli zarzutów. Tak było m.in. z sędzią płk. Mieczysławem Widajem, który wydawał wyroki śmierci na mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, ppłk. Antoniego Olechnowicza, kpt. Henryka Borowego-Borowskiego, por. Lucjana Minkiewicza oraz wyrok dożywotniego więzienia wobec płk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”.
Jeszcze większą niemocą wykazał się polski wymiar sprawiedliwości wobec funkcjonariuszy, którzy wyemigrowali z PRL. Jednym z najbardziej znanych przypadków są losy prokurator Heleny Wolińskiej, która wyjechała do Wielkiej Brytanii w 1968 r. W 2007 r. wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania. Starania o deportację funkcjonariuszki reżimu oskarżonej o mordy sądowe przerwała jej śmierć w roku 2008.
Starania o pociągnięcie Michnika do odpowiedzialności
Z kolei również od wielu lat trwały starania wokół pociągnięcia do odpowiedzialności Stefana Michnika, który od 1969 r. mieszkał w Szwecji. W 2007 r. Pion Śledczy Instytutu Pamięci Narodowej stwierdził, że Stefan Michnik „świadomie brał udział w prześladowaniu pokrzywdzonych ze względów politycznych i działał w strukturach systemu państwa totalitarnego posługującego się na wielką skalę terrorem”.
Trzy lata później, w lutym 2010 r., Wojskowy Sąd Garnizonowy wydał nakaz aresztowania Stefana Michnika za bezprawne przedłużanie aresztu wobec więźniów bezpieki. W sierpniu 2010 r. po raz pierwszy złożono wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania, który ze względu na przedawnienie zarzutów został odrzucony przez szwedzki sąd. W szwedzkich mediach Stefan Michnik sugerował, że stawiane mu zarzuty wynikają z panujących w Polsce „nastrojów antysemickich”.
W 2017 r. za Stefanem Michnikiem wystawiono list gończy. W listopadzie 2018 r. wydano kolejny Europejski Nakaz Aresztowania wobec podejrzanego o wydawanie bezprawnych wyroków śmierci wobec żołnierzy polskiego podziemia. W grudniu 2018 r. Wojskowy Sąd Okręgowy przekazał do Szwecji wniosek o aresztowanie stalinowskiego sędziego.
Na początku lutego 2019 r. Sąd Rejonowy w Goeteborgu zdecydował jednak, że były sędzia nie będzie Polsce wydany, a jako powody odmowy wskazano przedawnienie zarzucanych Michnikowi czynów oraz jego szwedzkie obywatelstwo.
Nowa argumentacja prawna
W październiku 2019 r. pion śledczy IPN przedstawił nową argumentację prawną dotyczącą nieprzedawnienia zbrodni popełnionych przez Stefana Michnika.
Czyny zarzucone Stefanowi Michnikowi, w datach ich popełnienia, stanowiły zbrodnie przeciwko ludzkości i były zakazane przez ówcześnie obowiązujące przepisy prawa międzynarodowego
— podkreślił wówczas prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, wskazując m.in. na art. VI pkt. c Karty Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, stanowiącej załącznik do porozumienia międzynarodowego w przedmiocie ścigania i karania głównych przestępstw Osi Europejskiej, uchwalonej w 1945 r. w Londynie.
Czyny te zatem nie uległy przedawnieniu, stąd ich ściganie znajduje umocowanie zarówno w świetle przepisów prawa międzynarodowego, jak i krajowego
— wyjaśnił szef pionu śledczego IPN, dodając przy tym, że Stefan Michnik działał w strukturach totalitarnego państwa, które posługiwało się na wielką skalę terrorem dla celów politycznych.
W sprawach karnych kierował się przede wszystkim przesłankami natury ideologicznej i politycznej, dążąc do fizycznej eliminacji osób postrzeganych przez ówczesne władze jako przeciwników politycznych
— zaznaczył prokurator Pozorski.
