Arndt Freytag von Loringhoven został wskazany jako kandydat na nowego ambasadora Niemiec w Polsce. Jednak strona polska nadal nie zaakceptowała wniosku o udzielenie mu tzw. agrément. W obronie dyplomaty stanęła „Gazeta Wyborcza”, a portal tvp.info przypomina ciekawą historię… Kim był jego ojciec? To były adiutant Adolfa Hitlera i jeden ze świadków ostatnich chwil życia niemieckiego dyktatora.
Freytag von Loringhoven kandydatem na ambasadora
Jak opisywaliśmy na łamach portalu wPolityce.pl, ambasadora Rolfa Nikela miał zastąpić Andreas Peschke, sympatyzujący z naszym krajem Saksończyk, który zaczął się nawet uczyć polskiego. Decyzja została jednak nagle zmieniona: ambasadorem ma zostać Arndt Burchard Ludwig Freiherr Freytag von Loringhoven. Były wiceszef BND oraz szef wywiadu służb NATO. Był też ambasadorem w Pradze.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. A co u naszych zachodnich „przyjaciół”? Ciekawie. Co kryje się za nagłą zmianą decyzji w sprawie kolejnego ambasadora w Warszawie?
Freytag von Loringhoven nie może przybyć jednak do Polski, ponieważ nie zaakceptowano jeszcze wniosku o udzielenie mu tzw. agrément, czyli zgody strony przyjmującego na rozpoczęcie misji dyplomatycznej nowego ambasadora.
„Gazeta Wyborcza” doszukuje się tutaj intrygi, oskarżając władze o „ataki na niemieckie koncerny prasowe”.
CZYTAJ TAKŻE: Zychowicz kontynuuje „hołd berliński” Sikorskiego? „Antagonizowanie Niemiec to działanie na szkodę interesu narodowego Polski”
Tymczasem jak wynika z nieoficjalnych informacji portalu tvp.info, jedną z badanych okoliczności jest wywiadowczy życiorys von Loringhovena.
Jego ojciec to adiutant Hitlera
Serwis przypomniał też historię ojca kandydata na ambasadora Niemiec w Polsce. Był nim Bernd Freytag von Loringhoven, oficer Wehrmachtu podczas II wojny światowej. W kwietniu 1945 roku został oficerem personelu odpowiedzialnego za przygotowanie raportów… dla Adolfa Hitlera, a jego praca wymagała stałej obecności w otoczeniu Führera!
Niedługo przed samobójstwem niemieckiego dyktatora uciekł jednak z berlińskiego bunkra i został aresztowany przez wojska brytyjskie. Nie został uznany za zbrodniarza wojennego, a po zwolnieniu kontynuował karierę w Bundeswehrze, osiągając nawet stopień generała. Jak przypomniano, przed śmiercią opowiedział w rozmowie z BBC o swoich przeżyciach. Bernd Freytag von Loringhoven jako wojskowy twierdził, że nie był zwolennikiem partii nazistowskiej.
60 lat po śmierci Hitlera pytany o to, jakim go zapamiętał, mówił:
Był strasznym stworzeniem. Tak, istotą, ale istotą pełną zła i okrucieństwa… był potworem”.
„Nie przeszkadzało mu by mu służyć?”
Wspomnienia te skomentował na Twitterze wiceminister Zbigniew Gryglas.
„Był potworem” ale nie przeszkadzało mu by mu służyć?
olnk/wPolityce.pl/tvp.info/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/514249-kandydat-na-ambasadora-niemiec-w-polsce-kim-byl-jego-ojciec