Wśród postaci uwiecznionych na słynnym płótnie Jana Matejki „Konstytucja 3 maja 1791 r.” największe wrażenie robi na mnie sylwetka księcia Józefa Poniatowskiego.
Ubrany w szwoleżerski mundur książę Pepi, z bladą ponurą twarzą patrzy na Stanisława Augusta wchodzącego do kolegiaty św. Jana w Warszawie. Przeszywa go spojrzeniem. Król dopiero później miał zdradzić sprawę konstytucyjną i przystać do Targowicy. Książę natomiast, czując, iż stryj w ten sposób hańbi nazwisko rodziny, miał potem czynić wszystko, by tę plamę zmazać. Stał się depozytariuszem polskiego honoru.
Bił się dzielnie z Napoleonem, tłukł Moskali, a przy cesarzu wytrwał także wtedy, gdy było źle – zginął w trakcie bitwy pod Lipskiem.
Wspominam o nim także z racji innej rocznicy – a mianowicie 200. rocznicy…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/550152-spojrzenie-ksiecia-pepiego-by-zmazac-plame