Dziś, 7 maja mija właśnie 100 Rocznica wkroczenia Wojska Polskiego do Kijowa. Wyprawa na Ukrainę miała przede wszystkim cel polityczny. Zdobycie Kijowa wyszło niejako przez przypadek, choć często porównywane jest do osiągnięć Bolesława Chrobrego. Jej głównym celem było utrzymanie niezależnego państwa ukraińskiego związanego z Polską, a zajęcie stolicy Ukrainy miało być wisienką na torcie znacznie szerzej zakrojonej operacji. 3 maja utworzono nową, 3 Armię, pod dowództwem Śmigłego-Rydza. Równocześnie wydano jej rozkaz „prowadzenia natarcia na kierunku Dniepru w sektorze od rzeki Prypeci do Krasnej dla zdobycia Kijowa”. Pozostałe dwie Armie nadal miały pozostać bierne. Sam Śmigły-Rydz do uderzenia wyznaczył jedynie dwie dywizje: 15 Dywizję Piechoty i 1 Dywizję Piechoty Legionów. Jak pisał historyk wojskowości por. Lech Wyszczelski:
[…] na kierunku kijowskim wytworzyła się paradoksalna sytuacja. Rozpoznanie już jednoznacznie donosiło o wolnej od przeciwnika drodze do Kijowa, ale Piłsudski nadal ociągał się z wydaniem ostatecznego rozkazu. […] Sądzić można, że Piłsudski dostrzegał fiasko swych rachub na wciągnięcie 12 Armii do walki o Kijów i jak najdłużej starał się odwlec potwierdzenie tego faktu. Burzyło to cały plan operacji ukraińskiej. Przeprowadzenie w dniach 6 lub 7 maja 1920 r. nowego wariantu manewru, zmierzającego do osaczenia i zniszczenia znacznych sił przeciwnika, nie miało już szans powodzenia.
Niemoc decyzyjna Naczelnego Wodza już trzeci raz w ciągu dwóch tygodni zatrzymała dobrze rozwijającą się ofensywę. Ponownie działając albo zbyt opieszale, albo zbyt małymi siłami, pozwolił na spokojne przegrupowanie sił przeciwnika. Paraliż decyzyjny najwyższych szczebli dowodzenia rozładowali dopiero oficerowie najniższego szczebla.
Nie ma jak tramwaj
Pułku Szwoleżerów. W zasadzie weszliśmy do Kijowa dwa dni wcześniej. 5 maja ppor. Olszewski z zasadzki „zdobył po krótkiej strzelaninie” tramwaj idący z Puszczy Wodzica – zalesionych przedmieść miasta. Obsadził kilku szwoleżerami wagon, uzbroił go w 1 karabin maszynowy i nakazał motorniczemu jechać do Kijowa. Dojechali w ten sposób przez nikogo nie zatrzymani, aż na Kreszczatik (samo centrum), gdzie zabrali z ulicy 7-miu bolszewickich jeńców i wrócili na miejsce. W tym samym czasie inny pluton porucznika Kosińskiego wchodzi na przedmieście Kijowa od Światoszyna, witany owacyjnie przez ludność. Oba te patrole dały wiadomości, że Kijów obsadzało kilka tysięcy wojska, niespodziewającego się z tego kierunku naszych oddziałów. Dwa dni później podpułkownik Dąb-Biernacki, dowódca 1 Brygady Piechoty Legionów, samowolnie wysłał do Kijowa kolejny patrol.
O godzinie 6 porucznik Olszewski po raz drugi wyruszył z podjazdem na Kijów i od strony Złotej Bramy przybył na Kreszczatik, witany owacyjnie. Był to pierwszy oddział, który wkroczył do Kijowa. Koło 9 zajął dworzec towarowy i osobowy. Nieco później od strony Kureniowki wkroczył szwadron bronił dostępu na most ogniem karabinów maszynowych i artylerii.
Całowano buty i strzemiona
Dąb-Biernacki na wieść, że miasto nie jest właściwie bronione, postanowił wysłać do Kijowa całą brygadę:
Koło 10.15 przybyła reszta pułku szwoleżerów […], wśród morza głów ludzkich, kwiatów i owacyjnych okrzyków ludności. Całowano buty i strzemiona szwoleżerskie, a rotmistrzowi Głogowskiemu wręczono klucze od miasta na ratuszu. Nieprzyjaciel parokrotnie próbował wysłać na mosty swe oddziały, prawdopodobnie w celach zniszczenia, ale te były spędzone naszym ogniem.
Ta chwili triumfu polsko-ukraińskiego oręża nie trwał długo. Siemion Budionny odbił niebawem Kijów ze swoją Konną Armią. Ludność ukraińska zmęczona wieloletnimi działaniami wojennymi nie wsparła masowo wysiłków swego atamana i szefa rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej Semena Petlury. W rokowaniach ryskich, kiedy po wojnie prowadzono negocjacje pokojowe z bolszewikami na mocy jednego z postanowień traktatu wycofano międzynarodowe uznanie Ukraińskiej Republiki Ludowej. Semen Petlura przebywał w Polsce. Po żądaniu ekspulsji przez dyplomację sowiecką był ukrywany w Polsce przez Henryka Józewskiego i Stanisława Stempowskiego w ich mieszkaniach i domach, przy tolerancji władz polskich. Po objęciu władzy przez koalicję Chjenopiasta został zmuszony do opuszczenia Polski 31 grudnia 1923 roku, na emigracji kolejno w Budapeszcie, Wiedniu, Genewie i w Paryżu. Został zastrzelony przez zamachowca Szolema Szwarcbarda 25 maja 1926 roku. Zginął najpewniej z inspiracji OGPU, choć kwestia inspiracji zamachu nie została wyjaśniona jednoznacznie. Marsz. Józef Piłsudski kiedy po Traktacie Ryskim odwiedził ukraińskich oficerów powiedział tylko - „Ja was przepraszam, panowie. Ja was bardzo przepraszam, tak nie miało być.”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/499263-setna-rocznica-wkroczenia-wojsk-polskich-do-kijowa