W połowie października 2019 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił wniosek prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i ponownie wydał Europejski Nakaz Aresztowania.
Działania szwedzkiego sądu
W grudniu 2019 r. szwedzki Sąd Rejonowy w Goeteborgu po raz kolejny nie zgodził się na wydanie polskim władzom Stefana Michnika. Sędzia Robert Eneljung stwierdził wtedy m.in.:
Obecnie obowiązujące [w Szwecji] zasady, mówiące, że niektóre poważne przestępstwa nigdy nie ulegają przedawnieniu, nie mają zastosowania w przypadku przestępstw, które uległy przedawnieniu już wcześniej. Wszystkie przestępstwa uległy zatem według szwedzkiego prawa przedawnieniu
— dodał.
Brak zgody szwedzkiego sądu na wydanie byłego stalinowskiego sędziego Stefana Michnika to decyzja niezrozumiała i niemożliwa do pogodzenia z zasadami państwa prawa; będziemy nadal zmierzać do tego, by stalinowski zbrodniarz poniósł odpowiedzialność
— powiedział w grudniu 2019 r. wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Należy wskazać, iż sprawa została rozpoznana przez sąd szwedzki bez przeprowadzenia rozprawy, o co wnosiła prokuratura szwedzka, a sąd ten nie odniósł się do szerokiej argumentacji strony polskiej co do realizacji przez podejrzanego znamion zbrodni przeciwko ludzkości, która – w świetle przepisów prawa międzynarodowego, ratyfikowanych również przez Królestwo Szwecji – nie uległa przedawnieniu
— podsumował na początku 2020 r. decyzję szwedzkiego sądu pion śledczy IPN.
Michnik nie odbierał korespondencji od polskich władz
Stefan Michnik 29 września skończyłby 92 lata. W ostatnich latach były stalinowski sędzia przebywał w domu opieki w Goeteborgu, który umożliwia pensjonariuszom kultywowanie tradycji judaistycznych. Z relacji z dnia otwartego w tej placówce opublikowanej na jednej ze szwedzkich stron internetowych wynika, że Michnik szczególnie cenił sobie spotkania z innymi pensjonariuszami „przy kawie i domowych bułeczkach”.
Dom seniora, w którym spędził ostatnie lata Michnik, to zespół połączonych budynków ze stu mieszkaniami. Jego założyciele, prywatni darczyńcy, chcieli, jak czytamy na stronie internetowej placówki, „aby starsi ludzie z żydowskimi powiązaniami mogli mieszkać, czuć się dobrze i bezpiecznie”. Prowadząca działalność opiekuńczą organizacja non profit oferuje „przytulne i domowe otoczenie” oraz kuchnię koszerną. Seniorzy mają zapewnione oddzielne mieszkania, apartamenty z balkonami oraz udekorowane przez artystów powierzchnie wspólne, w tym patio z roślinnością oraz fontanną. Pensjonariusze mogą liczyć na dopasowane zajęcia rekreacyjne: gimnastykę, pokazy filmowe oraz zajęcia związane ze świętami roku żydowskiego. Na miejscu jest też biblioteka.
Według pionu śledczego IPN od co najmniej 2008 roku Michnik unikał kontaktu z polskimi służbami dyplomatycznymi oraz polskim wymiarem sprawiedliwości. Zaprzestał także odbierania korespondencji w związku z toczącym się przeciw niemu śledztwie. Polskie władze kilkukrotnie domagały się od Szwecji ekstradycji byłego sędziego stalinowskiego i osądzenia w Polsce za wydawanie bezprawnych wyroków śmierci. Szwedzkie sądy odmawiały, powołując się na jego szwedzkie obywatelstwo oraz przedawnienie zarzucanych mu czynów.
Stefan Michnik od lat nie wypowiada się w szwedzkich mediach. Ostatni raz udzielił wywiadu gazecie „Dagens Nyheter” w 1999 roku.
