W świadomości historycznej narodu polskiego nieomal zupełnemu zatarciu uległa pamięć o pierwszym święcie narodowym, obchodzonym przez cztery stulecia w dniu 15 lipca, w uroczystość Rozesłania Apostołów, a ustanowionym przez króla Władysława Jagiełłę i wszystkie stany Królestwa Polskiego w 1411 r., na pamiątkę wielkiego zwycięstwa nad zakonem krzyżackim w bitwie pod Grunwaldem.
Warto przypomnieć współczesnym Polakom genezę tego najdłużej obchodzonego w naszej historii święta narodowego i jego najistotniejsze treści patriotyczno-religijne, pieczołowicie kultywowane aż do trzeciego rozbioru Rzeczypospolitej.
Geneza pierwszego święta narodowego w dawnej Polsce
Największe zwycięstwo polskiego oręża doby średniowiecza dokonało się na polach Grunwaldu w dniu święta Rozesłania Apostołów 15 lipca 1410 r. w wojnie z zakonem krzyżackim. Król Władysław Jagiełło, dowodząc armią Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, pokonał wojska krzyżackie na czele z wielkim mistrzem Ulrykiem von Jungingen. Rozmiary klęski zakonu były ogromne, gdyż na bitewnym polu poległa cała elita krzyżacka z wielkim mistrzem oraz kilka tysięcy rycerzy pruskich i zachodnioeuropejskich. Zwycięska batalia zmieniła w dłuższej perspektywie czasu sytuację w Europie środkowo-wschodniej, bowiem Królestwo Polskie, złączone unią z Wielkim Księstwem Litewskim, stało się potęgą militarną kształtującą sytuację polityczną w tej części ówczesnego świata chrześcijańskiego.
Król Władysław Jagiełło i jego wojsko oraz całe społeczeństwo wielką wiktorię przypisywali Bogu, wstawiennictwu Matki Bożej oraz świętych patronów Królestwa: Wojciecha, Stanisława, Wacława, Floriana i Jadwigi Śląskiej. Jagiełło przed wyruszeniem na wyprawę wojenną pielgrzymował na Święty Krzyż do sanktuarium z relikwiami Drzewa Krzyża Pańskiego, gdzie gorliwie modlił się z dostojnikami o zwycięstwo, powierzając siebie i całe swoje Królestwo w opiekę Bogu. W sam dzień bitwy, przed jej rozpoczęciem, w kaplicy polowej wysłuchał dwóch Mszy św., „prosząc o moc niebios, z większą niż zwykle pobożnością modlił się w czasie mszy. I nie poprzestając na tym, padłszy na kolana i przed długi czas trwając na modlitwie, prosił Pana niebios, żeby ta wyprawa była pomyślna dla niego i dla jego wojska i by mając zapewnione powodzenie odniósł pełne zwycięstwo nad wrogiem” (J. Długosz). Gdy strona polsko-litewska nie podejmowała bitwy, wówczas przybyli heroldowie w imieniu wielkiego mistrza i wielkiego marszałka zakonu, aby przekazać królowi i wielkiemu księciu litewskiemu Witoldowi dwa miecze z wyzwaniem do bitwy, wyrażając gotowość przy tym cofnięcia własnych wojsk tak, aby rycerstwo polskie i litewskie nie musiało się kryć w lesie i mogło wystąpić na otwarte pole. Władysław Jagiełło i Witold przyjęli miecze, zaś król oświadczył heroldom, że mu mieczów nie brakuje, ale „w Imię Boga jednak dla uzyskania większej pomocy, opieki i obrony w mej słusznej sprawie, przyjmuję także dwa miecze przyniesione przez was, a przysłane przez wrogów pragnących krwi i zguby mojej oraz mego wojska. Do Niego się zwrócę jako do najsprawiedliwszego mściciela pychy, która jest nie do zniesienia, do jego Rodzicielki Panny Maryi oraz patronów moich i mojego Królestwa: Stanisława, Wojciecha, Wacława, Floriana i Jadwigi i będę ich prosił, by obrócili swój gniew na wrogów równie pysznych, co niegodziwych, których nie można ułagodzić i doprowadzić do pokoju żadnym godziwym sposobem” (J. Długosz).
