Kolejny raz czytam słowa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka i wciąż czuję ten sam ból. A jednak, powiedział to, co powiedział, a opinia publiczna prawidłowo odczytuje te słowa jako pochwałę zaborów.
U nas ten pruski element, te 123 lata tej obecności w Prusach i to wszystko, co się z tym wiązało, jednak prowadzi do tego, że się świetnie rozumiemy, jeśli chodzi o Gdańsk, Wrocław i uważamy, że z wiedzy, z nauki warto czerpać, należy czerpać i w związku z tym tak dobrze się u siebie wzajemnie czujemy
— mówił polityk podczas wystąpienia w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
Jakże cyniczny to zabieg manipulacyjny: rozdrapanie Rzeczypospolitej między ościenne mocarstwa staje się „obecnością” rozdrapanych regionów w państwach ościennych. Znikają represje, twierdze, zsyłki, ciężka walka o utrzymanie własności, jakichkolwiek praw. Nie ma bólu przodków, którzy czuli się pariasami Europy - narodem bez państwa.
Echa tego wybrzmiały w noblowskim przemówieniu Henryka Sienkiewicza w Sztokholmie w 1905 roku:
Jednakże zaszczyt ten, cenny dla wszystkich, o ileż jeszcze cenniejszym być musi dla syna Polski! (…) Głoszono ją umarłą, a oto jeden z tysięcznych dowodów, że ona żyje! (…) Głoszono ją niezdolną do myślenia i pracy, a oto dowód, że działa! (…) Głoszono ją podbitą, a oto nowy dowód, że umie zwyciężać!.
Zabory miały przecież swoją ideologię, upokarzającą tezę o niezdolności Polaków do życia państwowego. Także Caryca Katarzyna wykańczając Rzeczpospolitą przywracała rzekomo jej obywatelom prawa, wolności i spokojność.
Dziś ten przekaz agresorów płynnie podejmuje i rozwija polityk demokratycznej, wolnej Polski. Czyni to w Gdańsku, mieście skąpanym w polskiej krwi, na imprezie ku czci polityka, który zginął tragicznie, co jednak nie powoduje zapomnienia, że niemieckie źródła Gdańska wzmacniał i promował.
Te haniebne czyny i słowa muszą być dla nas upomnieniem, że za mało pilnujemy Polski - do czego wzywa od ponad dekady hasło środowiska wPolityce.pl i „Sieci”, podjęte potem tak szeroko, nawet przez postać tak wybitną jak Antoni Macierewicz.
Pamiętajmy o cierpieniu, który niesie utrata państwowości. O tym, że w państwie zniewolonym zniewoleni są także obywatele. Prędzej czy później nikną ich prawa, zabierane są majątki, a skoro nie chcieli płacić na armię własną, muszą płacić na okupacyjną. I wysyłać dzieci na nie swoje wojny, czy to Bartków „zwycięzców” dla króla pruskiego czy na ćwierć wieku na zatracenie na Kaukaz.
Ten ból wybrzmiewa doskonale w poruszającym, a mało znanym, tekście Zygmunta Krasińskiego, zatytułowanym „Polska”, napisanym w 1827 roku - a więc jeszcze przed największymi nieszczęściami epoki rozbiorowej.
Zerknijmy.
Zniszczmy Polskę, zagrzebmy ją w popiołach, zdeptajmy ją końskimi kopyty - rzekli wrogi szlachetnej naszej ojczyzny. Z ogniem i żelazem wkroczyli do niej. Pożarli ją, spalili, zniszczyli. Kamień nie pozostał na kamieniu. Upadła Polska, runęła odwieczna Polska z łoskotem.
Nie podniesieszże czoła, nie otrząśnież się z kurzawy miła ojczyzno? Daremne wołania, daremna rozpacz i łzy.
Bałwany chytrości i grabieży rozwarły się. Zstąpiła w och otchłań Polska, zemstę wskazała wiatrom i popiołom swych synów. Ale one spoczywają w mogiłach, a wiatry ucichły. (…)
Zawitał od lodowatej północy wiatr smutku i spustoszenia, zmroził kwiaty nadziei na niwach ojczyzny, pospadały zwiedłe wieńce z głów naszych, a groźna burza rozwlekła nad Polską swe skrzydła. Ucichła w sercach naszych nadzieja, czarne ją rozerwały wichry; płacz i jęk rozległ się po naszym kraju. Napełniły ją najezdnicze hufce, stratowały go końskie kopyta, błysnęły miecze na naszą zgubę, dźwiękła trąba dnia ostatniego i zniszczona Polska. Ah! Polsko, Polsko, szlachetna ojczyzno moja! Kiedyżże dźwigniesz się z swych gruzów, kiedyż znowu ogień spod popiołów błyśnie?
Muszę żyć w niewoli, smutek okrywa dni mojego życia. Niewola szpeci młode me lata. Urodziłem się, kiedy burza chwiała światem wśród gromów i nawałnic. Ledwom otworzył oczy, ledwom nauczył się wymawiać imię ojczyzny, nie pozostało z niej, jak tylko mara.
Oczy moje przyzwyczajone widzieć wrogów, ucho słuchać ich mowę, ręka ściskać ich rękę. Ah! Poniżenie, hańba, wrogi, ujarzmiciele w stolicy Polski! Gdzież się schować, gdzie uciekać od światła słońca?
O Boże, jeśli winni Polacy, ukarz ich wojną, zarazą, a niewolę zostaw dla podłych. Czyśmy nie dosyć zapłacili winy? Gdzież naszej krwi nie ma? Jakie miejsce naszych bitew nie oglądało? Jakiż kraj nie ujrzał orła białego? Jakaż ziemia nie słyszała naszych klęsk?
Śmierć okryła synów naszej ojczyzny, ich cienie po wszystkich ulatują chmurach; po wszystkich miejscach stoją ich mogiły zamykające ostatnie ukrycie wolności polskiej ziemi. Siadywa na ich mogiłach orzeł biały i płacze ojczyzny. Lekkie wzdychania przechodniów głaskają jego pióra. Lecz jeśli go nieprzyjaciel spędzi, daleko odlatuje, jęcząc. Pląsaj, wrogu, na mogile bohatera; zhańbisz siebie, nie zeszpecisz jego.
(Źródło: Pisma Zygmunta Krasińskiego)
Dziś nie trzeba wrogów, zaborców, by pląsać na mogiłach bohaterów - rwie się do tego nie przymuszana część samorządowych elit.
Wspominam w tych godzinach jednego z przodków naszych, powstańców wielkopolskich - imię jego nawet wyryto na jednym z pomników ku czci tych bohaterów. Czemuż on chwycił za broń? Czemuż chciał Wielkopolski w Polsce? Z jakiego był ducha? Z tego, który tak przejmująco opisał Zygmunt Krasiński. A z jakiego ducha jest Jaśkowiak?
Tak, ten nurt też jest w naszych dziejach. I jeśli czegoś nas uczy, to także tego, by strzec się ludzi, którzy chwalą dawny mord na Ojczyźnie i rodakach. Bo to znaczy, że są gotowi go powtórzyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/553422-strzezmy-sie-ludzi-ktorzy-chwala-mord-na-ojczyznie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.