W setną rocznicę wybuchu III powstania śląskiego wPolityce.pl rozmawia z dr Andrzejem Krzystyniakiem, historykiem, publicystą, założycielem fundacji Ślązacy.pl
wPolityce.pl: W nocy z 2 na 3 maja 1921 wybuchło III powstanie śląskie, decydujące starcie powstańców z Niemcami po którym część Górnego Śląska wróciła do Polski, czy o powstaniach śląskich ich przebiegu wiemy już wszystko, czy są dostatecznie przebadane? Dr Andrzej Krzystyniak: Myślę, że nie. Wiele pozostało do zrobienia, wiele aspektów pozostało nieruszonych pod względem naukowym, nieprzebadanych. Skupiamy się zwykle na pytaniu, czym były powstania śląskie, jakie przyniosły korzyści Polsce. Jedni mówią o polskiej pomocy dla powstańców, inni o pozostawieniu powstańców samych sobie. III powstanie było tym starciem, które zadecydowało o losach Górnego Śląska.
Wygranym przez Ślązaków. Najbardziej uprzemysłowiona cześć Górnego Śląska znalazła się w granicach II Rzeczpospolitej. Zadam dość prowokacyjne pytanie: dlaczego tylko część, a nie cały Górny Śląsk? Aż po linię Odry? Czy Niemcy byli wówczas aż tak silni?
Właśnie. Zwykliśmy spoglądać na powstania, jak na starcie grup paramilitarnych, Powstańców Śląskich i ze strony niemieckiej członków Freikorpsu, czyli batalionów ochotniczych. Przy czym Niemcy są przedstawiane jako kraj, który- gdyby tylko mógł- użyłby swej armii, szybko dławiąc powstanie, ale nie czyni tego ze względu na ultimatum ze strony Francji, która zapowiedziała, że każdy atak na Polskę, potraktuje jak agresję na Francję i zareaguje militarnie. Myślę jednak, że powód był nieco inny. Niemcy, pobite w I wojnie światowej, były krajem w stanie permanentnego rewolucyjnego wrzenia. W listopadzie 1918 roku wybuchło komunistyczne powstanie. Ogromne obszary kraju znalazły się pod kontrolą komunistów. Mimo, że rewolucję komunistów stłumiono, doprowadziło to niemiecką armię do wewnętrznego rozkładu. Posłużę się tu - myślę trafnym cytatem, opisującym stan niemieckiej armii: „Nieporządek, brak dyscypliny, grabieże, bezprawne konfiskaty i przeszukania domów. Wojsko robi co chce, koszary są jak domy wariatów, wartownie nie istnieją. Rady żołnierskie na każdym kroku i w każdej alejce”. A wszystko to w stolicy Niemiec, Berlinie. Dodam, że w styczniu 1921 roku, zdemilitaryzowana zgodnie z postanowieniami Traktatu Wersalskiego, niemiecka armia liczyła 100 tys. żołnierzy pozbawionych jakiejkolwiek skutecznej broni. Myślę, że w przypadku III powstania obawa przed siłą Niemców była przesadzona. Przypomnę, że 9 maja dyktator powstania Wojciech Korfanty zawarł rozejm z Niemcami, jednocześnie wezwał do zaprzestania walki i rozwiązania szeregów powstańczych. Wprowadziło to spory chaos i konflikty w dowództwie. Cześć powstańców powróciła do domów, znacznie osłabiając szeregi powstańcze. Tymczasem 21 maja Niemcy przystąpili do ataku.
A zatem, z jednej strony pobite i zdemoralizowane Niemcy, z drugiej zaś Polska, świeżo po zwycięstwie z Rosją bolszewicką, dysponująca liczną armią o wysokim morale.
A także Francuzi popierający Polaków, Anglicy pilnujący, by zbytnio nie osłabiać Niemiec, jak również i Włosi.
Zapewne wielu Ślązaków dostrzegało ten kontrast między oboma krajami, widząc, że Polska jest lepszym wyborem niż Niemcy?
Myślę, że tak. Oprócz niewątpliwego patriotyzmu, był to również wybór, który nazwałbym pragmatycznym. Niewielu chce to dzisiaj dostrzec. Zrewoltowane, pobite, niepewne Niemcy i Polska, odradzająca się po ponad wiekowej niewoli, a mimo to tworząca dosyć sprawny organizm państwowy.
Kto w takim razie walczył z powstańcami?
Wspomniany Freikorps składający się z ochotników, głównie byłych żołnierzy niemieckiej armii. To oni w Niemczech krwawo tłumili powstanie komunistyczne w 1918 roku. Stali się wręcz symbolem powojennych Niemiec. Mężczyźni zawiedzeni porażką ich ojczyzny w I wojnie. Dopuszczali się wielu okrucieństw i zbrodni. Walczyli fanatycznie z powstańcami, m.in. w bitwie pod Górą Św. Anny, gdzie ze Ślązakami starł się, przybyły z Bawarii, Freikorps Oberland. Oddziały Freikorpsu, po agresji niemieckiej na Polskę we wrześniu 1939 roku, dokonały wielu mordów na polskiej ludności cywilnej. Wielu z tych, którzy walczyli z powstańcami, wstępowało później w szeregi nazistów. Dla przykładu Kurt Daluege, urodzony w Kluczborku, późniejszy zastępca Reinharda Heindricha, protektora Czech i Moraw, walczył z powstańcami w bitwie pod Górą Św. Anny, to on, po zamachu na Heidricha, dał rozkaz wymordowania mieszkańców czeskich Lidic. Po wojnie został powieszony przez Czechów. Erich von den Bach – Zalewski, kat powstania warszawskiego, również zaczynał swą karierę we Freikorpsie, walcząc z powstańcami śląskimi. Można rzec, iż powstania śląskie uchroniły cześć Górnego Śląska przed rządami tego typu osób aż do września 1939 roku.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/549463-dr-krzystyniak-slazacy-wybrali-sercem-ale-i-pragmatycznie