Po stosownym przygotowaniu do bitwy rycerstwo polskie przed rozpoczęciem walki „zaśpiewało donośnym głosem ojczystą pieśń ‘Bogurodzica’. Bitwa, mimo dramatycznych momentów po załamaniu się skrzydła litewsko-ruskiego i chwilowym upadku wielkiego gonfanonu z białym ukoronowanym orłem, najważniejszego znaku w armii królewskiej, przyniosła ogromne zwycięstwo stronie polsko-litewskiej. Nazajutrz po batalii król Władysław polecił odprawić trzy uroczyste Msze św. o Trójcy Św., Duchu Świętym i Rozesłaniu Apostołów jako dziękczynienie za odniesione zwycięstwo. W listach skierowanych m.in. do swej żony Anny, arcybiskupa gnieźnieńskiego Mikołaja Kurowskiego, miasta Krakowa i Uniwersytetu Krakowskiego z wiadomością o wiktorii grunwaldzkiej król nakazał odprawić dziękczynne nabożeństwa we wszystkich kościołach Królestwa i zanosić modły o dalsze powodzenie w zmaganiach wojennych. Po zakończeniu wojny i objeździe monarchii Władysław Jagiełło uroczyście powrócił do stolicy. W dniu św. Katarzyny, 25 listopada 1411 r., przybył od strony miasta Kazimierza i pieszo, dla podkreślenia swej pokory, udał się najpierw na Skałkę, gdzie oddał cześć św. Stanisławowi, patronowi Królestwa, w miejscu jego męczeństwa, a następnie skierował się na Wawel do katedry. Przed władcą niesiono zdobyte w wielkiej wojnie chorągwie i znaki krzyżackie, które jako trofea „na znak świetnego zwycięstwa” złożył w katedrze. Miały one świadczyć na wieki o wielkim triumfie nad Krzyżakami i potędze Królestwa Polskiego. Wtedy też „król Władysław i wszystkie stany duchowne i świeckie zgodnym postanowieniem i decyzją zatwierdziły obowiązującą powszechnie uchwałą, by dzień Rozesłania Apostołów był obchodzony uroczyście jako święto w całym Królestwie Polskim i by ojcowie uczyli swoich synów, wnuków i prawnuków oraz następców, żeby po wieczne czasy zachowali w pamięci ten dzień, w którym łaska Boża okazała swe miłosierdzie wobec narodu i ludu polskiego, by wszystkie kościoły w całym Królestwie Polskim, tak miejskie, jak wiejskie czciły ze swym ludem szczególnie uroczyście mszami, procesjami dzień tak wielkiego triumfu i by składały Bogu ogromne dzięki za dobrodziejstwo udzielone narodowi polskiemu” (J. Długosz). Ta zgodna decyzja monarchy, społeczeństwa i Kościoła polskiego ustanowiła święto narodowe i sposób jego obchodzenia w całym państwie.
Istotą święta miało być kultywowanie pamięci o wiktorii grunwaldzkiej i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom Polaków. Zasadnicza forma obchodów tego święta miała charakter religijny, bowiem od samego początku na mocy wspomnianego wyżej postanowienia zostało ono połączone z liturgicznym wspomnieniem Rozesłania Apostołów (Divisio Apostolorum) przypadającym w kalendarzu na dzień 15 lipca. To liturgiczne święto odnosiło się do dwukrotnego rozesłania Apostołów przez Chrystusa, który po raz pierwszy w czasie nauczania w Galilei posłał ich z misją głoszenia Królestwa Bożego Izraelowi, a po raz drugi w dzień Wniebowstąpienia, kiedy to Zmartwychwstały Pan rozesłał Apostołów na cały świat. Pamiątkę tych dwóch wydarzeń obchodzono w Kościele na Zachodzie Europy od pierwszej połowy X w., ale nie stało się ono świętem powszechnie przyjętym, np. nie było znane w Rzymie. U schyłku XI w. uzyskało ono jeszcze jedną dodatkową treść, bowiem w dzień Rozesłania Apostołów 15 lipca 1099 r. została zdobyta przez krzyżowców Jerozolima, a od połowy XII w. upamiętniano w tym dniu także konsekrację jerozolimskiej Bazyliki Grobu Pańskiego. W polskich kalendarzach liturgicznych święto Rozesłania Apostołów pojawiło się w XII w. Do zakorzenienia się tego święta w Polsce przyczynili się niewątpliwie bożogrobcy (Stróże Grobu Pańskiego w Jerozolimie), których klasztory powstały na ziemiach polskich, m.in. w Miechowie.
