Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach z 30 września 2020 r., który uznał wyrok stalinowskiego sądu za obowiązujący! Chodzi o sfingowany proces z 1946 r., w którym niesłusznie skazany został Władysława Kuchno, żołnierz Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej. „Sprawa zakończyła się skandalem” - tak wyrok komentuje mec. Maciej Krzyżanowski, pełnomocnik rodziny partyzanta.
AK-owiec został skazany na karę 15 lat więzienia za rzekome usiłowanie napadu rabunkowego na furgonetkę przewożącą pieniądze. Kuchno stał się ofiarą UB-eckiej prowokacji będącej elementem operacji kpt. Henryka Wandrowskiego, ps. Lawina. W jej wyniku wymordowano żołnierzy z oddziału Henryka Flame ps. Bartek. Ta tragiczna karta jest nazywana „śląskim Katyniem”. Chociaż Kuchno uniknął wyroku śmierci (nie przyznał się do udziału w „bandzie”), stalinowski sąd przyczepił mu etykietkę pospolitego bandyty.
Żołnierz nie doczekał sprawiedliwości. Zmarł w 2018 roku. Do końca życia liczył na oczyszczenie swojego dobrego imienia. Niestety sąd uniemożliwia to nawet po śmierci bohatera.
Mec. Krzyżanowski: Michnik to przy Altschullerze łagodny baranek
Nie można tego nazwać inaczej niż skandalem. Za ważny został uznany wyrok stalinowskiego sądu, w dodatku wydany przez mjr Wiktor Altschullera vel Adamskiego, który aż 63 razy skazywał ludzi na śmierć. To zbrodniarz sądowy. Stefan Michnik to przy nim łagodny baranek.
– mówi portalowi wPolityce.pl mec. Krzyżanowski.
Sąd nie wziął pod uwagę dostarczonej przez syna Władysława Kuchny opinii dr. Mirosława Surdeja, historyka IPN z Rzeszowa, który wskazywał na potrzebę dokładnego zbadania sprawy.
Sąd to totalnie zlekceważył. Stwierdził, że wszystko jest możliwe, a żeby unieważnić orzeczenie trzeba mieć pewność, a nie prawdopodobieństwo, ale jednocześnie uniemożliwił dochodzenie do tej prawdy.
— komentuje Maciej Krzyżanowski.
Wszelkie wnioski, które były przeze mnie składane, zostały odrzucone. Wymiar sprawiedliwości w Katowicach z jakiegoś nieznanego mi powodu bał się również powołać biegłego, który zwracał uwagę, że czyn, za który został skazany Władysława Kuchno, musi być rozpatrywany w kontekście całej jego działalności konspiracyjnej
— dodaje.
Krzyżanowski zwraca uwagę na fakt, że Henryk Wendrowski, funkcjonariusz MBP, który wziął udział w operacji przeciwko żołnierzowi AK, był później ambasadorem w Danii. To właśnie do Danii wyemigrował sędzia Altschuller vel Adamski, gdzie dostał obywatelstwo. Co warto podkreślić, w tym samym czasie.
Mam wrażenie, że ktoś kogoś tutaj kryje. Dziś prokurator IPN mówi, że zgadza się ze mną, że Władysław Kuchno, żołnierz Podziemia od 1943 roku, to postać wyjątkowo zacna, ale „wyrok jest wyrokiem”, a skoro sędzia Altschuller tak napisał, to jest to prawda. To jakaś kpina! Gdzie my żyjemy?! To są rzeczy skandaliczne. Momentami miałem wrażenie, że jestem w sali WSR w 1946 roku!
– mówi adwokat.
Pozostaje kasacja
Obecnie jedynym wyjściem dla rodziny Władysława Kuchny wydaje się kasacja. Jest jeszcze możliwość wznowienia procesu w przypadku odkrycia nowych faktów lub dowodów.
Drugą opcję zasugerował sam sąd mówiąc, że „sprawa nie jest zamknięta”
– relacjonuje mec. Krzyżanowski.
Dziwi mnie postawa prokuratora IPN, którego celem jest przecież dochodzenie do prawdy historycznej. A w moim odczuciu bał się jej jak ognia. I to przez 2 lata. To rzecz całkowicie niezrozumiała
– dodaje.
AM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/547827-stalinowski-wyrok-utrzymanybohater-potraktowany-jak-bandyta