Będzie z nami ponad 200 byłych więźniów ocalałych z Auschwitz. To jest duże i miłe zaskoczenie. Obawiałem się, że będzie ich mniej – powiedział dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński w przededniu głównych uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pamięć zbiorowa wciąż żywa. CBOS: Dla 21 proc. Polaków Auschwitz lub inne obozy koncentracyjne są częścią historii rodzinnej. SONDAŻ
To są osoby w podeszłym wieku. To wszystko robimy dla nich, z nimi i przez nich. Oni będą głównymi gośćmi w olbrzymim namiocie, który został zbudowany w byłym Birkenau. Nie politycy, nie głowy koronowane, nie szefowie rządów, ale właśnie oni. To oni będą mieli główne przemówienia. My wszyscy, powojenni, będziemy ich słuchali
— podkreślił Piotr Cywiński podczas niedzielnego spotkania z dziennikarzami.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Feliksa Zjawińska, więźniarka trzech niemieckich obozów: „W głowie mi się nie mieści, że to wszystko przeżyłam”. ZDJĘCIA
Dyrektor zaznaczył, że w uroczystościach w Miejscu Pamięci weźmie udział ponad 200 ocalałych z Polski i różnych zakątków świata. Będzie też 60 delegacji państw i organizacji międzynarodowych.
Cywiński przypomniał, że pięć lat temu w uroczystościach uczestniczyło ok. 300 byłych więźniów.
Piotr Cywiński zwrócił uwagę na czas, w którym odbywa się uroczystość.
Świat zmienia się – praktycznie w każdym aspekcie, który dotyka człowieka - bardzo szybko. (…) Czujemy potrzebę niezmiennych punktów odniesienia. Takim punktem niewątpliwie jest Auschwitz i jego historia. (…) Ludzie nie szukają tylko i wyłącznie historii, ale też odpowiedzi na dzisiejsze pytania. Tymczasem świat staje się coraz bardziej skupiony na sobie, coraz mniej solidarny, mniej wspólny
— mówił, wskazując m.in., że gdy dwa lata temu doszło do ludobójstwa w Birmie niewielu się tym przejęło.
Dyrektor placówki podkreślał na spotkaniu z dziennikarzami, że Miejsce Pamięci stara się wzmacniać siłę swego głosu i przesłania wynikającego z historii Auschwitz. Wspomniał, że Muzeum używa nowoczesnych narzędzi komunikacji. W tych dniach konto placówki na Twitterze osiągnęło 1 mln obserwujących.
Dziś rozpoczynamy nowy projekt. Jest wiele ludzi na świecie, którzy gotowi są nas wspierać. Liczą jedynie na niewielką pomoc merytoryczną. Tworzymy własną siatkę dyplomacji kulturalnej, którą nazwaliśmy „dyplomacją pamięci”. Ustanawiamy osoby nas reprezentujące w niektórych krajach po to, by ułatwić nauczycielom, czy działaczom, tworzenie projektów wokół Auschwitz i naszej misji. Kilka miesięcy temu powołaliśmy w tym celu Instytut Auschwitz-Birkenau, który tę siatkę będzie budował
— powiedział dyrektor.
W niedzielę nominację na „konsulów honorowych Miejsca Pamięci” otrzymały pierwsze dwie osoby: Maria Zalewska ze Stanów Zjednoczonych i Enrique de Villamor y Soraluce z Hiszpanii.
Uważam nas za osoby, które budują mosty między przeszłością i teraźniejszością. Jesteśmy edukatorami, historykami, edukatorami, organizujemy społeczności, próbujemy przekazać historię Holokaustu nowym pokoleniom
— powiedziała Zalewska.
Piotr Cywiński powiedział, że projekt „Dyplomacja Pamięci” jest na starcie, ale jest wielu ludzi na świecie, którzy chcą pomóc w przekazywaniu prawdy o Auschwitz.
Dyrektor Muzeum podczas spotkania z dziennikarzami był pytany o obchody rocznicy zorganizowane przez jerozolimski instytut Jad Waszem. Odpowiedział, że odbyły się one nie tylko w Izraelu, ale też w Nowym Jorku, Paryżu i Berlinie.
Różnica między nimi, a tymi w Jad Waszem była taka, że nie przedstawiały się jako centralne i najważniejsze obchody
— skomentował.
Dodał zarazem, że rocznica 27 stycznia jest obchodzona na różne sposoby.
Można obchodzić w sposób bardzo polityczny zapraszając szefów państw, tych których uważa się za najważniejszych (…) My wybraliśmy inną ścieżkę: zaprosiliśmy byłych więźniów. Tak długo, jak będą między nami, tak długo będą mieli tu pierwsze miejsce. To jedyny komentarz, bo każdy inny byłby uprawianiem polityki, a ja takiego mandatu od ofiar tego miejsca nie dostałem
— podkreślił.
Piotr Cywiński, na pytanie o zaproszenie na uroczystości weteranów Armii Czerwonej, którzy uczestniczyli w wyzwoleniu niemieckiego obozu Auschwitz, wyjaśnił, że przez wiele lat próbował dotrzeć do żyjących kombatantów, m.in. przez Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i ambasadę Rosji. Nie udało się to.
Dyrektor odniósł się także do użycia terminu „wyzwolenie” w kontekście wkroczenia Armii Czerwonej do Europy Wschodniej.
Są dyskusje na ten temat. Dla mnie nie ma żadnej wątpliwości, że to słowo jest właściwe dla obozu koncentracyjnego zagłady. Dlatego, że te ostatnie kilka tysięcy osób, które tutaj dotrwały, nie wychodząc w Marszu Śmierci, zostało wyzwolonych. Zawsze to nazywali w ten sposób, niezależnie od swojego światopoglądu. Pierwszy pomnik, jaki tu postawili, prawdopodobnie wiosną 1945 r., nazywał się: „Wyzwoleni – wyzwolicielom”. Nie można mieszać porządku całego kraju z tym, co się działo w obozach zagłady
— mówił.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Od 1942 r. stał się on największym miejscem zagłady europejskich Żydów. W Auschwitz niemieccy naziści zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osoby innej narodowości. 27 stycznia 1945 r. obóz został oswobodzony przez żołnierzy Armii Czerwonej.
27 stycznia przypada Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/484109-200-b-wiezniow-przyjedzie-na-rocznice-wyzwolenia-auschwitz