Teksty liturgiczne używane przy celebracji święta podkreślały, że Chrystus zbudował swój Kościół rozpowszechniony na całym świecie przez nauczanie Apostołów, których posłał do wszystkich ludów i narodów. Kościół, oddając cześć Apostołom za tę posługę, wyprasza u Boga za ich przemożnym wstawiennictwem pomoc we wszystkich swoich potrzebach. W diecezji krakowskiej w świetle statutów biskupa Piotra Wysza z 1396 r. rozesłanie Apostołów miało pierwotnie mniejsze znaczenie jako święto obchodzone tylko przez duchownych (tzw. festum chori), zaś nie obowiązywało wiernych świeckich. Na mocy postanowień z końca 1411 r. Divisio Apostolorum stało się w Królestwie Polskim świętem nakazanym (obowiązkowym) dla wszystkich wiernych, tak duchownych, jak i świeckich (tzw. festum fori), o wysokiej randze (duplex), co poświadczają statuty synodu prowincji gnieźnieńskiej kalisko-wieluńskie z 1420 r., ogłoszone przez prymasa Mikołaja Trąbę. Był on doradcą króla i u boku jego jako podkanclerzy koronny uczestniczył w wielkiej wojnie. Współdziałanie Władysława Jagiełły z dostojnikami świeckimi i episkopatem doprowadziło do narodzin święta o charakterze narodowo-państwowym.
Obchody święta narodowego do upadku Rzeczypospolitej
W trwałym zakorzenieniu się święta Rozesłania Apostołów w społeczeństwie polskim i nadaniu mu wyjątkowej rangi ogromną rolę odegrało pokolenie grunwaldzkie. Chodzi o rzesze rycerstwa ze wszystkich ziem Królestwa Polskiego, uczestniczące w wielkiej wojnie i zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem. Ta właśnie grupa stała się nośnikiem pamięci o triumfie, bowiem rycerze przekazywali współczesnym i swym potomnym relacje o bitwie i wiktorii wojsk królewskich nad armią zakonu krzyżackiego. Pod wpływem tych opowieści tworzyła się bogata tradycja narodowa o Grunwaldzie. Wyrażała się ona w postaci rozmaitych utworów literackich i historiograficznych oraz pieśni, które powstawały w różnych środowiskach i sławiły króla Władysława, polskie rycerstwo oraz potęgę Królestwa.
Liczne przekazy źródłowe aż do schyłku XVIII w. informują nas o celebracji tego święta. Zgodnie z postanowieniem z 1411 r. każdego roku w dniu 15 lipca miała być odprawiona uroczysta Msza św. i procesja we wszystkich kościołach Królestwa Polskiego dla okazania wdzięczności narodu za szczególną opiekę Bożą. Obchodzono je w podniosłym nastroju, jak świadczy o tym nota dodana do jednego z rękopisów statutów prymasa Mikołaja Trąby po roku 1420: „Dzień Rozesłania Apostołów Kościół, kler i lud obchodzą uroczyście jako święto triumfu i zwycięstwa Polaków w całym Królestwie Polskim z wielką radością i pobożnością”. Ułożono na tę okazję specjalne modlitwy (kolekty), które przechowały księgi liturgiczne. Dla przykładu jedna z kolekt w pontyfikałach biskupów krakowskich z XV w. była następująca: „Boże, który dajesz moc tryumfalnego zwycięstwa, bo od Ciebie ona pochodzi, i który jesteś chwalebny w swych wspaniałych dziełach, daj prosimy, abyśmy razem z synami Izraela przeprowadzonymi przez Morze Czerwone mogli wyśpiewać należną Tobie chwałę za dopuszczone przez Ciebie zwycięstwo Twojego sługi Władysława, króla naszego nowo nawróconego i Ciebie, jedynego niezwyciężonego Króla wszelkiej chwały na wszystkich krańcach ziemi głosili”. Modlitwy wspominały imię króla Władysława i jego triumf, wskazując na Boga jako dawcę tego zwycięstwa i odnosiły jednocześnie do historii biblijnej.
W Krakowie król uczestniczył z dworem w obchodach święta, jeśli tylko przebywał w stolicy. Rozpoczynały się one od uroczystej Mszy św. w katedrze z okolicznościowym kazaniem, po czym ze wzgórza wawelskiego wyruszała procesja do kościoła Bożogrobców pod wezwaniem św. Jadwigi (Śląskiej) na Stradomiu. W pontyfikałach biskupów krakowskich przy opisie rytu procesji zwięźle objaśniano jej genezę: „Porządek procesji, jaka ma się odbyć w święto Rozesłania Apostołów na pamiątkę zwycięstwa, które Pan dał Polakom nad Prusakami roku Pańskiego 1410”. Św. Jadwiga była zaliczana do głównych patronów Królestwa Polskiego i dynastii Jagiellonów, stąd ten właśnie kościół wybrano na stację. W trakcie procesji oraz w kościele stacyjnym śpiewano antyfony, psalmy i responsoria. Główny celebrans odmawiał modlitwy, w tym o pokój oraz przeciw nieprzyjaciołom, po czym biskup udzielał obecnym błogosławieństwa. W drodze powrotnej do katedry śpiewano Te Deum laudamus oraz responsorium Arae Dei, zaś na zakończenie odmawiano modlitwę o św. Stanisławie. Ponadto ze wszystkich kościołów krakowskiego trójmiasta odbywały w to święto odrębne procesje do kościoła św. Jadwigi na Stradomiu – miały one charakter masowy.
