Niezwykle silnym symbolem jest wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w byłym ubeckim areszcie na Rakowieckiej. Dokładnie 70. lat po tym, gdy właśnie tutaj stracono zarząd IV Komendy Zrzeszenia WiN.
1 marca 1951 roku strzałem w tył głowy zamordowano na Mokotowie m.in. płk. Łukasza Cieplińskiego. Dlatego ta data stała się symbolem. Co roku, właśnie 1 marca obchodzimy święto. Tak, „święto” - nie waham się użyć tego słowa, choć wspominamy pomordowanych. Mieli być zapomniani, ale Polska się o nich upomniała. Rozmawiałem wielokrotnie z potomkami Wyklętych. Mają takie same odczucia. Pogrzeby, nareszcie takie, gdy składa się do grobu szczątki ojca czy dziadka i nie trzeba już wykonywać znaku krzyża nad mogiłą symboliczną, to przede wszystkim ulga. Jak się z tego nie cieszyć?
CZYTAJ TAKŻE: Wyjątkowy dodatek na Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych: „Przesłanie płk. Cieplińskiego”. Tylko w tygodniku „Sieci”!
Rakowiecka 37 - pod tym adresem mieściło się najpierw carskie więzienie, potem areszt gestapo, wreszcie katownia UB, a w PRL więzienie dla „politycznych”. Makabryczna ciągłość miejsca, naznaczonego, jak wiele warszawskich ulic polska krwią. To jest to miejsce. Nie stylizacja, nie nowowybudowany pawilon, nie scenografia. Miejsce święte i przeklęte.
Pisałem o tym wielokrotnie, wychodzi sią stamtąd innym. Mam wrażenie, że lepszym, bo pełnym zrozumienia dla zawikłanych polskich losów. I pełnym szacunku dla naszej wolności, za którą ktoś kiedyś oddał życie.
Od kilku lat, dzięki politycznej decyzji, powstaje na Rakowieckiej Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Jestem pewien, że to będzie, już jest, najważniejsze obok powązkowskiej „Łączki” miejsce dla polskiej tożsamości. **Dlatego ze szczególną dbałością trzeba się o to muzeum (wciąż w budowie) troszczyć. Ono nie może być byle jakie. Ma uczciwie przypomnieć o tym, co te mury widziały. Nie potrzeba do tego pośpiechu i „sprawnych biznesmenów”, nie może natomiast zabraknąć poczucia misji, która jest tutaj do wykonania. Nie tylko dla nas, współczesnych. Dla tych, którzy po nas nadejdą musi zostać ślad, jakieś miejsce, które zaświadczy.
CZYTAJ TAKŻE: RELACJA. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uroczystości w Muzeum Wyklętych. Upamiętniono płk. Łukasza Cieplińskiego
Niezwykle się cieszę, tak, cieszę, że dokładnie o godz. 20, a więc w czasie, gdy 70 lat temu wykonano wyroki, w tym miejscu pojawił się prezydent Andrzej Duda. To widoczny znak, że państwo polskie daje tej pamięci akcept, że Żołnierze Wyklęci są w naszej pamięci, ale i pod opieką instytucji.
Mamy niezwykłe szczęście, że doczekaliśmy rządzących, dla których dziedzictwo Wyklętych jest ważne. Którzy rozumieją, co ta ofiara oznaczała. Że gdyby nie bestialstwo komunistów, Polska dzięki Niezłomnych miała szansę być wielka już wtedy. Jest więc jakaś praca do wykonania. Dzieło do dokończenia. Róbmy tę robotę z pamięcią o Nich.
CHWAŁA BOHATEROM!
CZYTAJ TAKŻE: „Żołnierze Wyklęci” nie mają prawa nam się znudzić. Ich testament trzeba wypełnić w całości
CZYTAJ TAKŻE: Dekada prawdy. „Żołnierze Wyklęci stali się częścią kultury popularnej, w dobrym tego słowa znaczeniu”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/541314-prezydent-andrzej-duda-na-rakowieckiej-zobacz-zdjecia