Sądziłem, że służyłem swojemu krajowi
— tak podsumował Michnik swoją rolę jako sędziego w tajnych procesach w latach 50. w Polsce.
Jak napisała wówczas gazeta „Dagens Nyheter”, zanim Michnik przeszedł na emeryturę pracował jako bibliotekarz na Uniwersytecie w Uppsali, mieszkał w domu jednorodzinnym w Storvreta pod Uppsalą.
Przedstawiciele szwedzkiej Polonii organizowali przed jego domem demonstracje, domagając się „ukarania zbrodniarza”.
Do Szwecji były sędzia stalinowski trafił wraz z grupą 2,5 tys. polskich migrantów, których po wydarzeniach marcowych 1968 roku, w latach 1969-71 przyjęło państwo szwedzkie. W „Dagens Nyheter” Michnik opowiadał, że będąc w ośrodku przejściowym dla uchodźców we Włoszech starał się o możliwość wyjazdu do USA, ale nie uzyskał pozwolenia, jak sądził, z powodu swojej komunistycznej przeszłości.
Wchodziła więc w grę Szwecja albo Izrael. Niewiele wiedząc o tym kraju (Szwecji) tu przyjechałem
— mówił Michnik.
Biografia Stefana Michnika
Dokumenty zgromadzone przez Instytut Pamięci Narodowej w ramach śledztwa i badań naukowych pozwalają stosunkowo dokładnie prześledzić biografię Stefana Michnika oraz porównać jego działania i zakres odpowiedzialności z działaniami innych funkcjonariuszy reżimu komunistycznego sprawujących podobne urzędy. Na działania Stefana Michnika istotne światło rzucają również jego liczne wypowiedzi dla mediów, w których nie wypierał się działalności w aparacie terroru komunistycznej Polski.
Stefan Michnik urodził się 28 września 1929 r. w Drohobyczu. Jego matką była Helena (Hinde) Michnik, działaczka komunizującego Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej i nauczycielka. Helena Michnik była także powiązana z Komunistyczną Partią Polski i Komunistyczną Partią Zachodniej Ukrainy. Ojcem Stefana Michnika był działacz komunistyczny Samuel Rosenbusch, który podobnie jak większość funkcjonariuszy KPP został rozstrzelany w trakcie zarządzonej przez Stalina likwidacji tej partii w 1937 r. Po wyjeździe Rosenbuscha do ZSRS w 1934 r. Helena Michnik przeniosła się do Lwowa i tam pracowała jako nauczycielka historii. Związała się z innym przedstawicielem agentury komunistycznej, Ozjaszem Szechterem. Ojczym Stefana Michnika był jednym z najwyżej postawionych funkcjonariuszy KPZU. W 1934 r. zasiadł na ławie oskarżonych w zorganizowanym w Łucku wielkim procesie kilkudziesięciu oskarżonych o przynależność do nielegalnej organizacji komunistycznej oraz dążenie do wprowadzenia dyktatury komunistycznej. Do 1939 r. Szechter odsiadywał wyrok. W czasie okupacji sowieckiej pracował w sowieckim banku we Lwowie. Po agresji Niemiec cała rodzina została ewakuowana do Uzbekistanu. Po 1945 r. Szechter nie osiągnął wysokiej pozycji w strukturze nowych władz, ponieważ jego towarzysze uznali, że wydawał innych oskarżonych w procesie z połowy lat trzydziestych. Pod koniec życia działał w opozycji antykomunistycznej. Zmarł w 1982 r.
