„Niestety, odchodzą ci najwięksi, najwspanialsi ludzie” - mówi portalowi wPolityce.pl historyk z UMK w Toruniu, prof. Wojciech Polak o prof. Witoldzie Kieżunie. Powstaniec Warszawski, żołnierz AK, a także wybitny ekonomista, zmarł w wieku 99 lat.
CZYTAJ TAKŻE:
Rozmówca portalu wPolityce.pl nakreślił imponujący życiorys prof. Kieżuna.
Profesor Witold Kieżun, z jednej strony Powstaniec Warszawski, uczestnik konspiracji AK-owskiej. Wiemy, że w Powstaniu Warszawskim dokonał bohaterskich czynów, wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich. był odznaczony Krzyżem Walecznych, potem Virtuti Militari, awansowany do stopnia porucznika. Przeżył także niewolę sowiecką, aresztowany w 1945 r. przez NKWD został zesłany do łagru. A kiedy po roku szczęśliwie wrócił do kraju, komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa i tak go „dopadł”.
— wspominał prof. Wojciech Polak.
Potem zaczął pracę dla Polski. Bo zawsze podkreślam, że ci ludzie, którzy walczyli o niepodległość Polski, gdy ona nie była niepodległa, gdy znajdowała się pod okupacją sowiecką, podejmowali pracę nie tyle dla państwa, nie tyle dlatego, żeby Bierutowi i Gomułce było przyjemnie, ale dla Ojczyzny, rozumianej jako wartość będąca ponad państwem. Pojęcie Ojczyzny, które przyświecało Witoldowi Kieżunowi, mieliśmy wpojone jeszcze w czasach zaborów.
— podkreślił nasz rozmówca.
I tę pracę dla Ojczyzny prof. Kieżun podjął z całym przekonaniem, kończąc studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, doktoryzując się, a następnie habilitując. Interesował się ekonomią, teorią organizacji, zarządzania, stał się w tych dziedzinach sławą światową. Wykładał w Stanach Zjednoczonych, w różnych krajach świata, z ramienia ONZ. Stał się wielkim specjalistą, a potem - w sposób bardzo umiejętny - analizował te wydarzenia społeczne i ekonomiczne, które nastąpiły w Polsce po latach 90., miał do nich krytyczny stosunek. Analizy ekonomiczne prof. Kieżuna były bardzo trafne, oparte na przykładach udokumentowanych. Stał się także autorytetem w dziedzinie ekonomii, zarządzania.
— wskazał historyk.
Profesor Polak odniósł się także do zarzutów o rzekomej współpracy z SB, które były kilka lat temu kierowane wobec prof. Kieżuna przez część historyków.
Pojawiły się zarzuty wobec niego o współpracę ze służbami PRL. Zaprzeczał tym zarzutom, twierdził, że był ciągany przez SB na przesłuchania, jednak formalnie nigdy nie współpracował. I powiem szczerze, że jestem skłonny uwierzyć prof. Kieżunowi, ponieważ znam przykłady, kiedy SB rzeczywiście ludzi, których nachodziła, ciągała na przesłuchania i po kilku rozmowach rejestrowała jako tajnego współpracownika, bez wiedzy i zgody, dlatego tutaj sprawa nie jest wcale jasna, wierzę zdecydowanie panu profesorowi.
— podkreślił nasz rozmówca.
Niestety, można to określić tak, że odchodzą ci najwięksi, najwspanialsi ludzie, którzy są symbolami. Zachowało się przecież zdjęcie porucznika - wówczas jeszcze podporucznika - Witolda Kieżuna z czasów Powstania Warszawskiego, które stało się wręcz kultowe, które jest symbolem zrywu z 1944 r. i dzielności Powstańców.
— dodał.
I choć bohaterowie odchodzą, bo taka jest kolej rzeczy, to powinniśmy być wdzięczni Opatrzności za to, że tak długo pozwoliła nam z nimi być. Móc spotykać się z Powstańcami Warszawskimi, słuchać ich słów, było naprawdę wielkim przywilejem, którego Pan Bóg nam udzielił.
— podsumował historyk.
Not. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/554659-tylko-u-nas-prof-polak-wspomina-prof-kiezuna