Szeroko informowaliśmy o próbach ustalenia przez Instytut Pamięci Narodowej tożsamości młodej dziewczyny, sfotografowanej ponad 70 lat temu w mundurze polskiego wojska walczącego u boku Brytyjczyków. Poszukiwania zakończyły się sukcesem; kobieta na zdjęciu to pochodząca z Grodna Polka Maria Barr. W momencie zrobienia zdjęcia dziewczyna miała zaledwie 22 lata.
Jeden z czytelników nadesłał nam zdjęcie wycinka z anglojęzycznej gazety - niestety, nie znamy jej tytułu - na którym znajduje się inne zdjęcie Marii Barr, ale pochodzące z tego samego wydarzenia; było to wręczenie odznaczeń rodzinom poległych żołnierzy w Pałacu Buckingham.
Poniżej prezentujemy tłumaczenie wycinka, który otrzymaliśmy. Jest on tym bardziej cenny, że zawiera opis tragedii, którą spotkała młodą Polkę. Są także wypowiedzi pani Marii Barr, bardzo wzruszające i poruszające. Młoda dziewczyna, która u progu życia doznała tak wielkiej straty, nadal czeka na męża…
Znalazłam się w Pałacu pomiędzy 300 innymi osobami, głównie krewnymi poległych lotników. Wszyscy staliśmy w dwóch szeregach, stosownie do rodzaju odznaczenia, w porządku alfabetycznym. Urzędnik dworski wypowiedział moje nazwisko, stopień mojego męża i nazwę odznaczenia. Król Jerzy VI wręczył mi odznaczenie osobiście, mówiąc: „Jestem bardzo szczęśliwy, że wręczam pani to wojskowe odznaczenie”.
Spotkałam mojego męża na statku „Sobieski” po upadku Francji, gdy ewakuowano nas z St. Jean de Luz. Został zestrzelony w czasie walki powietrznej i razem z czterema innymi lotnikami znajdował się pod opieką polskich pilotów i ich rodzin.
W październiku ubiegłego roku otrzymałam informację, że mój mąż nie zdołał powrócić z misji. Nie mogłam uwierzyć, i wciąż nie wierzę, że zginął. Wciąż mam nadzieję, że żyje i wróci. Jest brytyjskim poddanym i Polakiem z pochodzenia. Nazwisko jego dziadka brzmiał Barczyński, dopiero później zostało zmienione na Barr.
Urodziłam się w Grodnie i studiowałam w Wilnie. Wojna przerwała moje studia, których nie ukończyłam przed dotarciem do Szkocji. Teraz pracuję w Polskich Czerwonym Krzyżu w Edynburgu. Ta praca pozwala mi zapomnieć o mojej stracie, ale zawsze mam nadzieję, że mój mąż wróci i pozna Polskę, kraj swoich przodków.
Według relacji, Maria Barr (Barczyńska) trzyma w ręku Distinguished Flying Cross (Krzyż Wybitnej Służby Lotniczej), przyznany pośmiertnie jej mężowi, dowódcy dywizjonu Philipowi R. Barrowi.
Z kolei relacja w polskiej gazecie - niestety, dysponujemy jedynie samym wycinkiem - brzmi następująco:
Urodziłam się w Grodnie. Lata dziecinne spędziłam na kresach, a do szkół uczęszczałam w Wilnie. Wojna przerwała mi studia i dopiero tu w Szkocji zdlałam maturę w 1941 roku tuż przed moim ślubem. Męża poznałam na polskim statku ” Sobieski” po upadku Francji w czasie ewakuacji z St. Jean de Luz. Był on lotnikiem. W czasie walk powietrznych został zestrzelony nad Francją. Był ciężko ranny.
Wraz z innymi lotnikami angielskimi znalazł się na polskim statku, pod opieką polskich lotników jak również polskich rodzin. Z tej to podróży datuje się moje poznanie z mężem. Później po przybyciu do Anglji zaręczyłam się, a w roku 1941 odbył się nasz ślub w kościele katolickim w Glasgowie przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej ofiarowanej przez polskich żołnierzy, stojących w sąsiedztwie. Muszę dodać, że mąż mój miał lat 25 i był już majorem, a ja mam 20 lat. Szczęście nasze nie trwała długo. W listopadzie w 1942 dostałam wiadomość, że mąż mój nie powrócił z zadania. Nie chciałam w to wierzyć jak nawet i dzisiaj w to nie wierzę. Mam ciągle nadzieję, że on wróci, że żyje.
Mąż mój jest z pochodzenia Polakiem a pradziad jego nazywał się Barciński, lecz później rodzina dla łatwiejszej wymowy poczyniła zmiany w nazwisku na Barr. Niestety nie mogłam się dowiedzieć z których stron pochodzą jego przodkowie. Prawdopodobnie z ziemi krakowskiej. Obecnie pracuję w Polskim Czerwonym Krzyżu w Edinburgu przy przetaczaniu krwi. Praca ta daje mi zapomnienie po stracie męża, lecz jeszcze ciągle wierzę, że mąż mój wróci, że pozna Polskę, z której wywodzi się— kończy mowę pani Marja Barr.
Niestety, nie wiadomo, jak potoczyły się losy Marii Barr w okresie powojennym. Miejmy nadzieję, że i tę zagadkę uda się rozwiązać. Do sprawy będziemy wracali.
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/543340-wstrzasajace-slowa-mlodej-polki-ze-slynnego-zdjecia