Niestety, ale mieliśmy już kiedyś prezydenta, który tak się obawiał medialnych i politycznych wpływów naszego sąsiada (albo tak mało rozumiał z procesów politycznych), że potrafił w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz, w rocznicę jego wyzwolenia, nie wspomnieć narodowości sprawców. Był to Bronisław Komorowski, któremu to smutne osiągnięcie udało się w roku 2011.
Jak to w ogóle można zrobić? Dało się, wypowiadając np. takie zdania:
Ginęli wszyscy, ginęli ci którzy mieli odwagę przeciwstawić się systemowi prawnemu tworzonemu w czasie wojny w warunkach państwa okupacyjnego.
Słowo „Niemcy” lub „niemiecki” nie padło w przemówieniu Bronisława Komorowskiego ani razu. Padło za to raz słowo „nazizm”, wpisane w enigmatyczną frazę „fala nazizmu”. Kto zrobił Auschwitz, kiedy, w jakich okolicznościach - nie wiadomo.
Jest niestety pewna szansa, że także w przyszłości możemy mieć prezydenta, który również unika nazwania sprawców po imieniu. Oto Małgorzata Kidawa - Błońska w poniedziałkowych oficjalnych wypowiedziach upamiętniających rocznicę wyzwolenia Auschwitz również unikała słowa „Niemcy”. Doświadczenie tego straszliwego miejsca stworzonego przez niemiecką machinę państwową również zostaje ograniczone do dość banalnej refleksji nad kondycją człowieka.
Naszym obowiązkiem jest przypominanie tego wszystkiego, do czego zdolny jest człowiek, który kieruje się nienawiścią do drugiego człowieka. Totalitarny terror nie zrodził się w jednej chwili, rasizm i antysemityzm długo zatruwało umysły ludzkie
— mówiła kandydatka PO na prezydenta RP.
CZYTAJ O TYM: Kidawa-Błońska boi się mówić o winie Niemców? „Musimy przypominać, do czego zdolny jest człowiek”. Internauci reagują
A jakiego prezydenta mamy? Takiego, który patrząc w oczy światowym przywódcom nie szuka poklasku niemieckiej prasy, nie kłania się możnym tego świata żądającym kłamstw, ale mówi pełną prawdę o polskim losie w czasie II Wojny Światowej. Mamy prezydenta, który podejmuje w tym wymiarze dzieło niezłomnego prezydenta, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Rzeczpospolita pierwsza stała się celem agresji nazistowskich Niemiec; stworzyła największy w Europie konspiracyjny ruch oporu przeciwko III Rzeszy a nasi żołnierze walczyli z Niemcami na wszystkich frontach II wojny światowej
— przypomniał dziś Andrzej Duda.
Jak podkreślił, Polacy „z narażaniem własnego życia nieśli ratunek mordowanym Żydom, jako pierwsi nieśli światu prawdę o Zagładzie i domagali się reakcji od światowych mężów stanu”. Zaznaczył, że „współcześni Polacy – również ze względu na pamięć o naszych bohaterskich rodakach, takich jak Witold Pilecki i Jan Karski” – konsekwentnie trwają w tym zobowiązaniu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Duda: Instrumentalne wykorzystywanie Auschwitz dla jakichkolwiek celów to bezczeszczenie pamięci ofiar
Trzy przemówienia, ta sama rocznica, ten sam smutny kontekst - ale podejście do prawdy o niemieckim sprawstwie, o polskim i żydowskim losie w czasie II Wojny Światowej, zupełnie inne.
Warto zapamiętać, że w obliczu ataku na tą prawdę, wobec prób przerobienia Polaków z ofiar niemieckiego (i sowieckiego) totalitaryzmu na sprawców czy współwinnych zbrodni najeźdźców, nie jesteśmy dziś w najgorszej sytuacji. Można sobie wyobrazić, że te zewnętrzne ataki znajdują jawny lub cichy poklask także ze strony władz państwowych.
Tak już było, tak może być. Przypomniałem trzy przemówienia, trzy postawy. I ważny wniosek - sytuacja w której prezydent RP broni polskiej prawdy i racji stanu, nie jest oczywista i dana raz na zawsze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/484342-trzy-przemowienia-trzy-postawy-wobec-prawdy-o-polskim-losie