Związki rodzinne predestynowały Stefana Michnika do służenia ideologii komunistycznej. Po powrocie do tzw. nowej Polski wstąpił w szeregi Związku Walki Młodej. Pracował jako elektryk w elektrowni na Powiślu. W 1947 r. został członkiem PPR. Już wkrótce wykorzystał możliwość stworzoną przez system: przestępstwa przeciwko władzom komunistycznym popełniane przez osoby cywilne mogły być bowiem sądzone przez sądy wojskowe. Władze potrzebowały sterowalnych i pewnych ideologicznie sędziów. W celu stworzenia tego rodzaju grupy w Warszawie powołano Oficerską Szkołę Prawniczą. Jej siedziba później została przeniesiona do Jeleniej Góry. Tam w 1949 r. zaledwie osiemnastomiesięczne szkolenie rozpoczął rekomendowany przez PZPR Stefan Michnik. W podaniu pisał, że pragnie zostać przyjęty do szkoły, która „kształci tych, którzy będą realizować dyktaturę proletariatu w praktyce”. W uzasadnieniu złożonego w sierpniu tego samego roku podania o przyjęcie do wojska pisał: „Będąc członkiem PZPR i ZMW, pracą swą w Odrodzonym Wojsku pragnę przyczynić się do zbudowania socjalizmu w Polsce. Ojciec mój jako komunista był prześladowany przez sanację. Nauczył mnie nienawidzieć wszelki ucisk i kochać wolność. Podczas mego pobytu w ZSRR widząc jak naród radziecki walczy o swą niepodległość, doszłem do przekonania, że tylko taki ustrój jest zdolny do walki o życie, o lepsze jutro. Pragnę, by w Polsce zapanował taki ustrój [pisownia oryginalna]”.
Według zachowanych dokumentów Stefan Michnik wykazywał się wielką pilnością w nauce oraz „ideologicznym przywiązaniem do władzy ludowej”. W 1999 r. w wywiadzie przeprowadzonym przez Roberta Mazurka Stefan Michnik nazwał szkołę w Jeleniej Górze „szkołą janczarów”. O zaufaniu aparatu bezpieczeństwa świadczy też podjęcie współpracy z Głównym Zarządem Informacji Wojska Polskiego. Oficerom prowadzącym TW „Kazimierczak” relacjonował zachowania innych uczniów szkoły. Za przekazywane informacje otrzymywał wynagrodzenie sięgające 1 tys. zł miesięcznie. Szybko awansował do funkcji rezydenta GZI WP.
Współpraca Stefana Michnika z Informacją Wojskową trwała także po rozpoczęciu jego pracy w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie w marcu 1951 r. Nadzorował tam kilku informatorów GZI. 22-letni sędzia został przydzielony do składów zajmujących się tzw. procesami odpryskowymi sprawy gen. Stanisława Tatara. Były one kluczowe w ówczesnej rozgrywce partyjnej wymierzonej we Władysława Gomułkę i jego najbliższe otoczenie.
Używano nas – młodych sędziów – do rozpoznawania tych spraw, dlatego że nas łatwo można było dostosować do systemu, używać jako bezwiedne narzędzie terroru w stosunku do niewinnych ludzi. Nam wtedy imponowało powiedzenie o zaostrzającej się walce klasowej i nieprawdę powie ten, kto by twierdził, że wtedy z niechęcią rozpatrywał sprawy. Ja wiem, że raczej ludzie garnęli się do tych spraw, sam muszę przyznać, że kiedy dostałem pierwszy raz poważną sprawę, to nosiłem ją przy sobie i starałem się, żeby mi tej sprawy nie odebrano
— wspominał Stefan Michnik w czasie odwilży 1956 r. Warto podkreślić, że nie był najmłodszym z sędziów w sprawach politycznych. Sędziami w procesach politycznych zostawali też 21-letni absolwenci szkoły w Jeleniej Górze.
W kwietniu 1951 r. Stefan Michnik skazał na karę dożywotniego więzienia żołnierza Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, Stanisława Bronarskiego „Mirka”. W kolejnych procesach skazywał żołnierzy AK, NSZ i WiN. We wszystkich powtarzały się te same zarzuty: szpiegostwa, próby obalenia przemocą władzy ludowej, spisku w wojsku. W jednym z procesów skazał na śmierć mjr. Zefiryna Machallę, żołnierza walczącego we wrześniu 1939 r., a następnie w Polskich Siłach Zbrojnych. W styczniu 1952 r. wyrok został wykonany.