Z czasów panowania Jana III Sobieskiego zachował się opis procesji katedralnej z okazji święta Rozesłania Apostołów, który obrazuje powszechny udział społeczeństwa w obchodach:
Na czele korowodu uroczystego szła milicya miejska, żołnierze przybrani w nowy moderunek. Po nich dążyły zastępy żaków z dwunastu szkół ze sztandarami, prowadzeni przez bakałarzy i seniorów. Po żakach widziano górników z Wieliczki w płóciennicach białych z chorągwią. Za górnikami postępowali sodalisi bractw kościelnych, których tłum był tak wielki, zważywszy, że Kraków w niektórych okresach swego życia historycznego posiadał trzydzieści sześć bractw religijnych. Sodalisi szli z promotorami bractw, z chorągwiami, muzyką, kotłami. Cechowi za nimi dążyli w porządku przepisanym podług swej zacności, pod chorągwią z bębnistami, z czeladzią uarmowaną w rusznice i muszkiety, na czele panowie starsi. Za nimi spotykano kongregacye kupieckie, które posiadały obfitość muzyki; oprócz bębnistów mieli trzech surmiarzy. Po kupcach szły magistraty. Kraków, Kazimierz, Kleparz, Piasek miały swych reprezentantów, każdy pod swą chorągwią. Po tej ciżbie przedstawicieli różnych korporacyj i władz ciągnęły zakony. Z czternastu klasztorów widziano prawie sześciuset mnichów. Nieśli oni liczne – większe lub mniejsze relikwiarze, a syny senatorskie dźwigały obraz Matki Bożej Różańcowej. Po zakonach duchowieństwo świeckie dążyło w liczbie dwustu, za niem zaś kanonicy kollegiat; Akademia mająca na czele Magnificencyę Rektora z Bedelami i insygniami władz akademickich; kapituła, w jej gronie opaci – mogilski i tyniecki – wreszcie celebrujący biskup z baldachimem, niesionym przez sześciu rayców; dygnitarze państwowi i król, gdy obecnym był wtedy w starej stolicy. Zamykał ten cały niezmierny korowód oddział piechoty biskupiej, ubrany w kolety zielone z rusznicami, trębaczami, z dętą a hałaśliwą muzyką. (M. Dubiecki).
Podobnie było w innych miastach Polski, np. w Gnieźnie procesja z katedry św. Wojciecha podążała w Święto Rozesłania Apostołów do kościoła św. Jana Chrzciciela, zaś w Płocku z katedry do kościoła św. Bartłomieja.
Należy podkreślić, że katedra na Wawelu ze względu na swój charakter i złożone w niej po wielkiej wojnie trofea, a przede wszystkim chorągwie krzyżackie, stała się głównym ośrodkiem kultywowania tradycji o zwycięstwie pod Grunwaldem. Obok nagrobka Władysława Jagiełły w predelli ołtarza św. Krzysztofa został umieszczony, zapewne w pierwszej połowie XV w., obraz ukazujący króla i jego pierwszą żonę Jadwigę Andegaweńską jako fundatorów Uniwersytetu Krakowskiego. Na obrazie przedstawiono postać Jagiełły pod opieką św. Stanisława jako sprawcę chrystianizacji Litwinów oraz zwycięzcę nad Krzyżakami. Utworzona przy nagrobku królewskim kaplica ze wspomnianym wyżej obrazem stanowiła jeszcze jeden element pamięci o Grunwaldzie. Jednym z najważniejszych nośników treści patriotycznych w trakcie uroczystych obchodów święta były okolicznościowe kazania zawierające wątki historyczne o zwycięstwie grunwaldzkim nad Krzyżakami. Były one co roku głoszone po polsku dla ludu i znakomicie podtrzymywały oraz pogłębiały pamięć narodową o triumfie króla Władysława i sławie Królestwa. W społeczeństwie staropolskim nauczanie kaznodziejskie odgrywało fundamentalną rolę w kształtowaniu historycznej świadomości narodu, bowiem służyło przekazywaniu podstawowych faktów z dziejów Polski. Kazania na święto Rozesłania Apostołów mocno eksponowały opiekę Bożą nad Królestwem Polskim oraz postać chrześcijańskiego, pokornego, pobożnego, pokojowego i sprawiedliwego króla Władysława, który z woli samego Boga stał się pogromcą pełnych pychy Krzyżaków. Przyrównywano w nich polskiego władcę do biblijnych królów Dawida i Ezechiasza, przeciwstawiając go wielkiemu mistrzowi, który chciał wyniszczyć naród polski, tak jak Sennacheryb, król asyryjski dążył do zagłady narodu wybranego. Te odniesienia biblijne na głębszym poziomie starały się wyjaśnić Polakom wiktorię grunwaldzką.
