„Od czasu rozmowy w kwietniu 2000 r. prezydenta Rosji Władimira Putina, który osobiście poinformował prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego o odkryciu kolejnego grobu obywateli polskich, minęło 20 lat” - przypomnieli historycy IPN w kontekście 80. rocznicy podjęcia przez Biuro Polityczne KC WKP(b) uchwały o rozstrzelaniu polskich jeńców przetrzymywanych w sowieckich obozach specjalnych w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie oraz obywateli II RP znajdujących się w więzieniach na obszarach określanych jako Zachodnia Białoruś i Zachodnia Ukraina. „Wciąż pozostajemy z pytaniem dlaczego, po tylu latach, nadal nie możemy poznać całej prawdy o zbrodni” - podkreślają.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Katyń, to symbol nieukaranego mordu dokonanego na obywatelach polskich przez władze sowieckiej Rosji. Zbrodnia ta, dokonana na skutek decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., zmusza do refleksji, jak wiele trudności musimy jeszcze pokonać, by poznać wszystkie aspekty tej zbrodni, zbadać wszystkie bezimienne doły śmierci i przez to przywrócić twarze wszystkim pomordowanym obywatelom Rzeczypospolitej. By ostatecznie dotrzeć do prawdy
— przypomina Instytut Pamięci Narodowej.
5 marca obchodziliśmy 80. rocznicę podjęcia w 1940 r. przez Biuro Polityczne KC WKP(b) uchwały o rozstrzelaniu obrońców granic II Rzeczypospolitej przetrzymywanych w sowieckich obozach specjalnych w Starobielsku, Kozielsku i Ostaszkowie oraz obywateli II RP znajdujących się w więzieniach na obszarach określanych jako Zachodnia Białoruś i Zachodnia Ukraina. Decyzja ta oznaczała wyrok śmierci dla około 22 tys. polskich obywateli.
IPN w wydanym prawie miesiąc po rocznicy specjalnym komunikacie przypomniał, że już w 1943 r. odkryto i upubliczniono miejsce pochówku w lesie katyńskim, gdzie odnaleziono zamordowanych z obozu w Kozielsku.
Pomimo przeprowadzonych ekshumacji przez dziesięciolecia trwało jednak zakłamywanie sprawstwa zbrodni. Dopiero zmiany na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w sowieckiej Rosji, umożliwiły działania państwa polskiego mające na celu ujawnienie prawdy i budowę cmentarzy w miejscach pochówku zagładzonych
— podkreślił Instytut, dodając, że „choć od zbrodni minęło osiemdziesiąt lat nadal pozostają niewyjaśnione ślady spoczynku zamordowanych, które wskazują na miejsca ukrycia zwłok poza granicami powstałych Polskich Cmentarzy Wojennych”.
Dół śmierci w lesie katyńskim
IPN przypomniał również kolejne, odkrywane wiele lat później doły śmierci, stanowiące bezimienne mogiły Polaków.
31 marca 2000 r. podczas prac budowlanych Polskiego Cmentarza Wojennego, przy kładzeniu przewodów elektrycznych, robotnicy rosyjscy natrafili na nieznane miejsce pochówku. Rów w sąsiedztwie maszynowni, obsługującej stojącą obok wieżę ciśnień, odsłonił szczątki dziewięciu osób w polskich mundurach oraz przedmioty wskazujące na polską narodowość ofiar
— przypomniał IPN, dodając, że „dokumentem potwierdzającym odkrycie dołu śmierci ze szczątkami obywateli polskich jest m.in. pismo Prokuratury Obwodu Smoleńskiego z dn. 5 lipca 2000 r., podpisane przez prokuratora A.P. Kowalowa oraz informacje zamieszczone w prasie sowieckiej oraz polskiej”.
W ocenie historyków, bazujących na dostępnych źródłach, w odkrytym dole mogą spoczywać np. szczątki jeńców, którzy zostali zabrani z obozu w Kozielsku przed jego rozładowywaniem celem przeprowadzenia śledztwa oraz do szpitala psychiatrycznego.
Umieszczenie tych osób na listach wysyłkowych z Kozielska, mimo że nie znajdowali się oni w obozie, oznaczało wykonanie wyroku przez smoleńskie NKWD, czyli miejsce egzekucji najprawdopodobniej było to samo, co pozostałych jeńców obozu kozielskiego
— wnioskowali, zwracając uwagę, iż wcale nie jest wykluczone, że odsłonięto zaledwie fragment dołu śmierci, którego rozmiary mogą być zdecydowanie większe niż wskazują na to wstępne oględziny miejsca. Przypuszczają, że właśnie tam mogły zostać pochowane szczątki osób wywiezionych z obozu w Kozielsku w dwóch ostatnich transportach śmierci.
Ich szczątki nie zostały odnalezione przez polską grupa pracującą w Katyniu w latach 90. XX-wieku pod kierunkiem prof. Mariana Głoska
— przypominają.
