Wypowiedź Elżbiety Janickiej z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk o rzekomej homoseksualnej relacji, jaka miała – jej zdaniem – łączyć Tadeusza Zawadzkiego ps. „Zośka” i Jana Bytnara ps. „Rudy” znowu wywołała burzę wokół historii II wojny światowej. Kim naprawdę byli bohaterowie kultowej książki Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”?
Mogłoby się wydawać, że po - wyciągniętej z kapelusza - opinii Janickiej, skorzysta tylko sama zainteresowana. Szybko okazało się, że wypowiedź ośmieszająca młodych bohaterów przyczyniła się do spopularyzowania ich historii. W dobie internetowych streszczeń, mało kto decyduje się na zgłębianie losów bohaterów szkolnych lektury. Kontrowersyjna wypowiedź pracownicy Instytutu Slawistyki PAN nie tylko stała się pożywką dla lewicowych mediów, ale również wzbudziła zainteresowanie młodych, którzy zaczęli stawiać, jak było naprawdę. Kim byli Tadeusz Zawadzki, Jan Bytnar i ich wierny kompan – Aleksy Dawidowski, którzy - mimo przeważających sił wroga – postanowili przeciwstawić się brunatnej tyranii?
Urodzeni na początku lat 20. XX w. chłopcy byli – bez wątpienia - synami podłego czasu. Jeszcze nie opadł pył po I wojnie światowej, a wkraczający w dorosłość młodzieńcy musieli doświadczyć wszystkich demonów wojny, które - dwie dekady po pierwszym wielkim konflikcie - miały okazać się jeszcze straszniejsze.
Uczniowie Gimnazjum im. Batorego, harcerze, żołnierze. W tych trzech krótkich słowach można scharakteryzować życie młodych patriotów. Dziś są prawdziwymi symbolami konspiracyjnej organizacji harcerskiej Szare Szeregi, współpracującej z Komendą Główną Armii Krajowej. Ich charaktery kształtowały się w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Od rozlepiania antyniemieckich plakatów, malowania patriotycznych symboli i zrywania nazistowskich flag do poważnych akcji bojowych, wymierzonych w nazistowskich katów, okupujących stolicę.
Wspólna walka okazała się prawdziwym braterstwem krwi. Gdy w ręce Niemców dostał się „Rudy”, „Zośka” natychmiast podjął decyzję o odbiciu kolegi z więzienia na Pawiaku. Chociaż akcja pod Arsenałem zakończyła się sukcesem, Tadek zginął w wyniku odniesionych – w trakcie brutalnych przesłuchań - obrażeń. Niebawem wierni koledzy podzielili tragiczny los kolegi. Ranny w brzuch Alek zginął dokładnie tego samego dnia – 30 marca 1943 roku. Kilka miesięcy później, 20 sierpnia do swoich kolegów dołączył „Zośka”. Tadek zginął w czasie rozbicia strażnicy granicznej w miejscowości Sieczychy. Nawet po śmierci kolegów, nie zrezygnował z dalszej walki.
Skąd w takim razie wniosek o rzekomym homoseksualizmie młodych bohaterów?
Janicka wyciągnęła taki wniosek ze wspomnień samego „Zośki”, który tak wspominał ostatnie dni umierającego kolegi:
Wziął moją rękę w swoją dłoń i trzymał mocno. Mówił: „Tadeusz, ach Tadeusz, gdybyś wiedział...” Skarżył się na ból i mówił: „Tadeusz, jak rozkosznie, jak przyjemnie...” (...) Jęczał z bólu, jednocześnie mówiąc, jak jest szczęśliwy i jak jest rozkosznie. Na chwilę zasnął. Koło 12 Janek obudził się, zawołał mnie, kazał usiąść obok siebie i uścisnąć serdecznie. Te chwile wynagradzały nam wszystko. Potem opowiadaliśmy sobie nawzajem jeden przez drugiego, a bliskość nasza była dla nas prawdziwą rozkoszą. Wreszcie kazał mi się położyć obok siebie, objął mocno głowę i zasnął (...). Mówił, że już będziemy szczęśliwi, że będziemy wreszcie mieszkać razem, że pojedziemy na wieś, gdzie w lecie spędzaliśmy dwa niezapomniane, szczęśliwe dni. (...) Gdy byliśmy razem przyjemność mu sprawiało, gdy trzymałem go za ręce lub gładziłem ręką po głowie. Rozmowa była wtedy była otwarta, szczera i żaden z nas nie krył wtedy swojej niewysłowionej radości i przyjaźni.
Czy ostatnie chwile spędzone w obecności towarzysza broni są wystarczającym powodem do przypięcia – nieżyjącym już patriotom – etykietki „homoseksualiści”? Tym bardziej, że według wspomnień samych żołnierzy AK, „Rudy” i „Zośka” byli normalnymi chłopakami, zakochanymi w swoich dziewczynach. Jeżeli zwykłą serdeczność uznamy za relację seksualną, podobną łatkę można przypiąć każdemu.
Do tej pory głośno mówiło się o - panujących w środowiskach narodowych - plotkach wedle których Jan Bytnar był członkiem ONR. Jak widać, środowiska LGBT pozazdrościły radykałom i postanowiły stanąć z nimi w szranki o przywłaszczenie sobie „Rudego”.
Tyle, że heroizm jest wartością uniwersalną, a jego uosobień nie można sobie ukraść jak partyjne logo.
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/53669-atak-na-bohaterow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.