Działania Stefana Michnika zostały nagrodzone m.in. przez możliwość zasiadania w składzie sędziowskim, którego przewodniczącą była Helena Wolińska. Na dobrą opinię o Stefanie Michniku wpłynął również dokument podpisany przez płk. Mieczysława Widaja. W opinii dołączonej do wniosku o awans dla Stefana Michnika na stopień porucznika pisał: „Jest bez reszty oddany władzy ludowej i sprawie budownictwa socjalistycznego oraz wykazuje entuzjastyczny stosunek do Związku Radzieckiego”.
W kwietniu 1953 r. Stefan Michnik zasiadał w składzie sądu pod przewodnictwem Widaja, który skazał na karę śmierci mjr. Andrzeja Rudolfa Czaykowskiego, żołnierza WP w 1939 r., oficera Armii Krajowej, który w 1949 r. powrócił z Wielkiej Brytanii z rozkazami od Rządu RP na Uchodźstwie. Stefan Michnik uczestniczył w egzekucji Czaykowskiego. Szczątków jednego z ostatnich emisariuszy do komunistycznej Polski dotąd nie odnaleziono.
W czerwcu 1953 r. Stefan Michnik zakończył współpracę z GZI WP i służbę w komunistycznym wymiarze sprawiedliwości. Jako doświadczony funkcjonariusz został kierownikiem gabinetu metodycznego Fakultetu Wojskowo-Prawniczego w Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Warszawie. W tym czasie studiował na Wydziale Prawa UW.
Pod koniec 1956 r. nastawienie wobec sędziów wojskowych się zmieniło. W grudniu powołano Komisję dla zbadania odpowiedzialności byłych pracowników Głównego Zarządu Informacji, Naczelnej Prokuratury Wojskowej i Najwyższego Sądu Wojskowego, która do historii przeszła jako Komisja Mazura. W jej raporcie stwierdzono liczne „fakty łamania praworządności w wojskowym wymiarze sprawiedliwości”. Wśród spraw, w których doszło do wymienionych przez Komisję nieprawidłowości, wymieniono te prowadzone przez Stefana Michnika. Raport utajniono. Treść dokumentu opublikowano dopiero w 1999 r. Jego jedyną konsekwencją było przesunięcie niektórych oficerów do rezerwy. Wśród nich znalazł się kpt. Stefan Michnik. Po opuszczeniu wojska krótko pracował jako adwokat, a następnie jako redaktor w Wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej.
W 1968 r. na fali sprowokowanej przez komunistów nagonki antysemickiej Stefan Michnik został zwolniony z pracy i wyrzucony z partii. Rok później wyjechał do Szwecji. Tam nawiązał kontakty z Radiem Wolna Europa i paryską „Kulturą”, w której publikował artykuły podpisane jako „Karol Szwedowicz”. W ostatnich latach pracował jako bibliotekarz w miasteczku Storvreta koło Uppsali.
Oddolną formą oceny działań stalinowskiego sędziego stał się wydany w 2017 r. przez Społeczny Trybunał Narodowy wyrok infamii.
Stefan Michnik […] wykazywał się wielką gorliwością w podejmowaniu zadań, domagał się, by powierzać mu sprawy rangi najwyższej, chciał zwalczać wroga klasowego, robił to z pełną świadomością, w pełni dobrowolnie, nie mogąc być nieświadomym, kogo skazuje na śmierć
— podkreślił zasiadający w tym gremium historyk i działacz opozycji, prof. Tomasz Panfil.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/560666-stefan-michnik-sedzia-bez-reszty-oddany-wladzy-ludowej