Tajne pochówki w Chersoniu
W 1994 r. zastępca Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Andriej Chomicz przekazał polskiemu Prokuratorowi Generalnemu, Stefanowi Śnieżce, wykaz 3435 nazwisk zamordowanych na Ukrainie obywateli II RP, przesłany w listopadzie 1940 r. z Kijowa do Moskwy. Był to spis osób przetrzymywanych w więzieniach: lwowskim, rówieńskim, wołyńskim, tarnopolskim, drohobyckim i stanisławowskim, przewiezionych celem rozstrzelania do więzień: kijowskiego, charkowskiego i chersońskiego
— przypominają historycy, dodając, iż „z przekazanych przez stronę ukraińską dokumentów wynika, że do 1956 r. w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego Ukraińskiej SRS zachowało się 2500 kart z kartoteki operacyjno-sprawozdawczej, które były prowadzone – obok akt śledczych – przez organy NKWD USRS w stosunku do aresztowanych obywateli polskich, których rozstrzelano na podstawie zbrodniczej decyzji z marca 1940 r. w Kijowie”. W ich ocenie można na tej podstawie wnioskować, że poza Bykownią spoczywają szczątki ok. 1000 osób – prawdopodobnie w Charkowie i Chersoniu.
Ekshumacje przeprowadzone w Bykowni dowodzą, iż część osób z tzw. „ukraińskiej listy katyńskiej”, została zamordowana w więzieniu w Kijowie i z całą pewnością tam pogrzebana
— stwierdzają, zwracając uwagę, że przeprowadzone prace oraz dokumenty archiwalne nie dają jednak odpowiedzi na pytanie: ilu dokładnie obywateli polskich z “ukraińskiej listy katyńskiej” pogrzebano Bykowni?
Nieznane pozostają również miejsca pochówku obywateli II Rzeczypospolitej ze wspomnianego spisu, których zamordowano w więzieniach w Charkowie i Chersoniu. I niewiele w tej sprawie zmienia fakt przeprowadzenia w latach 1995–1996 w Charkowie ekshumacji, podczas których wydobyto niespodziewanie ok. 400 zwłok polskich obywateli, niebędących jeńcami obozu starobielskiego.
Uroczysko śmierci w Kuropatach
W lesie w pobliżu Mińska spoczęli Polacy rozstrzelani w latach 30. i 40. XX wieku. Nie mniej niż 30 tys. zamordowanych to prawdopodobnie obywatele II Rzeczypospolitej, którzy zostali przewiezieni do więzienia w Mińsku z więzień: brzeskiego, wileńskiego, pińskiego i baranowickiego.
Dokumentów potwierdzających ich rozstrzelanie nadal nie znamy. Ekshumacje przeprowadzone w Kuropatach przez białoruską prokuraturę wojskową, zwłaszcza w latach 1997 – 1998 wskazują jednak ślady mordu na obywatelach polskich. Przy zwłokach jednej z bezimiennych ofiar odnaleziono grzebień z wyrytym tekstem w języku polskim. W innym dole śmierci, liczącym szczątki 373 osób, przy dwóch zwłokach odnaleziono dokumenty wydane 10 czerwca 1940 r. w więzieniu w Grodnie. Potwierdzają one tożsamość dwóch osób: Mordechaja Szulkesa oraz Mosze Kramera, prawdopodobnie mieszkańców Grodna, obywateli polskich narodowości żydowskiej
— wyliczają historycy IPN.
Dlaczego nadal nie możemy poznać całej prawdy?
Od czasu rozmowy w kwietniu 2000 r. prezydenta Rosji Władimira Putina, który osobiście poinformował prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego o odkryciu kolejnego grobu obywateli polskich, minęło 20 lat
— zauważyli historycy IPN na oficjalnym profilu instytucji na Twitterze.
Wciąż pozostajemy z pytaniem dlaczego, po tylu latach, nadal nie możemy poznać całej prawdy o zbrodni
— dodali.
Od czasu otwarcia Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu w 2000 r., w kwietniu każdego roku czci się pamięć Ofiar. Wygłaszane są ważne przemówienia i składane wiązanki kwiatów. Czy do tych gestów powinna się ograniczać nasza pamięć?
— pytają historycy.
Katyń, to symbol nieukaranego mordu obywateli polskich przez władze sowieckiej Rosji. Zbrodnia dokonana na skutek decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r. zmusza do refleksji, jak wiele z zamierzeń władz sowieckich zostało zrealizowane, jak wiele jeszcze należy zrobić by przywrócić twarze wszystkim pomordowanym i aby dotrzeć do prawdy.
— nie kryją smutku.
80 lat po dokonaniu mordu nadal nie możemy pochylić się nad wszystkimi grobami. Nie wyjaśniony pozostaje los kilku tysięcy ofiar. Naszym obowiązkiem jest walka o tę prawdę
— konstatują.
Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN pamiętając o Ofiarach gromadzi ślady wskazujące na miejsca ich pochówku, prowadzi prace na rzecz odnalezienia i upamiętnienia tych, których ciała ukryto w bezimiennych dołach śmierci.
aw/IPN
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/494231-ipn-dlaczego-nadal-nie-mozemy-poznac-prawdy-o-katyniu