W kontekście corocznych obchodów święta rosło znaczenie pieśni „Bogurodzica”, która poprzez ścisły związek ze zwycięską bitwą nabrała charakteru „carmen patriae”, tj. hymnu narodowego. Niewątpliwie śpiewano ją także w czasie tego święta. Jej tekst był umieszczony w katedrze wawelskiej na drewnianej tablicy w postaci inskrypcji przy grobie św. Stanisława, patrona Polski, co miało także wymiar symboliczny.
Wyrazem wdzięczności Bogu za zwycięstwo były liczne fundacje króla Jagiełły oraz niektórych dostojników, również służące jego trwałemu upamiętnieniu, jak np. królewska fundacja katedry w Chełmie w 1417 r. pod wezwaniem Rozesłania Apostołów.
Święto integrowało społeczeństwo polskie w corocznych obchodach, kształtując jego tożsamość narodową poprzez kultywowanie tradycji o zwycięstwie grunwaldzkim króla Władysława i opiece Bożej nad Polską. Służyły temu celowi celebrowane Msze św. i procesje, głoszone kazania, wykonywane modlitwy i pieśni (w tym „Bogurodzica”), powstałe utwory literackie i historiograficzne, obrazy oraz miejsca szczególnej pamięci o chwalebnej przeszłości, takie jak katedra wawelska. Dzięki nim wszyscy mogli w podniosły sposób, radośnie i pobożnie świętować Rozesłanie Apostołów w duchu narodowo-patriotycznym, zgodnie z pierwotnym zamysłem króla Władysława, społeczeństwa oraz Kościoła polskiego z roku 1411.
Epilog
Obchody narodowego święta Rozesłania Apostołów trwały nieprzerwanie do upadku Rzeczypospolitej. Żadne inne chwalebne zwycięstwo polskiego oręża doby nowożytnej z wiedeńskim włącznie nie wpłynęło na zmianę terminu i formuły obchodzonego od 1412 r. święta narodowego. Polacy oparli się nawet próbom likwidacji tego święta po soborze trydenckim. Ponieważ Divisio Apostolorum nie znajdowało się w rytuale rzymskim starano się usunąć to święto z kalendarza liturgicznego, ale Kościół polski zdołał je obronić. W polskiej edycji Rytuału rzymskiego z 1631 r. zaznaczono, że chociaż święto Rozesłania Apostołów nie jest potwierdzone przez powszechną tradycję, to jednak jest ono celebrowane w polskiej prowincji kościelnej na pamiątkę zwycięstwa odniesionego przez Polaków nad Krzyżakami. Za cichym przyzwoleniem Stolicy Apostolskiej to wyjątkowe święto o charakterze narodowo-patriotycznym pozostało. Uroczystych obchodów zaprzestano po trzecim rozbiorze, bowiem zaborcy nie mogli tolerować święta przypominającego o potędze Polski. Nie przywrócono ich w żadnym momencie większej autonomii w dobie zaborów, np. okresie Rzeczypospolitej Krakowskiej. Jednakże w księgach liturgicznych polskiego Kościoła święto pozostało do końca XIX w., co poświadcza Rituale sacramentorum opublikowane w Krakowie w 1892 r. Stolica Apostolska ostatecznie zniosła to święto w 1914 r.
W wolnej Polsce po 1918 r. nigdy nie podjęto próby nawiązania do tradycji obchodów święta narodowego w dniu 15 lipca, co można uznać za wielką szkodę i zaniedbanie naszych przodków i współczesnych pokoleń, bo to właśnie ono przez cztery stulecia stanowiło jeden z najważniejszych filarów tożsamości i świadomości narodowej Polaków, znakomicie łączyło chwalebną przeszłość Polski z wiarą chrześcijańską narodu oraz kształtowało poczucie dumy z wielkiego zwycięstwa oręża polskiego i potęgi państwa. Harmonijnie wyrażało treści patriotyczno-religijne i było świętem wszystkich Polaków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/558788-prof-ozog-15-lipca-swietem-narodowym-polski