Temat reparacji niemieckich w stosunku do Polski został „wrzucony” w debatę w Polsce, ale specjalnie nie chwycił. Widać, że w obecnej kampanii prezydenckiej też już nie istnieje. Zasadne zatem jest pytanie, po co Jarosław Kaczyński ten temat „wrzucał”, jeśli go nie kontynuuje i nie szuka pointy – rzucił w wywiadzie dla DW były prezydent Bronisław Komorowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mularczyk: Nie ma żadnego dokumentu prawnego, na podstawie którego Polska zrzekła się reparacji ze strony Niemiec
CZYTAJ TAKŻE: Piotr Cywiński: Co odrzucają, a co łaskawie rozważą Niemcy, czyli „nie” dla reparacji wojennych, ale „być może” jakiś pomnik
Komorowski: Temat reparacji nie chwycił
W rozmowie pytano Komorowskiego o relacje polsko-niemieckie i upamiętnienie polskich ofiar wojny. Były prezydent wygłaszał poprawne, acz okrągłe zdania…
My zmierzamy w kierunku jak najlepszych relacji polsko-niemieckich, ale pamięć o czasach strasznych, trudnych, które także oznaczały zbrodnię wobec narodu polskiego, jest tu potrzebna. Uważam więc, że sama idea nie jest przestarzała. Może ona być oczywiście wzbogacana o inne, aktualne treści, ale przede wszystkim musi znaleźć taki wyraz, który trafi do młodszego pokolenia
– stwierdził.
Jednak o wiele bardziej ożywił się, gdy wspomniano o reparacjach.
Temat reparacji niemieckich w stosunku do Polski został „wrzucony” w debatę w Polsce, ale specjalnie nie chwycił. Widać, że w obecnej kampanii prezydenckiej też już nie istnieje. Zasadne zatem jest pytanie, po co Jarosław Kaczyński ten temat „wrzucał”, jeśli go nie kontynuuje i nie szuka pointy. Nie można w tak trudnych i delikatnych kwestiach, jak relacje polsko-niemieckie, pozwalać sobie na zachowania, które nie mają ciągu dalszego, bo relacje polsko-niemieckie są nas wszystkich zbyt ważne
– uderzał Komorowski w obóz PiS.
Choć pozytywnie odniósł się do pomysłu niemieckiego polityka z partii Zielonych, który zaproponował nową formę zadośćuczynienie Polakom za niemieckie zbrodnie podczas wojny.
Jeśli jest taka idea, żeby za pieniądze niemieckie zrobić coś dla społeczności tych wsi czy miasteczek, które w sposób szczególny i urągający cywilizacji ucierpiały podczas II wojny światowej, to uważam, że to jest dobry pomysł, służący umacnianiu tego, na czym nam wszystkim powinno zależeć, czyli na pojednaniu polsko-niemieckim i na przyszłości tych relacji
– mówił.
Były prezydent wczuwa się w ból Niemców
Komorowski wczuł się tak mocno, że odważył się nawet wypowiedzieć w imieniu Polaków i stwierdził, że „starają się dostrzegać ból niemiecki z powodu przesiedleń powojennych” (sic!).
Mógłbym być eksponatem w muzeum wypędzeń w Europie. Jestem z rodziny, którą II wojna światowa wypędziła z jej małej ojczyzny na wschodzie (…) Doskonale czuję, że to musi być proces. On się we mnie dokonuje. Dokonuje się w mojej rodzinie, jak i w większości polskich rodzin. Prawie nie ma w Polsce rodziny, która w czasie wojny nie straciłaby kogoś z rąk niemieckich. Noszę imię po moim stryju, który został rozstrzelany na rozkaz niemiecki w Wilnie za polską konspirację, gdy miał 16 lat. Noszę je z całym bagażem historii, ale noszę i w głębokim przekonaniu, że również ja mam obowiązek przełamania negatywnych stereotypów w relacjach polsko-niemieckich i dołożenia cegiełki do budowania dobrosąsiedzkich relacji między Polską a Niemcami
– powiedział były prezydent.
Szkoda, że z taką samą troską nad bólem Polaków nie pochylają się właśnie Niemcy. Ale Komorowski już tego nie chce dostrzec.
kpc/DW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/505885-komorowski-wczuwa-sie-w-bol-niemcow-i-krytykuje-reparacje